Ile by tych lat nie było, niezmiennie wiodły do wydarzenia o iście diabelskiej reputacji – do egzaminu dojrzałości.
Tenże diabeł tylko wie, czemu się to dawniej i wciąż jeszcze obecnie tak właśnie nazywa. Owszem, opuszczając mury LO, byliśmy formalnie dorośli, ale czy dojrz...
Ile by tych lat nie było, niezmiennie wiodły do wydarzenia o iście diabelskiej reputacji – do egzaminu dojrzałości.
Tenże diabeł tylko wie, czemu się to dawniej i wciąż jeszcze obecnie tak właśnie nazywa. Owszem, opuszczając mury LO, byliśmy formalnie dorośli, ale czy dojrzali?
Trzeba było lat, czasem kilku, czasem -nastu i nawet -dziesięciu, by dojrzeć... Dojrzeć i tęsknie wspominać pobyt w szkole nie wyłącznie jako czas wytężonej nauki (tym bardziej, że z tym wytężeniem to bardzo różnie bywało), ale jako lata największej młodzieńczej niefrasobliwości, lata piękne naszym pseudodorosłym durnoctwem, naszymi marzeniami o dorosłości, o świetlanej przyszłości, o świecie leżącym u stóp.
Life is brutal – kolejne lata weryfikowały tysiące marzeń, sprowadzały z chmur na ziemię... Nawet gdyby każdemu przypadło w udziale w pełni się zrealizować, to i tak nie zaprzeczy – dorosłość jest po prostu trudna, a im dalej się brnie w tę dorosłość, tym chętniej wraca się do szkoły, do naszego „ogólniaka”, do „budy”, do „Sobiecha”, by znów, choć na chwilę, odszukać młodość. Usłyszeć, jak ściany pytają głosem profesora Sondeja: „A powiedz mi dziecko, co jedli u Borynów na kolację?”, jak witają z charakterystycznym dla profesor Czerniawskiej zaśpiewem: „Zdrawstwuj”..., albo wykrzykują oschłym głosem pani profesor Ćwirko od matematyki sarkastyczną uwagę: „X! Zacznij już odpowiadać, bo zobacz, Y znowu śpi!”
Ech...sentymenty – powie ktoś. Ale to właśnie te sentymenty i takie bądź podobne wspomnienia w ostatni piątek przywiodły w szkolne mury kilkuset dawnych uczniów. Tłum... bardzo często posiwiałych, przygarbionych, przygniecionych upływem lat, ale tu, w tych murach – ciągle sztubaków. Świadczy o tym obszerna fotorelacja, którą prezentujemy na kolejnych stronach.
Halina Bielawska (Januszczyk – matura '77)
A ta osoba co zgłaszała może nosi taki rozmiar?
Nocne spacery nad jeziorem.
2025-08-03 08:47:02
To może po prostu za darmo kosiarkami i łopatami jak niegdyś w czynach społecznych Pan Och odblokuj kanał między jeziorami? Bo jakoś tak brzydko tak pachnie i wygląda. Przed wyborami pamiętam jak mówił o poprzedniku, ze likwidacja rury na kanale to kwestia 3 dni. Niech pokaże jak w dwa dni robi przekop mierzei szczytnianej...
Jan
2025-08-01 07:21:15
Fakt. Masz rację Joanna. W sumie mało treści. Przemyślenia Pana Wiesława nie wszystkich interesują.
j23
2025-08-01 01:08:47
Na prywatnej posesji usytuowanej na rogu ulic Wiejskiej i Piłsudskiego stoją dwa uschnięte wysokie drzewa, które w każdej chwili mogą przewrócić się w stronę ul. Wiejskiej. Ewidentnie zagrażają przechodniom i pojazdom poruszającym się w ich pobliżu. Oburzający jest brak działań właściciela posesji i brak reakcji ze strony władz miejskich, aby nie dopuścić do nieszczęścia.
Malta
2025-07-31 23:26:33
Więcej korzyści przyniosłoby wycięcie sanepidu, nie dosyć że ludzie byliby bezpieczniejsi, to jeszcze całkiem sporo kasy by wpadło dla radnych.
Nikoś
2025-07-31 16:58:05
Dlaczego usunięto komentarze? Czyżby nie wpisywały się w jedynie słuszną narrację?
Wiesław Nosowicz
2025-07-30 14:57:43
to jest łatanie dziury łatą a nie zabezpieczenie , a prowizorka będzie trwać latami aż budynek sam się rozleci
zdysk
2025-07-30 14:06:51
Mogłaby się wreszcie skończyć moda na te \"Q\", jako uzupełnianie polskich wyrazów. Nadmieniam, że \"Q\" może zakończyć się także rwą - oczywiście kulszową. To jednak zaśmiecanie języka. Może za mało rozwinięty słownik mowy ojczystej? Pamiętacie o określeniu funkcjonującym swego czasu o rodakach w krajach anglosaskich - w wersji fonetycznej podaję - q\'pipl (people)?
Śmieszek
2025-07-30 12:38:00
pamietaj ze to sluzba
jery
2025-07-29 20:40:29
I można za milion a nie za kilkanaście?
Bartek
2025-07-29 19:55:04