Orlik przy ulicy Spacerowej tętnił życiem i... dobrymi uczynkami. Charytatywny turniej piłkarski przyniósł aż 12,6 tysiąca złotych, które zasilą konto 4-letniego Bartka Długokęckiego z Witówka. Dziecko wymaga skomplikowanej operacji, którą zdecydowali się przeprowadzić niemieccy lekarze.
Na orliku stawiło się aż osiem pełnych zespołów piłkarskich, a właściwie dziewięć. - Drużyna Novum zapisała się, uiściła wpisowe, chociaż na boisko nie wybiegła. Z kolei FM Bravo, jako firma, opłacił wpisowe, ale zawodnicy indywidualnie też uczestniczyli w kweście – mówi Piotr Gregorczyk, jeden z organizatorów wydarzenia.
- To już trzeci taki turniej, który przygotowywaliśmy z Michałem Bondarukiem – dodaje. - Oczywiście, każdy miał charakter charytatywny, a na celu pomoc chorym dzieciom i ich rodzicom.
W turnieju uczestniczyły drużyny „firmowe”: poza wspomnianymi już NOVUM i FM Bravo, grali strażacy, była tez reprezentacja Nadleśnictwa Szczytno, żołnierze z Lipowca. Były też „zbieraniny” - drużyna szczycieńskich piłkarskich oldbojów, Ostatnia Kropla – też grający zawodnicy z różnych klubów i – oczywiście – zespół o nazwie „Przyjaciele Bartka”. - Ogólnie cała imprezę nabrała charakteru piknikowego. Atmosfera była świetna, gra wywoływała emocje, ale przede wszystkim była dobrą zabawą. Pogoda dopisała, kibice też, bo na teren rozgrywek spacerowiczów zapraszał... Papa Smerf.
Sportowe zmagania wygrała reprezentacja FM Bravo, pokonując zespół Galacticos, złożony z młodych adeptów sztuki piłkarskiej. - Przy organizacji udało się zgromadzić wielu ludzi aktywnych, chętnych do współpracy i pomocy, ale też instytucji, bo sprzętowo pomógł MOS. To dzięki nim turniej zamienił się w piknik. Były ciasta, kiełbaski, kawa, malowanie buziek dzieciom, licytacje...
W roli konferansjera doskonale spisał się Zbyszek Stasiłojć, który zawsze aktywnie włącza się do takich przedsięwzięć – opowiada Piotr Gregorczyk. - Jak wspomniałem, to już trzeci taki turniej, który organizowaliśmy na potrzeby chorych dzieci. Podobnie jak poprzednie, tak też i ostatni dowiódł, że na szczycieńską „rodzinę piłkarską” można liczyć. Z kolegami, z którymi kiedyś graliśmy, z zawodnikami z Omulwi czy Błękitnych możemy się „kopać” podczas rozgrywek, ale gdy trzeba włączyć się do organizacji w takie wydarzenie – nikt nie odmawia. Nie tylko zresztą udziału w organizacji, ale też w zbiórce pieniędzy.
Opinię Piotra potwierdzają efekty. Podczas niedzielnego turnieju pozyskano 12,6 tysiąca złotych. Niespełna 5 tysięcy – to wpisowe, wpłacane przez drużyny. Reszta to pożytki z licytacji, sprzedaży ciast czy kawy. - Kawę serwowały szczycieńskie morsy i pewne jest, że na kubek tej używki, za 10 zł, chętnych nie brakowało. Stoisko z ciastami przygotowali rodzice i przyjaciele dzieci, którym pomagaliśmy wcześniej.
Była np. mama Bartka Pieczyńskiego, byli rodzice Gabrysi Bednarek i Stefcia Zgiepa. Były też ich dzieci – te, którym powiatowa społeczność pomogła wcześniej i pomaga nadal. Ta aktywność rodzin, które dotknęło podobne nieszczęście jak rodzinę z Witówka, które doskonale rozumieją problem, które swoim działaniem, pomagając innym, niejako dziękują za tę pomoc, którą otrzymali sami, jest w tych naszych inicjatywach najpiękniejsze.
O problemach Bartka Długokęckiego nie tak dawno pisaliśmy na łamach. Dziecko urodziło się z zespołem takich wad, że lekarze wprost sugerowali matce, by pozwoliła mu spokojnie umrzeć, nie angażując ani siebie, ani ich. Rodzice jednak się nie poddali, a ich upór przynosi owoce, bo żaden z lekarzy zajmujących się dzieckiem w pierwszym okresie jego życia, nie dawał mu większych szans. Dziś Bartek ma już 4 latka. Sporo wcześniejszych problemów zdrowotnych udało się pokonać, wiele jednak wciąż wymaga leczenia, w tym jego wygięta w nienaturalną stronę noga, a głównie stopa, co uniemożliwia chodzenie i sprawia ból. I właśnie na pokrycie kosztów operacji tej nogi gromadzone są środki.
Coraz ładniejsza architektura powstaje w kraju. Widać, że inwestycje ida w najlepsze. Powstają apartamentowce, które nie musza się ukrywać. Jest lepiej i jak ktoś chce kupić to ma w czym wybierać. Czy dla siebie, czy jako inwestycja by potem wynająć. Choć inwestycyjnie ja bym wybrał lokalizacje bardziej turystycznie jak morze. Bo sam bym tam za kilka lat sie przeprowadził, jakby się spłaciła inwestycja :)
Sobczak
2025-06-01 14:30:51
Paweł Salamucha za zaciągnięciem kredytu.... Gratuluję Pawełku !
Anna
2025-05-31 23:04:52
A czy ze skarbniczką powiatową może ,, osiągnąć \" wszystko???
Rafi
2025-05-31 22:57:58
To gdzie w Szczytnie ma być centrum integracji?
Ciekawy
2025-05-30 20:40:22
I co z tą fabryką? Mamy 2025 a fabryki jak nie było tak nie ma
XXX
2025-05-30 16:39:14
Wymagania som a jaka placa najniszomakrajowa to se sami wymagajcie i pracujcie za takom kasę
Szczytno
2025-05-30 12:40:22
Za najniszom pewnie to niech sami robiom se cwaniaczki
Romek
2025-05-30 12:39:45
O jakim zamku mowa bo nie kumam ?
Jurgen
2025-05-30 10:10:54
Bardzo ciekawa wypowiedz pana Kimbara z wiecznie dziwnym uśmiechem. Co to znaczy tragedia? 60% wyborców zdaniem tego pana to idioci i patologia może? Co rząd tego pana zrobił przez dwa lata rządzenia? Można rzec tak samo w drugą stronę, że ta reszta to tragedia. Tak samo tłumaczenia pana wicekurczaka, że mimo iż Nawrocki w powiecie wygrał to w zasadzie przegrał. Jednak obecne rządy to stan umysłu i zadufania i poczucia, że jest się lepszym id tych innych. I kto tu dzieli Polaków?
Kamil
2025-05-29 10:36:37
Być Matką to wielkie szczęście a nie poświęcenie. Jestem tą szczęściarą już 38 lat. Największą radość i duma mojego życia. I nie lubię tych Matek Bolesnych które się \"poświęcają \" wychowaniu dzieci Oczywiście wymienione tu Matki są wspaniałe i godne podziwu ale najważniejsza jest ich miłość wzajemna do dzieci i radość z tego płynąca.
Urszula
2025-05-29 10:10:14