W
czwartek 7 marca, krótko przed godz. 16:00, wpadłem do Lewiatana
po drobne zakupy. Stanąłem w dziale mięsnym, za dwiema starszymi
paniami, z których jedna kupowała salceson – jak się potem
okazało „domowy”. Czekając na swoją kolejkę, chcąc nie
chcąc, stałem się świadkiem następującego dialogu tychże:
W
czwartek 7 marca, krótko przed godz. 16:00, wpadłem do Lewiatana
po drobne zakupy. Stanąłem w dziale mięsnym, za dwiema starszymi
paniami, z których jedna kupowała salceson – jak się potem
okazało „domowy”. Czekając na swoją kolejkę, chcąc nie
chcąc, stałem się świadkiem następującego dialogu tychże: -
Dobry ten salceson? – zapytała pani stojąca jako druga. -
Nie wiem, ja tego nie jadam – usprawiedliwiającym tonem odrzekła
kupująca. To dla męża, on bardzo lubi…
W
tym czasie ekspedientka, bez emocji, kroiła kolejne „plajsterki”
„cwaniaka”. -
A wie pani, ja mężowi kupuję „lunszmit” – powiedziała z
czułością w głosie pytająca i wskazała na wyrób o nazwie
Luncheon. Sama też tego nie jem – wyjaśniła, ale kupuję mężowi,
bo on dużo zjada. Wezmę mu też salcesonu, skoro pani mówi, że
dobry – dodała… Jutro
„Dzień Kobiet” i trzeba będzie kupić coś bliskim mi paniom –
pomyślałem. Jednak po krótkich wahaniach, odrzuciłem koncepcję
salcesonu i Luncheonu. Doszedłem też do wniosku, że czasem dobrze
jest zrobić zakupy samemu… Coś
mi jednak, w tej podsłuchanej w Lewiatanie scence, nie grało i
dopiero w domu przypomniałem sobie, że kiedyś krążył dowcip,
czy też może autentyczna relacja „z ogonka”, o kupowaniu
wyrobów, co do jadania których nie wypadało się publicznie
przyznawać, a więc kupowanych niby nie dla siebie. A brzmiało to
mniej więcej tak: -
Wzięłabym jeszcze z pół kilo kaszanki dla psa, ale czy aby nie
słona? Ostatnio pies nie zjadł, bo była za słona… Czyżby więc
mąż zastąpił czworonoga?! Nie
jestem ci ja psychologiem i nie wiem, dlaczego czasem w życiu gramy
kogoś, kim nie jesteśmy, i że bardziej niż to warte, przejmujemy
się tym, co powiedzą lub choćby pomyślą o nas inni. Nie zaliczam
się też do znawców wędlin ale gołym okiem widać, że zarówno
salceson jak i Luncheon nie należą do wyrobów specjalnie
polecanych przez dietetyków – no chyba, że ktoś koniecznie chce
trafić do serca przez żołądek… Krotko
mówiąc odżywiamy się byle jak, często byle czym i strasznie
tyjemy, co widać po brzuchach i starych i – o zgrozo – coraz
młodszych. Alarmujące są wyniki badań naukowych i płynące z
nich wnioski, że otyłość
jest jednym
z głównych czynników ryzyka wielu przewlekłych i zagrażających
życiu chorób, takich jak cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe (np.
udar mózgu, choroba wieńcowa), itp. Z
drugiej strony mówi się w Polsce o problemie niedożywionych
dzieci, których liczba szacowana jest od kilkudziesięciu tysięcy,
do nawet kilkuset. Nawiasem mówiąc, ciekawe jak ta sprawa wygląda
w naszym powiecie…. Ale
żeby nie zakończyć tak pesymistycznie, z radością i nadzieją
odnotujmy, że problem niedożywionych dzieci w Polsce został
dostrzeżony i to z samej góry – czyli z ław parlamentu… Otóż
jeden z posłów, z wysokim tytułem naukowym, raczył zanegować
oficjalne wyniki badań i przedstawił własną „naukową”
obserwację. Stwierdził, że skoro obecnie dzieci nie zjadają dziko
rosnącego szczawiu i mirabelek, jak to ponoć kiedyś bywało, to
problem nie istnieje! Tą wypowiedzią Pan poseł pokazał, że na
„profesorską” opinię stać każdego i dał jednocześnie
nadzieję, że nawet jeśli problem niedożywionych dzieci jest, to
wkrótce zniknie…. Idzie bowiem wiosna i za chwilę wyrośnie
szczaw, a ten z nasypów kolejowych (u nas ich dostatek), jest
najlepszy. Na jesieni pojawią się też śliwki mirabelki i będzie
po sprawie…
Zbigniew
Waleszczyński
Komentarze do artykułu
Napisz
To też może Cię zainteresować
Ostatni kawałek cmentarza w mieście
proponuję jeszcze parkometry przy łóżkach chorych
że tak powiem
2025-05-15 12:48:20
Ludzie kogo wy wybraliście ????
Szczytno
2025-05-15 10:52:53
Nie życzę nikomu źle. Życzę wszystkim, żeby byli tak traktowani, jak sami traktują innych ludzi.
Nikodem.
2025-05-15 10:52:47
Dla tych oburzonych, ze nie powstanie proponuję zaoferować swoją działkę pod domem i słuchać dzień w dzień wystrzałów z broni :)
...
2025-05-14 16:10:59
Gratulacje dla pani Komendant
Mieszkaniec
2025-05-14 15:30:43
Mam nadzieję że Włodarze miasta w końcu zrobią coś z patologią polowania na mandaty za parkowanie przy szpitalu,,rozumiem że płacić trzeba ale nie w tak perfidny sposób, proszę wzorować się choćby na szpitalu w Olsztynie
Janusz
2025-05-14 11:21:53
Jak zwykle ciemnogród dopiął swego...
Strzelec
2025-05-14 09:54:30
A ten czemu ten ułomek tam się lansuje, pcha się za każdym razem przed obiektyw jakby był tam potrzeby. 5 koło...
Nik
2025-05-14 08:32:44
Starosta powinien za tą sytuację trafić na taczkę i mieć darmowy kurs po mieście.
Rafi
2025-05-14 07:15:33
To ja powiem tak do mieszkańców tej miejscowości. Że w razie wojny to się sami widłami Brońcie nikt nawet nie wystrzeli jednego pocisku żeby was obronić. Tyle w temacie jak się wam doby będą palić to straż też nie przyjedzie bo macie gaśnice kropka i woda w kranie albo w studni
Lukasz
2025-05-14 04:29:59