Chociaż licytacja może się wielu osobom kojarzyć z zajęciem komorniczym, to sobotnie spotkanie w Czarnym Piecu nie miało nic wspólnego ze spłacaniem, a wręcz przeciwnie – powiązane było z pozyskiwaniem funduszy. Licytacji podlegały obrazy, powstałe właśnie w Czarnym Piecu, podczas dorocznych plenerów malarskich, organizowanych przez Czesława Nowakowskiego. - Tegoroczna licytacja przynisła dochód w wysokości 8,2 tys. zł – mówi pan Czesław. - To kwota, która wystarczy, by wesprzeć dwie młode osoby, jako stypendystów Fundacji Humanus.
Czesław Nowakowski tę fundację powołał do życia w 2017 roku. Znacznie wcześniej jednak, w swoim domu w Czarnym Piecu (choć jest mieszkańcem stolicy) organizował plenery malarskie, z udziałem nie tylko polskich, ale i zagranicznych artystów.
Wystawy poplenerowe można było oglądać w Szczytnie i w gminnych ośrodkach kultury naszego powiatu, a później plenerowy dorobek artystyczny "podróżował" także po kraju i niekiedy po świecie. Nie cały. Zasadą było, przynajmniej od czasu powołania fundacji, że każdy z artystów jeden z obrazów, namalowanych podczas pleneru, przekazuje na rzecz fundacji. I te właśnie obrazy były licytowane podczas Pikniku Kulturalnego, który odbył się w minioną sobotę.
Nie był to jednak ani jedyny, ani też najbardziej wzruszający punkt sobotniego wydarzenia. Emocje – zdziwienie i radość – okazał młody mieszkaniec Nowego Dworu, uzdolniony Mikołaj Wojciechowski, o którym zresztą "Tygodnik Szczytno" pisał kilka miesięcy temu.
Mikołaj, uczeń olsztyńskiego Liceum Plastycznego, został tegorocznym stypendystą Fundacji Humanus. Bo takim właśnie celom ona służy: wspieraniu i pomaganiu uzdolnionej młodzieży i wyróżniającym się pozytywnie dzieciom z rodzin zagrożonych marginalizacją.
- Podczas sobotniego pikniku Mikołaj dostał od nas w prezencie komputer przystosowany do tworzenia grafiki – mówi Czesław Nowakowski. - Uzyskana podczas licytacji kwota pozwoli na to, by w przyszłym roku fundacja miała dwóch stypendystów jednocześnie.
Piknik był kulturalny nie tylko z nazwy. Goście: samorządowcy od lat patronujący czarnopiecowym plenerom (przerwanym przez pandemię), przedstawiciele instutucji kultury, artyści i wiele innych zainteresowanych wydarzeniem osób, mieli okazję podziwiać młodych muzyków. Śpiewała dla nich 9-letnia Marcela Maciejczuk, na skrzypcach grała Ola Koperska, a na akordeonie – Dawid Kowalczyk.
Były też gitarowe popisy "dorosłe" w wykonaniu Waldemara Pawlikowskiego, Janusza Maćkowskiego oraz grupy Kamper. Nie zabrakło też akcentu, odnoszącego się do obecnej, wojennej rzeczywistości, gdyż w części artystycznej pikniku wystąpił także ukraiński śpiewak – Leo Kunicki.
Czesław Nowakowski to postać nietuzinkowa. Warszawski przedsiębiorca, od dziesięcioleci spędzający w Czarnym Piecu każdą niemal wolną chwilę. Wolną – czyli tę, której nie poświęca na swoje pasje sportowe (jest maratończykiem) czy artystyczne, chociaż te ostatnie z pobytem na Mazurach doskonale łączy, czego sobotni piknik był dowodem.
Fot. Zygmunt Mężykowski
Alex
Jarek ty daj coś że swojego sytego portfela a nie za darmo się lansujesz