Niedawno wspominaliśmy o uczniach Zespołu Szkół nr 3, którzy bawili w Portugalii. Było to jedno z działań jednego z projektów realizowanych przez szkołę. O szczegółach rozmawiamy z dyrektor Moniką Chorążewicz.
Zacznijmy od liczby projektów...
Aktualnie realizowane są dwa. Jeden właściwie właśnie się zakończył, ten z Portugalią, drugi trwa. Pierwszy nosił nazwę: „Wyższe kompetencje ucznia drogą do sukcesu zawodowego” i był realizowany w ramach unijnego Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój, natomiast drugi, w ramach programu Erasmus+, nosi tytuł „Chcemy być równi, wyjątkowi i nowocześni. Innowacyjne metody pracy z uczniem o specjalnych potrzebach edukacyjnych”.
To teraz o pierwszym. Wyjazd do Portugalii nie był zapewne jedynym działaniem.
Projekt mieścił się w osi Ponadnarodowa Mobilność Uczniów. Trwał 6 miesięcy, a jego ukoronowaniem był właśnie wyjazd do Portugalii i wspólne działania z tamtejszą młodzieżą. Na początku wytypowana została 15-osobowa grupa z grona 80 uczniów. Główne kryteria miały dwoisty charakter: naukowe i społeczne. Ważne były umiejętności językowe i komputerowe oraz to, co w regulaminie nazwano mniejszymi szansami. Dotyczyło to uczniów z trudnościami zdrowotnymi czy ekonomicznymi. Wstępne działania polegały głównie na dodatkowych zajęciach z języków angielskiego i hiszpańskiego. Młodzież była też mentalnie przygotowywana do tego wyjazdu przez psychologa i pedagoga.
Mentalnie?
Młodzież była pełna różnych obaw. Większość z nich nigdy nie leciała samolotem, nie opuszczała domu bez rodziców itp. Zadaniem specjalistów było zlikwidować, a co najmniej zminimalizować te obawy. Zanim do Portugalii poleciała młodzież, miejsce jej pobytu odwiedzili nauczyciele. Przez trzy dni sprawdzaliśmy warunki, w jakich młodzież będzie przebywać oraz z nauczycielami portugalskiej szkoły ustalaliśmy szczegółowy program.
Czyli był to projekt wymagający zagranicznego partnera. Czemu Portugalia i jak się takich partnerów pozyskuje?
Portugalia dlatego, że choć europejska, to znacznie mniej w Polsce popularna niż Niemcy, Francja czy Anglia. Natomiast konkretnego partnera znaleźliśmy na... facebooku. Są tam specjalne profile międzynarodowe, na których opisuje się swój projekt i szuka właśnie partnera. W tych konkretnych poszukiwaniach my byliśmy inicjatorem, a że szkoła portugalska wcześniej realizowała podobny projekt, więc zgłosiła chęć współpracy. Po tygodniu wspólnych działań naszych i portugalskich uczniów, już w Szczytnie zorganizowana była konferencja podsumowująca z udziałem innych szczycieńskich szkół. Wartością dodaną tego projektu jest też to, że 15 uczniów, którzy znali się z widzenia ze szkolnego korytarza, nawiązało bliskie, koleżeńskie relacje, otworzyło się na siebie nawzajem i na innych, co z punktu widzenia ich interakcji personalnych, zarówno w szkole, jak i w przyszłości, jest bardzo ważne.
To teraz parę słów o Erasmusie...
Ten projekt sprowadza się głównie do edukacji nauczycieli poprzez szkolenia i wyjazdy studyjne do Włoch, Irlandii, Finlandii i Hiszpanii. Uczestniczy w tym projekcie 18 osób, pracowników administracji i nauczycieli różnych specjalności. We Włoszech i Hiszpanii odbywały się kursy metodyczne z udziałem przedstawicieli oświaty z różnych krajów, natomiast w Irlandii i Finlandii odbywały się wizyty studyjne w tamtejszych szkołach, gdzie „podglądaliśmy” np. stosowane tam metody nauczania uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych czy rozwiązania organizacyjne. Wszystkie te spotkania pełne też były, oczywiście wymiany doświadczeń z nauczycielami z innych krajów. Bo choć systemy oświatowe są odmienne, to nauczanie dzieci i cel tego nauczania wszędzie jest taki sam. Obecnie etap wyjazdów został zakończony. Przed nami wdrażanie narzędzi edukacyjnych, poznanych u innych, przynajmniej tych, które mogą być w naszej szkole zastosowane z pozytywnym skutkiem.
Projekty mają to do siebie, że są realizowane za pozyskane pieniądze...
Na projekt z Erasmusa pozyskaliśmy ponad 32 tysiące euro, a na projekt portugalski niespełna 90 tysięcy złotych.
To nie tak wiele...
Kosztowniejsze projekty mamy już za sobą. Cztery naprawdę duże, dzięki którym szkoła jest bardzo dobrze wyposażona. To było szczególnie widoczne w okresie, gdy wprowadzone zostało zdalne nauczanie. Sprzęt komputerowy, multimedialny i dobre, szybkie łącze internetowe okazały się niezwykle przydatne. A szkoła to wszystko miała, nie trzeba było się martwić o to, jak i za pomocą czego tę zdalną edukację prowadzić. Ostatni z tych projektów zakończyliśmy w ubiegłym roku. Na tę chwilę wyczerpały się środki unijne na takie cele. Czekamy na kolejne rozdanie i zamierzamy sięgać po każde pieniądze, jeśli tylko będzie okazja. W planach mamy np. przygotowanie strefy relaksu dla młodzieży, może na ten cel uda się zdobyć środki.

Jednak ten pan ma ewidentnie jakiś problem. Teraz po prezydencie. Polska jest w Europie i jest jej częścią i nikt się nie wypiera, że jesteśmy jej częścią. Walczymy tylko o równouprawnienie. Poza tym jak Leszek Miller mówi o pomocy Ukrainie ale w granicach rozsądku to nikt go nie krytykuje a już na pewno nie ten pań, który z pewnością pobiera bardzo wysoka mundurowa emeryturę. Bardzo dobrze, że ktoś mówi jak jest a nie tylko ślepo ma wydawać kasę na kraj który jest mocno skorumpowany. Cięcia w budżetach. A kto doprowadził do takiej dziury? Jakoś przez 8 lat tego złego pusu nie było takiej dziury teraz nam się wciska że jest nam dobrze, fajnie itp. Dobrze to jest temu Panu, który pusze takie bzdury. Przeciętny polski obywatel nigdy takiej emerytury ba nawet wynagrodzenia nie dostanie jak pan otrzymuje obecnie. Panu jest i było zawsze dobrze za kazdych rzadow, tylko po prostu masz pań zniekształcony onraz przez tvn. Każda telewizja w jakiś sposób kłamie i zniekształca i naciąga fakty. Masz pań swoje lata więc przemysł pań uczciwie co piszesz bo żyjesz pań w pewnej bańce rzeczywistości oderwanej od życia. Masz pań wypchany barek alkoholem jak to zes pan niedawno wspomniał. Może taki barek jak prezes w Alternatywach4. Skojarzenia nasuwają się same o pana mentalności i wiedzy o życiu zwyczajnych ludzi. Mało o normalnym życiu pań wiesz.
Jan
2025-12-10 07:05:36
Pytanie, gdzie są dzieci, gdzie są wnuki? Są tacy, którzy - mieszkając poza Szczytnem - potrafią dzwonić przynajmniej 3 razy dziennie do swych dziadków, rodziców, krewnych. Wiedzą, kiedy jest jedzone śniadanie, wiedzą, kiedy jest przechadzka, wiedzą o której obiad, kolacja... A w razie braku kontaktu dzwonią o pomoc. To takie trudne? To nie kwestia braku czasu, tylko braku więzi i uczuć.
Taki sobie czytelnik
2025-12-10 03:09:26
Panie Mądrzejowski. No tak, obecna władza to nie przerznacza środków na \"swoją telewizję\". Szybko sobie wygooglowałem: W 2025 roku TVP w likwidacji dostała dodatkowo 1,4 mld. Ach ten pana słynny obiektywizm.
Olek
2025-12-09 22:25:02
Kiedyś,to kiedyś,cóż to za bzdurne uzasadnienie.Niektorym radnym nie chce się nawet myśleć logicznie
Plik
2025-12-09 17:48:45
Ciekawe kto i dlaczego boi się powiedzieć prawdę
Ciekawski
2025-12-08 22:14:23
Prawie fascynujące...
Jestę zastępco burmystrza
2025-12-08 20:32:16
U nas na budowie też przyjęli nowego pracownika , ale niestety nie było reportera.
tak
2025-12-08 19:42:37
Występ bardzo fajny ale trochę nie ładnie jak się pomija osoby które faktycznie pracowały i przygotowywały występ,
Olek
2025-12-08 19:00:33
7.12. było lodowisko otwarte, jednak jazda na łyżwach okazała się niemożliwa.Lyzwy rozjeżdżały się po tej sztucznej tafli nie mogąc rozpocząć jazdy.Całkowita klapa, pieniądze do zwrotu.
Warchol
2025-12-08 09:41:11
Znikome te informacje w tym artykule
Adrian
2025-12-07 13:05:25