Marek Gawdziński, przedsiębiorca z Pasymia i zarazem prezes piłkarskiego klubu Błękitni Pasym, zagospodaruje budynek starej szkoły podstawowej w Pasymiu, który niemal od 8 lat stoi pusty. Gawdziński wygrał konkurs na dzierżawę obiektu oraz działki, na której on stoi. W konkursie wzięła udział jeszcze jedna, mazowiecka firma. Rywalizację przegrała. W poniedziałek, 27 listopada Marek Gawdziński spotkał się z burmistrzem Cezarym Łachmańskim oraz radnymi, aby opowiedzieć o swojej wizji zagospodarowania budynku. Inwestycja może pochłonąć nawet 8-10 mln zł.
Gmina Pasym dawną szkołę od lat starała się zagospodarować. Obiekt jest przepięknie usytuowany nad brzegiem jeziora Kalwa. Ma między inny linię brzegową o łącznej długość 150 metrów. W szkole miały już być: centrum opiekuńcze, dps, mieszkania, centrum szkolenia operatorów dronów... a ostatnio wynajmują ją filmowcy.
- Bez wątpienia ten obiekt to perełka i nie chcieliśmy przeznaczać go na byle co, a powiązać jakoś z rozwojem Pasymia – mówi burmistrz Cezary Łachmański. - Do tej pory mieliśmy raczej przykre doświadczenia z inwestorami z zewnątrz, którzy przedstawiali nam wizje powstania hoteli, apartamentów, czy innych ośrodków, a gros terenów stoi zaniedbanych do tej pory. Na przykład Rudziska Pasymskie. Sprzedać można raz, a potem nie ma się wielkiego wpływu na wykorzystanie tego terenu – dodaje.
Dlatego Pasym opracował dość specyficzny system dzierżawy i sprzedaży atrakcyjnych gruntów. Polega on na tym, że chętna osoba lub firma najpierw dzierżawi grunt, a jeśli w ciągu na przykład 3 lat nie zrealizuje planowego przedsięwzięcia, teren wraca do gminy. Gdy zrealizuje plan to może grunt dzierżawić nadal, ale za wyższą stawkę lub go wykupić.
- Ten system doskonale funkcjonuje przy budowie kamienic przy naszym Rynku – mówi Łachmański. - Kamienice już są, inne się budują, część gruntu została już wykupiona. Podobny schemat zastosowaliśmy w przypadku starej szkoły podstawowej.
Do konkursu na dzierżawę i zagospodarowanie budynku oraz terenu przy ulicy Ogrodowej 1 stanęło dwóch przedsiębiorców z Pasymiu i Warszawy.
- Oferta pana Marka Gawdzińskiego była lepsza, a dodatkowo przedsiębiorca z Warszawy nie dopełnił kilku formalności dlatego jego propozycja została odrzucona – wyjaśnia Cezary Łachmański, burmistrz Pasymia. - Pan Gawdziński zaproponował czynsz dzierżawny, ten przed rozpoczęciem prowadzania tam właściwej działalności gospodarczej na poziomie 2 tys. zł netto, a przedsiębiorca z Warszawy zaoferował 2 tys. i 50 zł. Ale po trzech latach (tyle ma zająć uruchomienie właściwej działalności) czynsz pana Gawdzińskiego ma wzrosnąć do 5 tys. zł netto, a przedsiębiorca z Warszawy zaoferował niewiele ponad 3 tys. zł. Więc różnica jest znaczna. Umowa dzierżawy zawarta jest na 10 lat. Nie będę ukrywał, że cieszę się, iż szkoła trafiła w ręce lokalnego przedsiębiorcy. I co ważne ma on plany ożywienia terenu turystycznie, co może wpłynąć na rozwój turystyki w całym Pasymiu. Ale wolę, aby o swoim pomyśle opowiedział już sam pan Marek Gawdziński.
Marek Gawdziński był przez 9 lat właścicielem stacji paliw w Pasymiu. Zdecydował się jednak ją sprzedać i zainwestować w turystykę. Przy ulicy Dworcowej stawia restaurację z pokojami na wynajem (pisaliśmy o tym w poprzednim wydaniu „Tygodnika Szczytno”), a teraz będzie dzierżawił też szkolę i ponad 60 arów terenu wokół niej.
Czemu zdecydował się pan zmienić branżę?
Branża paliwowa jest bardzo trudnym tematem, a przez maraton wyborczy naprawdę ograniczano możliwości zarabiania. Stacja pali miała być jedynie środkiem dojścia do restauracji, czy wejściem w branżę turystyczną, co od zawsze była moim marzeniem. To, co stało się na rynku paliw, tylko przyśpieszyło moją decyzją, a po sprzedaży stacji uwolniło też środki na inne inwestycje.
Nie bał się pan tak drastycznej zmiany?
Nie, bo to przemyślana decyzja. Od czerwca, czyli od momentu sprzedania stacji miałem trochę czasu, aby to przeanalizować. Jestem mieszkańcem Pasymia od dziecka i to też trochę decyzja sentymentalna, bo zależy mi na rozwoju naszej gminy, miasteczka. Budynek szkoły, teren wokół niej ma ogromny potencjał turystyczny. To 150 metrów samej linii brzegowej, piękne zejścia do jeziora, płytki, cudowny brzeg. Po drugiej stronie ładna wyspa...
To jak pan zamierza wykorzystać budynek szkoły?
Szkoła ma chyba 18, czy 17 klas. Idealnie nadają się na apartamenty. I w tym kierunku zamierzam iść. Hotel byłby trudnym tematem ekonomicznym, myślę, że byłby kłopot ze zbilansowaniem tej inwestycji. Ale o apartamenty pod wynajem dla rodzin z dziećmi jestem spokojny. Sam, gdy jeżdżę z rodziną na wczasy, to szukam właśnie takich obiektów.
Czyli szkoła zamieni się w apartamentowiec?
W tym kierunku idę. Oczywiście, teren wokół niej też zostanie odpowiednio zagospodarowany. Obiekt jest pod nadzorem konserwatorskim, więc z zewnątrz niewiele można zmienić, ale i nie ma takiej potrzeby, bo jest to piękna bryła. A widok z apartamentów, obecnie jeszcze klas, jest obłędny. Wiem, bo sam do tej szkoły chodziłem (śmiech)
Ale taka przebudowa wymaga sporych środków, liczył pan, ile może to kosztować? Podczas spotkania z radnymi, ktoś rzucił kwotę 10 mln zł.
Myślę, że jest to kwota przesadzona, no chyba że byłoby to wszystko zrobione z ogromnym przepycham. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że za darmo tego się nie zrobi. Mam doświadczenie w takich biznesach, stację benzynową wartą 3 mln zł budowałem mając kilkadziesiąt tysięcy złotych. Lubię wyzwania, potrafię być skuteczny. Będę szukał oczywiście środków zewnętrznych, właśnie pojawiają się programy na takie przedsięwzięcia. Termin dzierżawy nie jest przypadkowy. O finansowanie się nie boję. Bardziej sen z powiek spędza mi, jak wydłużyć w Pasymiu sezon turystyczny. Dziś trwa on od 1 lipca do 15 sierpnia, a to zdecydowanie za krótko, aby zarobić na cały rok. Minimum musi być 100 dni pełnego sezonu. Mam na to pewien pomysł, ale na razie jest za wcześnie, aby go zdradzać. Chcę, aby z mojego pomysłu korzyść miał cały Pasym.
Kiedy apartamentowiec w szkole zacznie działać?
Maksymalnie za 3 lata, taki termin sobie założyliśmy. Jak byłem małym chłopcem to ze zrobioną z leszczyny wędką chodziłem nad Kalwę i łowiłem ryby. Po jeziorze pływały i motorówki i żaglówki, i nikomu to nie przeszkadzało. Wędkarze, turyści, mieszkańcy... Wszyscy byli zadowoleni. Pasym ma niezwykłe tradycje turystyczne. Ludzie przyjeżdżali tu na pysznego lina, wcześniej po jeziorze pływały tramwaje wodne... Naprawdę nie trzeba wymyślać tu cudów, wystarczy odtworzyć to, co tu było. Jestem pewien, że to się sprzeda. Pasym zacznie tętnić życiem. Ale trzeba turystom dać miejsca do wspólnego odpoczynku. Jeszcze 40 lat temu był tu pomost, przy którym zawsze stało kilkadziesiąt łódek, 100 lat temu na Kalwie lądowały samoloty, działo się, nikomu to nie przeszkadzało. Do takiej turystyki chwiałbym wrócić. Teraz w naszej gminie wygląda ona tak, że turysta wynajmuje domek, zamyka się w nim i tyle go widziano. Niektórym jest to na rękę, bo w ten sposób podnoszą wartość swoich nieruchomości, ale to blokuje rozwój gminy, jako całości. Bogacą się wybrani. To nie jest dobre.
Radni pytali o poziom zatrudnienia w takim obiekcie?
Dziś tego nie jestem w stanie określić. Prawda jest jednak taka, że koszty pracy są tak wysokie w naszym kraju, że wiele rzeczy trzeba automatyzować. Ale, oczywiście, taki obiekt bez ludzi nie będzie działał. Więc jakiś poziom zatrudnienia pewnie będzie.
Wydaję mi się, że,,ślizganie,, będzie frajdą dla dzieciaków w tak nie zapomnianej do końca ich życia atmosferze świąt.Oczywiście miasto musi odpowiednio lodowisko udekorować.
Warchol
2024-11-20 13:46:48
Ciekawe , co powiecie , gdy za kilka lat subwencje ekologiczne traktowane obecnie jako \"marchewka\" zostaną obcięte ,lub wycofane z uwagi na biedę budżetową.?
Andrzej
2024-11-20 10:35:58
Mam pewną wątpliwość. Otóż jak dotrzymują słowa politycy wszystkich opcji już wiemy. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt ,że przy obecnej mizerii Budżetu, a przyszłość może być jeszcze czarniejsza , subwencja ekologiczna zostanie okrojona lub zlikwidowana.? A Park zostanie ,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następni politycy powiedzą: Sorry- to nie ja obiecywałem. Sam jestem leśnikiem i leży mi na sercu ochrona przyrody, ale jestem przeciwny , aby ludzie z Warszawy z 7-go piętra w bloku \"urządzali\" życie tubylcom -czasem wbrew ich woli. Podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu nie wskazuje na analizę przyszłych skutków swoich planów. Przepraszam za porównanie ,ale najbardziej mi się to kojarzy z \"Rewolucją kulturalną \"w Chinach. Co z tego wyszło ,ludzie interesujący się historią i polityką wiedzą. Pozdrawiam.
Andrzej
2024-11-20 10:26:15
Widać że ojciec z matką sami jeszcze nie dorośli,kto takiemu żółtodziubowi takie auto daje,może auto tatusia,ale widać że tatka jak na coś takiego pozwala to też nie powinien takim jeżdzic bo jeszcze mleka z pod nosa nie wytarł,chyba że szczeniak sam powinął tatusiowi furę bez jego wiedzy
Kubek73
2024-11-20 10:22:41
Mniej szczęścia miał młody kierowca osobówki pod Ostródą.
Niki.
2024-11-20 09:39:22
A widziano ławki w okolicach szkoły z oddziałami integracyjnymi
Tytus
2024-11-20 09:12:23
Podziwiam aktualnego Wójta za cierpliwość. Darmowa pasza i lewe interesy skończyły się.... wścieklizny dostali. Znam takiego letnika (bogacza), który wcześniej reprezentował prawo i sprzedał się za dwa zestawy obiadowe, szkolne z dostawą do domu - od wczesnej wiosny do późnej jesieni, pięć dni w tygodniu. Proceder trwał minimum 2-lata. Bogate szkolnictwo można doić.
Wiesława Kowalewska
2024-11-19 21:35:13
Ale o co chodzi z tym ułatwieniem dostępu? To wygląda na to, że np ludzie pracujący w MOS mają utrudniony dostęp do pracy że względu na fatalna lokalizację???
Tytus
2024-11-19 20:13:39
A dokąd w końcu poszły ławki z tej strefy? Bo były różne pomysły.
Tutejsza
2024-11-19 16:59:29
Wójt \"wszystko mogę \" już oszczędza na remizę, lekarzy i inne puste obietnice. Zaczął od gaszenia oświetlenia a gdzie bezpieczeństwo mieszkańców (priorytet w kampanii) !!!!
Wyborca
2024-11-19 16:24:48