Poniedziałek, 29 Kwiecień
Imieniny: Hugona, Piotra, Roberty -

Reklama


Reklama

Żłobek w myśl umowy, ale wbrew rodzicom


Za rok, może dwa... było w piosence. W Szczytnie: za miesiąc, z którego zrobiły się dwa. - Nie wiemy ile warte są słowa pana burmistrza. W naszym przypadku niewiele – mówią mamy, których dzieci od dwóch miesięcy czekają, aż ruszy grupa żłobkowa, do której przyjęto ich dzieci. O całej sprawie pisaliśmy na początku września. Wtedy burmistrz Krzysztof Mańkowski zapewniał, że start grupy opóźni się o ok. 3 tygodnie Mijają jednak dwa miesiące...



Na początku września z naszą redakcją skontaktowały się zdenerwowane mamy. Okazało się, że zaledwie 6 dni przed planowanym rozpoczęciem pracy jednej z grup żłobkowych, zmieniły się plany: przeznaczona dla ich dzieci sala żłobkowa miała być remontowana za środki z programu Maluch+, które miastu przyznano już w maju.


Reklama

 

Zwłoka – jak twierdził burmistrz Krzysztof Mańkowski – spowodowana była brakiem umowy z wojewodą, co gwarantowałoby dotację i pozwalało na jej wykorzystanie. Umowa została podpisana dopiero w pierwszych dniach września, ale wcześniej miasto i tak ogłosiło przetarg na planowaną inwestycję, a z wykonawcą podpisał umowę już 22 sierpnia. Rodziców o inwestycyjnych planach powiadomiono między jednym a drugim podpisem.

 

- To wszystko z naszej perspektywy wygląda tak, że miasto doskonale wiedziało, już co najmniej pod koniec lipca, że nie będzie w stanie tego remontu zrobić, tylko zapomniano nam o tym powiedzieć – mówiły wówczas mamy. - Postawiono nas w bardzo trudnej sytuacji. Byłoby nam o wiele łatwiej, gdyby powiedziano nam o tym na początku sierpnia, bo miałybyśmy czas zorganizować opiekę dzieciom.

 

Firma otrzymała dwa miesiące na wykonanie całego remontu czyli do 4 listopada, ale mimo to we wrześniu, w rozmowie z "Tygodnikiem Szczytno", burmistrz Krzysztof Mańkowski zapewniał, że remont będzie znacznie krótszy.

Reklama

 

- Prace potrwają trzy, góra cztery tygodnie – przekonywał.

 

Tymczasem z zapowiadanych przez burmistrza „góra czterech tygodni” zrobiły się już dwa pełne miesiące.

 

- I my w dalszym ciągu nie wiemy, kiedy będziemy mogli oddać nasze dzieci pod opiekę żłobka – powiedziała nam mama, która zaalarmowała naszą redakcję o tym, że wrześniowe zapewnienia burmistrza można wsadzić między bajki.

 

- Inwestycja została wykonana w terminie, a składał się na nią nie tylko remont jednej sali, ale też inne prace, jak budowa parkingu czy placu zabaw. Musiały się zakończyć wszystkie działania. Obecnie wykonawca ma już wszystkie uzgodnienia, żadna ze służb, typu straż pożarna czy sanepid nie ma zastrzeżeń - wyjaśnia burmistrz, obietnice sprzed dwóch miesięcy pomijając milczeniem. - W poniedziałek, 6 listopada, przejmujemy obiekt od wykonawcy, następnego dnia przekażemy go pani dyrektor Jolancie Kojro i to od jej decyzji będzie zależało, kiedy wyremontowaną salę odda dzieciom. Myślę, że to kwestia dnia, ewentualnie kilku. Rodzice z pewnością zostaną o tym powiadomieni.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama