Środa, 14 Maj
Imieniny: Agnieszki, Magdaleny, Serwacego -

Reklama


Reklama

Zwyczajni, ale nie całkiem.


Od dziesięciu lat zajmuje się gminną oświatą. Jego biuro zawsze jest otwarte, nie słyszałam, by nie miał dla kogoś czasu, a ma go niewiele, bo poza pracą urzędnika zajmuje się mnóstwem różnych innych rzeczy. Z opinii, jakie docierają do redakcji wynika, że jest on jednym z niewielu urzędników, którzy swą pracę traktują niemal jak powoł...


  • Data:

Od dziesięciu lat zajmuje się gminną oświatą. Jego biuro zawsze jest otwarte, nie słyszałam, by nie miał dla kogoś czasu, a ma go niewiele, bo poza pracą urzędnika zajmuje się mnóstwem różnych innych rzeczy. Z opinii, jakie docierają do redakcji wynika, że jest on jednym z niewielu urzędników, którzy swą pracę traktują niemal jak powołanie, nawet jeśli w przypadku brzydko określanej „biurwy” o powołaniu w ogóle trudno mówić. Dziś rozmawiam z Mariuszem Drężkiem, kierownikiem referatu oświaty w Urzędzie Gminy Szczytno, ale nie tylko. Rozmawiam z inicjatorem różnych projektów oświatowych i kulturalnych, jak również z ojcem, mężem i... muzykiem.


Rodowity szczytnianin z ciebie...

Z racji urodzenia – owszem, ale gdy przyszedłem na świat rodzice mieszkali na terenie gminy Szczytno, a ja na jej rzecz obecnie pracuję, choć już od kilku lat jestem też mieszkańcem miasta.

Jak na kierowniczą funkcję i to sprawowaną dość długo, bo od dekady, to lat sobie liczysz niewiele...

Aktualnie 35 wiosen. Może to i niewiele, ale chyba już w wielu instytucjach i firmach coraz więcej młodych ludzi pojawia się na stanowiskach, nazwijmy to, decyzyjnych. Myliłby się jednak ktoś, kto wzorem może z poprzedniej epoki sądzi, że kierownik to rządzi, a podwładni pracują. Tak już w urzędach nie jest dość dawno, a pracy mam sporo.

Nie mieścisz się jednak w ramach, w które społeczność ubiera urzędnika: oschły, nieprzystępny, odpychający od siebie robotę i ludzi... Żadnej z tych wad nie można ci przypisać.

Zawsze ceniłem sobie pracę z człowiekiem i dla człowieka. To efekt domowego wychowania. Mój ojciec wpoił mi kilka życiowych zasad. Często powtarzał, że mam w stosunku do ludzi być takim, jakim chciałbym, by oni byli w stosunku do mnie. Mówił też, że jeśli zdarzy się z kimś popaść w konflikt, to mam go tak rozwiązać, bym  mógł sam sobie patrzeć w oczy.


Reklama

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

To też może Cię zainteresować

Reklama


Komentarze

Reklama