Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Alarmujący sygnał ze szpitala w Szczytnie. Czy grozi nam utrata tomografu?


Istnieje ryzyko, że nasz tomograf, który otrzymaliśmy jako wsparcie covidowe, zostanie nam odebrany – alarmuje Dominik Górski, zastępca dyrektora szpitala w Szczytnie. Sprzęt miałby trafić do Miejskiego Szpitala w Olsztynie. Dyrektor tej z kolei placówki, Lucyna Kiełbasa, zaprzecza. Nic nie wie o tym, by miała otrzymać nasz tomograf. Wie tylko, że ma mieć. Skąd, jaki i czyj – nie wiadomo.



- W ubiegłym tygodniu zadzwoniła do nas pani dyrektor olsztyńskiego szpitala miejskiego z pytaniem, kiedy oddamy nasz tomograf – mówi dyrektor Dominik Górski. - To nas bardzo zaniepokoiło. W Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego nic jednak o tym nie wiedzą, ale tajemniczo nam powiedziano, że decyzje jeszcze nie zapadły.

 

Niepokój tonuje dyrektor olsztyńskiej placówki Lucyna Kiełbasa.

 

- Faktycznie dzwoniłam, ale najwyraźniej doszło do nieporozumienia. Chciałam się jedynie dowiedzieć, czy moi pracownicy mogą w Szczytnie przeszkolić się w zakresie obsługi tego urządzenia. Chodzi o to, że my tomografu nie mamy, ale obiecano nam, że go dostaniemy. Kiedy i z jakich źródeł – tego nie wiem. Ale już mam chętne osoby, które w przyszłości chciałyby go obsługiwać i chcą się tego nauczyć. Może właśnie w Szczytnie.


Reklama

 

Z wyjaśnień wynika więc, że szczycieńskiemu szpitalowi, przynajmniej na razie, nie grozi strata jednego z dwóch tomografów, jakimi dysponuje. Ten "konfliktowy", umieszczony w stojącym przy szpitalnym budynku kontenerze, jest nowocześniejszy niż znajdujący się na SOR.

 

- W połowie sierpnia mają się też pojawić specjaliści, którzy wprowadzą nowe programy. Dzięki temu będziemy mogli wykonywać znacznie szerszy wachlarz badań – mówi Dominik Górski. - Co prawda w ramach umowy trójstronnej pomiędzy szpitalem, Agencją Rezerw Materiałowych i wojewodą, którą podpisaliśmy w październiku ubr., ten tomograf ma u nas zostać na zawsze, ale przecież mimo umów wszystko zdarzyć się może – uzasadnia przyczyny szpitalnej paniki.

 

Reklama

Póki co jednak tomograf jest (a nawet dwa). Ten ogólny, dzięki podpisanemu kontraktowi z NFZ, świadczy "usługi" na zewnątrz, czyli badania zlecane przez lekarzy specjalistów.

 

- Poza szpitalnymi takich badań ambulatoryjnych wykonujemy dziennie blisko dziesięć – mówi dr Górski. - To oznacza, że pacjenci ze Szczytna i okolic nie muszą już jeździć do Olsztyna i czekać kilka miesięcy na badanie. U nas czas oczekiwania to około 2 tygodnie. Dodatkowo jesteśmy też "po słowie" z radiologiem, który specjalnie dla nas będzie wykonywał opisy badań, a to oznacza, że wyniki tych badań też powinny szybciej trafiać do pacjentów.



Komentarze do artykułu

Katarzyna

Do Grot: żałosny i sfrustrowany człowieczku zamilcz. Idź nad wodę i ochlodz swój umysł.

Grot

No tak Tor, ale do obsługi tomografu wymagana jest odpowiednio przeszkolona kadra, a w szczycieńskiej wykańczalni, zostali już chyba sami weterynarze z Ukrainy.

Tor

Akademia Policyjna ponad 3000 słuchaczy a oni się zastanawiają czy jest potrzebny. Na zachodzie nie otworzyli by takiej placówki bez zaplecza medycznego.

Gość

Oby nie, przecież Szczytno jest szpitalem dla całego regionu, po co mamy wszyscy tłoczyć się w Olsztynie

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama