W każdej dyscyplinie trafia się postać, której talent widać od najmłodszych lat. W sporcie oznacza to zwykle pojawienie się nowej gwiazdy. I taką wschodzącą gwiazdę mamy u siebie. Jest nią pochodzący z Wilamowa Seweryn Sypiański, piłkarz ręczny, który coraz jaśniej błyszczy na parkietach pierwszej ligi polskiego szczypiorniaka, choć ma zaledwie 17 lat. Poznajmy go bliżej.
Seweryn, w zeszłym roku okrzyknięto Cię „odkryciem roku” pierwszej i do tego seniorskiej ligi polskiego szczypiorniaka. A jesteś przecież juniorem, masz zaledwie 17 lat… Jak to się stało, że w ogóle zostałeś piłkarzem ręcznym?

Na początku grałem w Rozogach, w zespole, który funkcjonował przy szkole podstawowej. Nasz nauczyciel w-fu i zarazem pierwszy trener – pan Mirosław Gotlib - stworzył w szkole klasę sportową ukierunkowaną właśnie na piłkę ręczną. Zespół był po prostu konsekwencją nauki w szkole. Jeździliśmy na zawody po całym kraju. Mieliśmy nawet jakieś sukcesy. Kiedy kończyłem szkołę trener dał mi kontakt do trenera Trójki Ostrołęka i zachęcił, bym spróbował swoich sił w tym zespole. Zadzwoniłem, a trener zaprosił mnie na trening.
I jak poszło?
Chyba całkiem nieźle, bo trener zaproponował, bym został w klubie. Wiadomo, jako rezerwowy… taki zawodnik do sprawdzenia już w trakcie poważnych meczy. I tak zacząłem grać „na poważnie”.
Dziś grasz w pierwszym składzie… Na jakiej pozycji?
Tak. Udało mi się przebić. Ale wchodziłem do tego składu stopniowo. W ubiegłym roku byłem jednym z najlepszych strzelców zespołu, w tym jestem czwarty z kolei w tej statystyce. Ale zamierzam się poprawić… A gram na lewym ataku.
Czujesz głód sukcesu? Masz dopiero 17 lat… Już nazwano Cię odkryciem ligi, byłeś też nominowany w plebiscycie na sportowca roku w Ostrołęce. Co ty na to?
Jestem z tego wszystkiego bardzo zadowolony. Bardzo mnie to motywuje do treningów, do jeszcze cięższej pracy. Jest super.

Z tego co wiem, uczysz się w szkole średniej… Do tego treningi „z dorosłymi”… Masz jakiś wolny czas?
Prawie wcale, bo w tygodniu nauka w liceum i treningi, a co weekend mam zwykle po dwa mecze…
Jak dwa mecze?
Bo jeszcze gram w zespole juniorów…
Żartujesz?
Nie. W te wakacje byliśmy jako juniorzy na międzynarodowym turnieju w Veszprém (Węgry – red.). Było mnóstwo ekip z całego świata, a my ten turniej wygraliśmy…
Gratuluję! Młodzież, a właściwie jej brak, to od lat bolączka polskiego szczypiorniaka. Ostatnie znaczące sukcesy, to pokolenie kierowane przez Bogdana Wentę. Zawodnicy grający głównie za granicą od najmłodszych lat. Jak to teraz wygląda z twojej perspektywy – młodego zawodnika w kraju. Jest nadzieja na nową, mocną reprezentację w piłce ręcznej?
Powiem tak. My dziś, jako juniorzy wygrywamy z naprawdę mocnymi ekipami. Uważam, że mamy ogromny potencjał, który przełoży się na drużynę seniorów i to już niedługo.
Każdy ma jakiś wzór, któremu stara się dorównać. Kto jest takim wzorcem dla Ciebie, z zawodników których znasz?
Z Polski na pewno Przemysław Krajewski, który gra w Wiśle Płock. To niesamowity zawodnik. A z zagranicy Dylan Nahi, który gra teraz w Vive Kielce.
Dylan… czy on nie debiutował w półfinale ligi mistrzów w 2017 roku mając „tylko” 17 lat i 185 dni…
Tak. To niesamowity gość.
Czyli, jak widzę teraz, podążasz podobną ścieżką kariery, co on…
Bardzo bym chciał…
Co chciałbyś osiągnąć jako zawodnik? O czym marzysz?
Wiadomo. O graniu w czołowym klubie w Polsce. Może też w reprezentacji.
O zagranicznych klubach nie marzysz?
Niech się spełni to pierwsze marzenie. To mi dziś wystarczy.
Jak oceniasz? Co jest kluczem twojego sukcesu? Co sprawia, że jesteś lepszy od innych na boisku?
Moim największym atutem jest wyskok. Mam po prostu duży zasięg i dynamikę. Myślę, że to jest to. Trenuję rzetelnie, bo po prostu to lubię.
Znasz realia polskiego sportu i pewnie wiesz, że na karierze sportowca świat się nie kończy. Uczysz się w LO. Planujesz dalsze studia?
Tak. Oczywiście.
W jakim kierunku?
Pożarnictwa.
Jesteś strażakiem ochotnikiem?
Tak. Młodzikiem, bo wiadomo mam tylko 17 lat, ale bardzo lubię to zajęcie.
Myślę, że wkrótce grono twoich fanów mocno się poszerzy w naszym powiecie… Ja będę Ci gorąco kibicował.
Cieszę się bardzo. Postaram się Was nie zawieść.

Co za ironia losu, przecież jest lodowisko otwarte można skorzystać, a nie siedzieć na poczekalni PKS. Naprawdę jeśli chodzi o komunikacje i infrastrukturę miasto Szczytno to jedno wielkie zero, praktycznie mało co ścieżek rowerowych, przystanek podziurawiony. Brak slow i będzie jeszcze gorzej.
Globertrotter
2025-12-06 12:58:16
Można poczekać obok w poczekalni na dworcu PKP.
Adam
2025-12-06 11:06:33
Szkoda zwierzaków ale nie rozumiem polityki schroniska dotyczących adopcji. W ubiegłym roku ciocia chciała niedużego kundelka ale gdy tylko padły słowa, że ma podwórko to nici z niedużego pieska bo to kanapowce do bloków a cioci usiłowano wcisnąć dużego psa.
Nika
2025-12-05 19:11:48
Nasze władze popierają mniejszość, ciekawe kto ich wybierze w następnych wyborach?
ja
2025-12-05 17:50:11
Brawo
H
2025-12-05 09:36:22
dkaczego tak jest, ze im wiecej wiatraków i fotowoltaiki tym droższy prąd?
obserwator
2025-12-04 23:01:30
A po co otwierać!? Wlezą, nabrudzą, a tak jest na co popatrzeć (przez szybę): jak miło i czysto. Może jeszcze do WC będą chcieli iść? Zgroza!
Tutejsza
2025-12-04 17:34:44
kolejna rozprawa w bialymstoku i brak wiadomsci na tygodnikszczytno
zxc
2025-12-04 13:41:12
Policja to nie może dać rady na przejeździe drogowo - kolejowym na drodze powiatowej przed miejscowością Dybowo gm. Pasym.
2025-12-04 13:10:21
na koniec listopada też było zamknięte. na szczęście długo nie czekałam na autobus z dzieckiem ok15-20 minut ale mimo wszystko .... powinno być miejsce do ogrzania się
mieszkanka
2025-12-04 09:47:31