PROMOCJA. Niedziela, 28 czerwca, była szczególna dla pracowników blisko 550 banków spółdzielczych istniejących w Polsce i dla sporo ponad miliona ich członków. To Święto Bankowości Spółdzielczej, zainicjowane w 1997 roku przez Krajowy Związek Banków Spółdzielczych. Ten szczególny dzień honoruje także Bank Spółdzielczy w Szczytnie, a warto podkreślić, że nie jest to jednodniowe świętowanie. Tradycją jest bowiem, że przez cały czerwiec Bank realizuje tematyczne kampanie, promując nie tylko własne usługi, ale zagadnienia ważne dla gospodarki i ludzi. W tym roku takim motywem przewodnim czerwcowej kampanii była ekologia. Zanim jednak przybliżymy tę kampanię, warto słów parę poświęcić zarówno historii bankowości spółdzielczej w ogóle, jak i szczycieńskiego Banku Spółdzielczego w szczególności.
Zapewne trudno w to uwierzyć, ale podwaliny dzisiejszej bankowości spółdzielczej sięgają tak zamierzchłych czasów. To wtedy zaczęły powstawać pierwsze organizacje realizujące misję samopomocy finansowej, skupiające ludzi z różnych środowisk. Z biegiem czasu organizacje te doskonaliły swoją formę i przybierały różne nazwy: od gildii kupieckich po banki pobożne czy kasy wdowie, a także towarzystwa wzajemnego ratowania się w nieszczęściach. Niezależnie od nazwy idea pozostawała niezmienna – pomoc w potrzebie tym, którzy na wsparcie instytucji komercyjnych nie mogły liczyć. Bo banki komercyjne, istniejące już w wiekach średnich, nie wspierały ubogich warstw społecznych: drobnych kupców, rzemieślników czy wolnych kmieci.
.
Wymuszało to poszukiwanie rozwiązań, które z jednej strony zaspokoiłyby potrzeby pożyczkowe ludności, a z drugiej strony nie były dla nich nadmiernym obciążeniem finansowym. Rolę tę spełniały organizacje przedspółdzielcze, które często miały charakter charytatywny. Niektóre, jak banki pobożne, były na przykład zakładami zastawniczymi (udzielały niewielkich pożyczek pod zastaw).
Zmieniały się wieki, granice państw i ich ustroje, ale potrzeba dostępu do tanich kredytów czy pożyczek dla biedniejszych warstw społecznych zmianom nie podlegała i doprowadziła do utworzenia, w XIX wieku, spółdzielczości oszczędnościowo-pożyczkowej. Wiele z takich spółdzielni powstało na ziemiach polskich, pozostających jeszcze pod zaborami. W Szczytnie, na Mazurach, wówczas pruskich, dokładnie 18 września 1910 roku, za pieniądze pożyczone od polskiego banku ludowego w Lubawie, powstał Bank Mazurski, którego kierownikiem był Kazimierz Jaroszyk, dziennikarz prasy polskiej, ale przede wszystkim działacz ludowy.
Bank Mazurski był formą buntu przeciw polityce pruskich władz, a służył wsparciem głównie Polakom, którzy niechętnie poddawali się germanizacji, co często uniemożliwiało im korzystanie z ofert instytucji pruskich. W niełatwych warunkach polityczno-społecznych Bank Mazurski działał do wybuchu II wojny światowej, kiedy to został zlikwidowany, a jego majątek skonfiskowano. Odrodził się dokładnie 15 stycznia 1946 pod nazwą: Bank Ludowy – Spółdzielnia Oszczędnościowo – Pożyczkowa w Szczytnie. To właśnie dzisiejszy Bank Spółdzielczy, który traktowany jest jako kontynuator i następca Banku Mazurskiego. I nawet jeśli ktoś miałby wątpliwości co do tego dziedzictwa, to nie da się jednak zaprzeczyć, że bankowość spółdzielcza w Szczytnie ma już 110 lat, a to niewątpliwie doskonała okazja, by godnie honorować dzień 28 czerwca – na miarę aktualnych potrzeb i wyzwań przyszłości.
Mógłby ktoś spytać: co jest takiego szczególnego w bankach spółdzielczych? Mógłby ktoś stwierdzić krytycznie: bank, to bank, bez różnicy jaki, bo każdy z nich ma tylko jeden cel: zarobić dla siebie kosztem ludzi. I takie postrzeganie jest wadliwe, bo różnica między bankami komercyjnymi a spółdzielczymi jest i to niezwykle istotna. Wynika ona z określonego ustawowo celu spółdzielczości.
Bez cytowania nudnych definicji wystarczy stwierdzić, że banki w formie spółek akcyjnych czy przedsiębiorstw państwowych, istotnie dążą przede wszystkim do maksymalizacji zysku. W banku spółdzielczym maksymalizacja zysku jest jedynie środkiem do realizacji celów członków spółdzielni, współdecydujący o teraźniejszości i przyszłości istniejących aktualnie 11 oddziałów, rozmieszczonych w: Szczytnie, Biskupcu, Dźwierzutach, Jedwabnie, Kolnie, Olsztynie, Pasymiu, Purdzie, Świętajnie i Wielbarku. A członkowie spółdzielni to mieszkańcy danego terenu, powiatu, czasem gminy: rolnicy, rzemieślnicy, handlowcy, taksówkarze, przedsiębiorcy, ale też pracownicy lokalnych firm, czy nawet samorządy lokalne. Obecnie jest to rzesza blisko 4 tysięcy udziałowców. To oni wyznaczają cele, jakie realizuje ich – nasz – Bank Spółdzielczy w Szczytnie.
To właśnie sprawia, że Bank Spółdzielczy nie jest wyłącznie instytucją finansową, jak to ma miejsce w przypadku banków komercyjnych, ale jest liczącym się partnerem dla lokalnego biznesu, sponsorem wielu wydarzeń kulturalnych czy sportowych, czyli aktywnym uczestnikiem życia społecznego.
1947-1950 - Mirosław Fryderyk Leyk
1950-1955 – Piotr Szydłowski
1955-1970 – Rajmund Jurewicz
1970-1982 – Stanisław Fidos
1982-2017 - Andrzej Górczyński
od 2017 – Krzysztof Karwowski (od 2009 wiceprezes)
2010. Uroczyste obchody 100-lecia istnienia Banku Spółdzielczego w Szczytnie
2015. Otwarcie nowego oddziału banku, przy Placu Juranda.
2016. Bank Spółdzielczy w Szczytnie otrzymał zaszczytny tytuł „Orła Biznesu”. Trzy lata później został też uhonorowany tytułem „Gazela Biznesu”
2016. Andrzej Górczyński, który najdłużej, bo przez 35 lat kierował Bankiem Spółdzielczym w Szczytnie, otrzymał honorową Statuetkę Juranda
Rozumiem rozgoryczenie Pana Daniela,ale na pewno w warunkach zgłoszania swojego projektu były jakieś warunki i jeśli Pan Daniel miał z tym problemy to na tym etapie mógł zgłosić to urzędnikom i oni powinni podkreślam nawet musieli mu pomóc. Jeśli tak nie było ...to mamy odpowiedź
Stanisław Pokorny
2025-09-21 23:14:56
I tajemnica wojskowa została ujawnione. Szpieg???
Tamara
2025-09-21 18:16:25
Pierdolcie się tam korupcja w meczach towarzyskich dzieci? tragedie graliście śmieci 24
Bezdomny stary trenera Świętajna
2025-09-21 15:07:31
Szybko skończą na tamtym świecie i oby, zanim kogoś niewinnego tam zabiorą. BARANY !
NSZ 1111
2025-09-20 20:38:19
To niech milicja jeszcze pojeździ od 19 po głównej ulicy i po Konopnickiej i zlapie tych nie powiem kogo, którzy zaiwaniaja na tych durnych hałaśliwych motorkach po mieście. Gdzie są rodzice tych dzieci bo to są umysłowe dzieci a nie dorośli.
Kamil
2025-09-20 19:53:33
A taki mądry. Na fejsie teoretyzuje o wszystkim: budżecie miasta, wieżach i wszelkich innych problemach Szczytna. A w praktyce? Wniosek go położył ;-)
Taka prawda
2025-09-20 14:33:53
No tak, przecież chcemy wojny, chcemy śmierci, chcemy oglądać ruiny i gruzy. Kto normalny chciałby żyć w spokoju.
Nikoś
2025-09-19 11:08:26
Za pewne tymi ofiarami mają być Jurgi i Dźwiersztyny bo tu zawsze tylko wiatr w oczy mieszkańcom wieje.
Tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
2025-09-18 13:01:28
Zgadzam się z panem Danielem. przy składaniu dokumentacji powinien ktoś sprawdzić czy jest wszystko co powinno. Osoba która nie zajmuje się tego typu rzeczami, nie wie do końca jak to powinno wyglądać, więc któryś z urzędników powinien pokierować. Urzędnicy są dla ludzi, a nie ludzie dla urzędników.
Tomasz
2025-09-18 11:02:23
Pewnie Pan Żuchowski zechce pochwalić się swoją kluczową pisowską inwestycją pt. Ślimak na wieży ciśnień.
Robert
2025-09-17 14:34:52