Oliwier Bojarski zwyciężył I Powiatowy Konkurs Wiedzy o Rynku Pracy. Lubi wyzwania, nie wybiera drogi na skróty. - Po raz pierwszy instytucja inna niż szkoła, zaangażowała się w działania na naszą rzecz – mówi. - Mieliśmy okazję powiedzieć o wielu rzeczach z perspektywy nas, młodych ludzi i uczniów.
Konkurs był wyzwaniem?
Trochę tak, bo trzeba było się do niego przygotować. Obejmował zakres wiedzy, której normalnie nie omawiamy na lekcjach. Chociaż nie przeraził mnie materiał, który trzeba było opanować, by się dobrze przygotować. Wymagał konkretnych rzeczy i mogę powiedzieć, że mnie zaciekawił, gdy zacząłem zagłębiać się w temat. Informacji szukałem głównie w internecie. Może dlatego, że zagadnienia okazały się dla mnie ciekawe, to dosłownie wkręciłem się w tematykę rynku pracy. Chciałem przygotować się na sto procent. Nawet czytałem ustawy z 1974 roku, co później okazało się zbędne. To właśnie ustawy okazały się najtrudniejsze do przerobienia, chyba ze względu na język prawniczy.
Zaskoczyły cię pytania?
W pierwszym etapie zaskoczyło mnie ostatnie pytanie, które było twórcze. Dało nam możliwość wyrażenia siebie. Chodziło w nim o wymyślenie swojego przedsiębiorstwa. Myślę, że na co dzień nie miałbym takiej okazji. Z kolei pytania zamknięte wymagały konkretnej wiedzy. Myślę, że ten konkurs był dla mnie okazją do samorozwoju. Natomiast na drugim etapie zaskoczyły mnie dwa, trzy pytania. Chyba trochę przekombinowałem przygotowując się do tej części konkursu, bo za mocno zgłębiałem pewne tematy, zamiast skupić się na konkretnej wiedzy. I chociaż wiedziałem o co chodzi, to musiałem zaufać intuicji.
To jaką firmę wymyśliłeś?
Stworzyłem biuro rachunkowe w oparciu o niszę na lokalnym rynku, która wynikała z analizy. We wskaźnikach, które otrzymaliśmy, było pokazane, że na terenie naszego powiatu brakuje samodzielnych księgowych. To pytanie było pewnego rodzaju wyzwaniem. Musiałem przeprowadzić analizę SWOT. Określić szanse i zagrożenia. Tu bardzo pomogło mi to, że w szkole na lekcjach przedsiębiorczości takie rzeczy robiliśmy.
Wygrana Cię zaskoczyła?
Bardzo. Tego dnia rozładował mi się telefon i to od kolegów dowiedziałem się, że wygrałem. Gdy mi pokazali informację zamieszczoną przez urząd pracy byłem w szoku. Nie spodziewałem się. Ja nie piszę zbyt ładnie i obawiałem się, że to moje pismo może mi zaszkodzić, że osobom sprawdzającym coś wyda się niespójne.
Uczysz się w technikum logistycznym czy to pomogło?
Myślę, że tak, bo na lekcjach robimy różne analizy. To mnie interesuje. Umiem napisać list motywacyjny i CV, ale to badanie pewnych tematów jest dla mnie ciekawe. Co prawda listu motywacyjnego nie napisałem za dobrze, ale wiedziałem jak czytać i robić analizy, więc popatrzyłem. I wyszło na dobrym poziomie, bo było to na lekcjach i dużo czerpałem ze swoich zainteresowań. To mi mocno pomogło.
Wydarzenie zakończyło się z pompą.
Myślałem, że będzie to wręczenie nagród i każdy pójdzie do domu. Dopiero jak otrzymaliśmy zaproszenia to zrobiło to na mnie duże wrażenie. Szczególnie goście z Warszawy. To brzmiało poważnie. Ranga gali była bardzo wysoka. Na początku myślałem, że usiądę z tyłu sali i ich posłucham, ale okazało się, że debatę mamy prowadzić my. Sami spośród siebie mieliśmy wybrać osoby prowadzące. Padło na mnie i Tomka Godlewskiego, który jest świetny i życzę mu, żeby za rok wystartował, wygrał i poprowadził jeszcze raz coś takiego. Nie ma takich rzeczy tutaj w naszym mieście i powiecie. Takich, żebyśmy mogli się wykazać. Zrobiło to na mnie wrażenie. Pani Rzecznik Praw Dziecka swoją działalnością obejmuje cały kraj, podobnie pan poseł, a przyjechali do nas. Do małego Szczytna i mogliśmy z nimi porozmawiać. To było coś.
Za rok piszesz maturę, masz już jakieś plany na przyszłość?
Oczywiście studia. Zastanawiam się nad ekonomią. Może jakiś kierunek biznesowy, ale jeszcze nie podjąłem konkretnej decyzji. Chcę wybrać studia związane z matematyką. Nie jestem z niej super, ale lubię brać się za trudne rzeczy, bo mam wtedy większą motywację.
To na co przeznaczysz nagrodę?
Planuję kupić rzeczy, które pozwolą mi komfortowo i efektywnie uczyć się.
RADNY TO FUNKCJA SPOŁECZNA. NIE POWINNI DOSTAĆ KASY. CHCĄ SIĘ UDZIELAĆ TO ZA DARMO.
J23
2024-07-24 13:43:39
A to zadziwiające Pani Karolina już się pożegnała z Rozogami. Osobiście złożyła wypowiedzenie w dzień kiedy sekretarzem został P. Zbigniew przecież szła z nim w pakiecie i takie jaja. Chyba znów oszukał następną wielbicielkę.
Obserwator
2024-07-24 11:16:52
Super że Rozogi pozbyły się nieudacznika
Kaśka
2024-07-24 11:11:05
Czyli dobrze zrobił... A potem pobiegł do tygodnika pochwalić się miastu? Hmmm....
ON
2024-07-24 00:30:53
Marcin na polecenie Basi Janka pognał do Dźwierzut.
Rafi
2024-07-23 23:35:01
Dęby przyjaźni to burmistrza mieszkańcy wybrali... Ogrodnik...
Jery
2024-07-23 23:29:52
To jest farsa !
Jan
2024-07-23 17:12:43
O 3 dniach 6 króli.
A
2024-07-23 13:59:40
do kkkkk69. miasto i jego przyszłość , rozwój tworzą nie władze ale społeczność czyli mieszkańcy. w tym mieście wszyscy wszystkim zazdroszczą. zawiść aż widać na twarzach mieszkańców. Szczytno nigdy nie będzie miastem wczasowym jak Giżycko czy Ruciane Nida. Jak dotychczas żaden burmistrz nawet obecny nie ma wizji rozwoju miasta. masz racje jeśli chodzi o wieżę ciśnień, zgadzam się z tym. jesteśmy miasteczkiem, stajemy się nic nie znaczącym punktem na mapie. jeśli miasto nie będzie się rozwijać zacznie znikać, Ktoś ma jakiś pomysł? Ilu mieszkańców już ubyło? Ilu wyjechało do większych miast? Rynek w Szczytnie to zwykły wiejski jarmark z taką oprawą i atmosferą. Nikt tego nie widzi ? Trzeba stworzyć warunki do przyciągnięcia inwestycji i rozwoju. Dni i Noce to tylko powiew wielkomiejskości , chwilowy i złudny. jeśli nie będzie się budować rozwijać znikniemy.
j23
2024-07-23 13:46:25
Słusznie,podpisuje się pod taką koncepcją
Plik
2024-07-22 22:45:31