Remont zabytkowej kamienicy przy ulicy Jagiełły 32 w Wielbarku stoi pod znakiem zapytania. Wyłoniony wykonawca w ostatniej chwili zrezygnował z prac, a wspólnota musiała zwrócić niemal 900 tysięcy złotych przyznanych przez miasto. Mieszkańcy żyją w strachu, że ich dom może runąć, a miasto szuka sposobu, by uratować historyczny budynek, który jest nie tylko miejscem zamieszkania sześciu rodzin, ale także częścią dziedzictwa Wielbarka.
Kamienica przy ulicy Jagiełły 32 mieści dwa lokale komunalne i cztery prywatne. Niestety, jej stan techniczny jest katastrofalny. Mury musiano wzmocnić metalowymi łatami, a ściana szczytowa od strony ulicy grozi rozwarstwieniem i zawaleniem.
— W ostatniej chwili wyłoniony wykonawca nie podpisał umowy i wspólnota zwróciła nam dotację — mówi z żalem burmistrz Jerzy Szczepanek. — Na pewno nie rezygnujemy z tych prac. Przekładamy je na przyszły rok — dodaje, choć czas działa na niekorzyść mieszkańców.
Miasto od lat inwestuje w remonty zabytkowych budynków, nawet tych będących własnością prywatną. Dzięki temu odrestaurowano już kościół i kilka kamienic wzdłuż ulicy Jagiełły, wydając na ten cel około 8 milionów złotych. Remont kamienicy numer 32 miał być kolejnym krokiem w ratowaniu dziedzictwa miasta.
Burmistrz Szczepanek nie poddaje się i aktywnie poszukuje nowego wykonawcy. Rozpoczął rozmowy z firmą, która obecnie remontuje zabytkowy budynek ośrodka zdrowia w Jedwabnie.
— To doświadczeni ludzie w takich działaniach — tłumaczy radnym. — Wstępnie oszacowali koszt prac na 1,5 miliona złotych, czyli o 600 tysięcy więcej niż zakładaliśmy. Ale jeśli trzeba, dołożymy te środki. Nie będziemy patrzyli na koszty, bo w końcu ten budynek nam runie — podkreśla z determinacją.
Niestety, inwestycja nadal nie jest pewna. Prezes firmy, z którą prowadzone są negocjacje, zaznaczył, że jeśli wygrają inne przetargi, mogą nie mieć możliwości podjęcia się tego zadania.
— Decyzję poznamy na przełomie listopada i grudnia — informuje burmistrz. — Czy uda się znaleźć innego wykonawcę, nie wiem — dodaje ze smutkiem. - Ale remont jest konieczny i zrobimy wszystko, aby został wykonany – zapewnia.
Mimo że gmina nie ma obowiązku finansowania remontu budynku zarządzanego przez wspólnotę i w większości należącego do prywatnych właścicieli, władze Wielbarka chcą pomóc, bo chodzi tu nie tylko o bezpieczeństwo mieszkańców, ale także o zachowanie historycznego charakteru miasta.
— Nie możemy pozwolić, by taka perełka architektury po prostu zniknęła — mówi burmistrz. — To część naszej tożsamości i historii.
Benny
To się w pale nie miesci. Najpierw dostali za darmo mieszkania po Niemcu. Przez 80 lat palcem nie kiwneli a teraz reszta zrobi zrzutkę na remont. Won.