Poniedziałek, 2 Grudzień
Imieniny: Hilarego, Franciszki, Ksawery -

Reklama


Reklama

Smakowa uczta w Jerutkach – Festiwal Gęsiny 2024 na najwyższym poziomie (zdjęcia)


Jak zrobić w domu mrożoną herbatę? Dlaczego warto jeść śledzie? To tylko nieliczne pytania, na które odpowiedzieli prelegenci podczas sobotniego (16 listopada), szóstego już „Festiwalu Gęsina 2024. Jesienne smaki gęsina i ziemniaki” w Gospodzie "Bulwar" w Jerutkach. Gdy do wiedzy i ciekawostek dołoży się pozornie zwykłą kapustę modrą, rewelacyjnie przygotowaną przez mistrza kuchennego rzemiosła Marka Michalaka, „podlaną” kilkunastoma nalewkami o zdumiewających barwach i smakach, nie mówiąc o mocy – otrzymamy niemal w całości to wydarzenie. Niemal – bo atrakcji (i pyszności) nie brakowało.



Clou programu stanowiły konkursy: kulinarny na dania z tytułowej gęsiny i ziemniaków oraz na nalewki. W międzyczasie można było posłuchać o tajemnych mocach herbaty, o czym opowiadał Jerzy Czapla, wiceprezes Eurotoques i prezes Centrum Szkolenia Barmanów, przyswoić rady dietetyków (Piotr Żechowicz i Kinga Karalus) czy poznać kulinarne kulisy lokalnej historii, o co zadbał Witold Olbryś.

 

Nadspodziewanie licznych (mimo płatnych wejściówek) uczestników godnie ugoszczono. Preludium stanowiło danie festiwalu: szmurkul (duszona i zasmażana kapusta) na gęsinie okraszonego podrobami i mięsem z gęsi z dodatkiem pieczonych ziemniaków z boczkiem. Można się też było delektować konkursowymi potrawami, a później daniami, przygotowanymi w ramach tzw. live cookingu.

 

Na pierwszy ogień poszła pierś z gęsi sous vide z puree ziemniaczanym, demi glace i czerwoną duszoną kapustą. Nazwy nie na darmo brzmią z francuska, bo takiego dania nie powstydziłby się nawet paryski Ritz. Zresztą i w Jerutkach było ono podane z finezją godną najbardziej ekskluzywnych restauracji. O dokładkę czerwonej, duszonej kapusty prosiło wielu.

 

Twórca tego autorskiego specjału Marek Michalak, mówił dokładnie o tym, jak je przygotował i jakich składników użył, ale nawet jeśli dałoby się to spamiętać, to i tak nikt chyba nie poważyłby się dorównywać mistrzowi. W każdym razie obecni, w oparciu o własne podniebienia mogli się przekonać, że Marek w pełni zasłużenie jest jedynym Polakiem, mogącym gotować dla brytyjskich głów koronowanych. Mimo iście królewskich doznań uczestnicy równie ochoczo poradzili sobie ze smakowitym i bardziej swojskim gulaszem z gęsich wątróbek i grzybów, z kopytkami.


Reklama

 

Była też i przekąska w postaci pieczonych ziemniaków polanych wieloskładnikowym sosem i przybranych kandyzowanymi żurawinami. Co ciekawe, autorem tego dania był... 14-latek, Alex Krzywdziński z Redy, syn Krzysztofa – jednego z członków Elbląskiego Klubu Szefów Kuchni, którzy to szefowie nie tylko w Jerutkach gotowali sami, ale stanowili też komisję konkursową, wraz z kuchmistrzynią gospody „Bulwar” Martą Grzywińską oraz wspomnianym już Markiem Michalakiem.

 

W konkursie kulinarnym zwyciężyły kartacze z gęsiną przygotowane przez KGW „Złote jabłuszka” z Jerutek. Kolejne miejsca zajęły: srebro - zapiekanka z ziemniaków i batatów z gęsią sous vide i borowikami Józefa Irka z Leleszek, brąz - rolada z gęsi z pieczonymi ziemniakami, z duszoną kiszoną kapustą, żurawiną i pieczonym jabłkiem KGW Elganowo i wyróżnienie - babka ziemniaczana z gęsiną i sosem żurawinowym i malinowym, danie sołectwa Leleszki.

 

W konkursie drugim w szranki stanęło18 trunków, które zaskakiwały smakiem i pomysłowością wykonania. Wśród klasyków znalazły się takie nieoczekiwane smaki jak mniszek czy kokosowe mleczko. Bezkonkurencyjne w tej dziedzinie okazało się KGW Elganowo, którego „Agrestowa Nutka” uzyskała pierwsze miejsce, a „Złoty Dmuchawiec” (nalewka z mniszka lekarskiego) – nagrodę publiczności. Na pozostałych stopniach podium znalazły się równie smaczne nalewki: malinowa (sołectwo Leleszki) i jeżynowa Andrzeja Mroza. Wyróżniony został „Porzeczkowy Raj” Aleksandry Ulatowskiej.

Reklama

 

- To było kolejne udane kulinarne wydarzenie w naszej gospodzie. Wspólne gotowanie, smakowanie przepysznych regionalnych dań i nalewek oraz możliwość poznania ciekawych ludzi, wymiany doświadczeń i zawiązania nowych kuchennych i gastronomicznych przyjaźni są bezcenne. A teraz tylko czekać do następnej Gęsiny w 2025 roku i aby była jeszcze lepsza, niż ta, która już się odbyła – podsumowuje główny organizator i pomysłodawca festiwalu Michał Denesiuk, wspierany w tym dziele przez Asię Gawryszewską i jej Fundację Kreolia.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama