Telefon komórkowy to wspaniały wynalazek, ale i wredny przy okazji. Nie ulega wątpliwości, że ułatwia i upraszcza nam życie. Szczególnie w ostatnich czasach, kiedy wiele spraw możemy załatwić bez wychodzenia z domu. Przy pomocy telefonu możemy płacić rachunki, robić przelewy bankowe, zamawiać jedzenie, kupować różne rzeczy w Internecie, nie mówiąc o jego podstawowej roli – jako skutecznego i dość taniego środka masowej komunikacji międzyludzkiej.
Musimy jednak przyznać, że wiele spraw komplikuje i wiele cennych rzeczy nam również odbiera. No cóż – coś za coś. Po pierwsze bowiem – dzwoni bardzo często nie w porę, kiedy na przykład stoimy przy kasie w sklepie lub na poczcie, czy jedziemy autem i trapi nas pokusa, by odebrać, choć nie jest to zgodne z prawem, jak i zasadami bezpieczeństwa. Albo w środku nocy, a po odebraniu okazuje się, że to pomyłka albo znajomy, który dzwoni z innego kontynentu, ale zapomniał o różnicy czasu. U niego miły wieczór, a u nas piąta nad ranem na przykład. Nie mówię już o poważnych uroczystościach czy koncertach, na których odzywają się nagle różne przedziwne dzwonki naszych telefonów, a ktoś w zdenerwowaniu nie potrafi go szybko wyłączyć.
Po drugie – wredny telefon dzwoni często bez potrzeby, bo ktoś mylnie wybrał nasz numer albo miłe panie lub panowie oferują nam różne promocje, zniżki, okazje i kredyty, których wcale nie chcemy i których nie potrzebujemy. Nie sposób jednak „wciąć się” w ich potok słów, którymi nas zalewają, a my nie mamy skrupułów, by im brutalnie przerwać, wciskając odpowiedni klawisz.
Nie wiem jak wasz, ale mój telefon wciąż pika, bo niemal bez przerwy przychodzą jakieś wiadomości, powiadomienia, przypomnienia, których czasem nie sposób wyłączyć. Ktoś wysyła zdjęcia, dzieci i wnuki też przysyłają nam mnóstwo rzeczy – choć dzięki Bogu, że im się chce mieć z nami kontakt. Wreszcie wszędobylskie SMS-y, które nadlatują do nas jak chmary komarów w letni wieczór, a wcale nie są takie krótkie i konkretne jak by to wynikało z tego skrótu.
Na każdy sygnał reagujemy nerwowo i natychmiast, choć się przecież nie pali i dzwoniący może chwilę poczekać na naszą odpowiedź. Ale gdzie tam – kobiety nerwowo grzebią w swoich przepastnych torbach, a mężczyźni w zakamarkach swoich kieszeni czy samochodowych schowkach. Ludzie prowadzący auto nagminnie rozmawiają i piszą SMS-y, nie wiedząc, ile tragedii zdarzyło się na naszych drogach z powodu dekoncentracji za kierownicą, której winny jest ten wredny przedmiot. Cichy - choć zbyt często głośny i natrętny - zabójca!
Ostatnio włączyła się w moim telefonie kolejna, paskudna aplikacja, która raczy mnie co tydzień informacją, ile to czasu dziennie spędziłem przed komputerem i czy to było dłużej niż w poprzednim tygodniu czy krócej. Toż to permanentna inwigilacja niewinnego obywatela! Pociechą jest fakt, że telefon nie podaje, co konkretnie robiłem przy użyciu komputera. Czy solidnie i twórczo pracowałem - jak w tej chwili, kiedy piszę ten felieton lub kiedy piszę kazanie albo przygotowuję jakiś wykład czy wystąpienie, czy też serfowałem po Internecie, a jeśli tak, to gdzie i co oglądałem lub czytałem.
I tu dochodzę do istoty tego, czym chciałbym podzielić się ze swoimi Szanownymi Czytelnikami. To my sami decydujemy o tym, jak gospodarujemy własnym czasem i jak korzystamy z komputerów, laptopów, telefonów komórkowych i przepastnych zasobów Internetu. To my decydujemy o tym, co oglądamy, czego słuchamy i co czytamy, kiedy jesteśmy sam na sam z ekranem swojego komputera.
Jak ze wszystkiego, tak i z tych zdobyczy współczesnej techniki możemy korzystać mądrze i z rozmysłem, jak i głupio, nierozważnie lub wręcz w sposób grzeszny. Jest to więc kwestia naszych świadomych bądź bezrefleksyjnych wyborów, które nie pozostają bez wpływu na nasze codzienne życie.
Jeśli więc jako ludzie dorośli nie potrafimy panować nad technologiczną materią i mądrze z niej korzystać, to co dopiero nasze dzieci i wnuki. One nie potrafią jeszcze podejmować rozważnych decyzji i łykają wszystko jak leci, a szczególnie smakowite są dla nich wszelkie „zakazane owoce”, które bez trudu znajdują w Internecie. A na wszelkiego rodzaju klawiszach, przyciskach i aplikacjach znają się bardzo dobrze, używając wszystkich dziesięciu palców, a my za nimi nie nadążamy!
Myślę, że każdy z nas odpowie przed Bogiem również za czas spędzany codziennie przed komputerem. Nasz Stwórca wie doskonale, co oglądasz, czego słuchasz i co czytasz! Jeśli to wszystko nie przybliża cię do Boga, lecz od Niego oddala, to przeklęty twój laptop i przeklęty twój wredny telefon! Oby te technologiczne zabawki nie zaprowadziły nas do piekła! Memento mori!
pastor Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
Szanowna Redakcjo! Mieszkańcy Gminy Dźwierzuty, wspierający uczciwość aktualnego wójta, pana Dariusza Tymińskiego, pragną poznać imiona i nazwiska osób i merytoryczną podstawę ich rzekomego niezadowolenia. Powyższy artykuł wykazał jedynie daleko idące szykany, a to już podlega pod paragraf. Pan Tymiński piastuje stanowisko wójta, więc jest osobą publiczną. Zostało naruszone jego dobro osobowe uczciwego człowieka. Czekamy na dalszy ciąg dywagacji.
Wiesława Kowalewska
2024-11-23 13:26:27
Jak wielu ojców ma ten sukces????
Tytus
2024-11-23 09:07:21
Czyżby Wójt zaczął zrywać się z paska?
Mieszkaniec
2024-11-22 20:35:39
Przecież to proste zatrzymać się rozejrzeć i przejechać nie zatrzymasz się to cię zdmuchnie z torów a jak są światła to jest super i pewno jest znak stop który większość olewa
Wąski
2024-11-22 19:52:26
I to się liczy, przynajmniej część młodych zostanie
Gość
2024-11-22 14:48:55
Poza tym dobre drogi dają impuls do rozwoju miast.
Gabi
2024-11-22 14:45:17
Art. 261 Dz. U Prawo wodne obowiązujące w Polsce. Wszystkie grunty wodne morza, rzek, jezior stanowią własność Skarbu Państwa, a w tym pas służebności publicznej obowiązuje od lat x do dzisiaj. Posunięcie bardzo sprytne, lecz niezbyt kulturalne i inteligentne. Zapewne amator dzikiego połowu ryb... nie na wędkę.
Wiesława Kowalewska
2024-11-21 11:35:56
Wydaję mi się, że,,ślizganie,, będzie frajdą dla dzieciaków w tak nie zapomnianej do końca ich życia atmosferze świąt.Oczywiście miasto musi odpowiednio lodowisko udekorować.
Warchol
2024-11-20 13:46:48
Ciekawe , co powiecie , gdy za kilka lat subwencje ekologiczne traktowane obecnie jako \"marchewka\" zostaną obcięte ,lub wycofane z uwagi na biedę budżetową.?
Andrzej
2024-11-20 10:35:58
Mam pewną wątpliwość. Otóż jak dotrzymują słowa politycy wszystkich opcji już wiemy. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt ,że przy obecnej mizerii Budżetu, a przyszłość może być jeszcze czarniejsza , subwencja ekologiczna zostanie okrojona lub zlikwidowana.? A Park zostanie ,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następni politycy powiedzą: Sorry- to nie ja obiecywałem. Sam jestem leśnikiem i leży mi na sercu ochrona przyrody, ale jestem przeciwny , aby ludzie z Warszawy z 7-go piętra w bloku \"urządzali\" życie tubylcom -czasem wbrew ich woli. Podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu nie wskazuje na analizę przyszłych skutków swoich planów. Przepraszam za porównanie ,ale najbardziej mi się to kojarzy z \"Rewolucją kulturalną \"w Chinach. Co z tego wyszło ,ludzie interesujący się historią i polityką wiedzą. Pozdrawiam.
Andrzej
2024-11-20 10:26:15