Piątek, 26 Kwiecień
Imieniny: Marii, Marzeny, Ryszarda -

Reklama


Reklama

Koniec gminnego sportu? Seniorzy na lodzie?


Zarząd Gminnego Klubu Sportowego Dźwierzuty podał się do dymisji. To oznacza, że klub przestał działać. Na lodzie zostało niemal 80 zawodników. Mieszkańcy gminy związani ze sportem są w szoku. - Nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje – mówi Stanisław Bartniczuk, wieloletni działacz GKS Dźwierzuty. - Aż łza się kręci. Dziś pani wójt, radnym w ogóle nie zależy na tym klubie. Ale jak zbliżały się wybory, to każdy latał przy nas...


  • Data:

Decyzję o zawieszaniu działalności zarząd podjął jednogłośnie 15 lutego. Powodem zawieszenia pracy kluby było to, że cały zarząd podał się do dymisji, a nowych chętnych do prowadzenia GKS nie było.

 

- Decyzja była bardzo trudna, ale nie miałem innego wyjścia – mówi Jarosław Szpyrka, były już prezes GKS i trener. - GKS traktowałem, jak swoją rodzinę. Ale w tych realiach, o których zresztą „Tygodnik Szczytno” już pisał, nie mogę dalej działać, i jak widać pozostali członkowie klubu też nie chcą.

 

Dorośli się „bawią”, cierpią dzieci

 

Jarosław Szpyrka wprost tego nie mówi, ale głównym powodem decyzji zarządu klubu były oziębłe kontakty z władzami gminy, wójt Marianną Szydlik oraz radnymi, którzy w ogóle nie interesowali się klubem, a ostatnio obcięli też na niego fundusze. Z 25 tys. zł w ubiegłym roku do zaledwie 13 tys. zł.

 

- To praktycznie uniemożliwia nam grę w lidze – mówi Stanisław Bartniczuk, wieloletni działacz GKS Dźwierzuty i sekretarz klubu. - Za tę kwotę nie opłacimy nawet sędziów, a gdzie inne koszty, na przykład dojazdów na mecze. Przyznam, że nie bardzo rozumiem to wszystko, co teraz się dzieje. Dorośli się „bawią”, a cierpią dzieci i młodzież. Z klubem związany jestem od 16 lat. Różnie bywało, ale takich historii nie pamiętam. Klub naprawdę fajnie działał, były sukcesy. Młodzież, dzieci garnęły się do nas.

 

Sportowa historia Dźwierzut


Reklama

 

GKS Dźwierzuty to historia gminy. Klub działał od 1997 roku. W ostatnim sezonie skupił on około 80 sportowców w trzech drużynach: dwóch młodzieżowych: żaków i orlików oraz seniorów.

 

- Przykro patrzeć na to, co teraz się dzieje – mówi Bartniczuk. - Aż łza się kręci. Pani wójt, radni w ogóle się nami nie interesują. Ale jak był czas przed wyborami, to każdy kręcił się przy nas i zabiegał o głos. Czuję się oszukany.

 

Z tą argumentacją nie zgadza się wójt Marianna Szydlik.

 

- Nikt nie zwrócił się do mnie z prośbą o rozmowę w tej sprawie – mówi. - Jesteśmy skłonni pomóc, tak było na przykład w przypadku klubu strzeleckiego Bielik, wypracowaliśmy konsensus, ale nie będziemy na pewno wyręczać stowarzyszania, jakim jest GKS, w prowadzaniu klubu. Jeśli żaden z członków zarządu, czy zawodników nie zdecydował się na prowadzenie GKS, to o czymś świadczy.

 

Jest nowy trener, ale...

 

Wójt uspokaja też rodziców dzieci, których pociechy grały w piłkę w żakach i orlikach. - Zatrudniliśmy nowego trenera, doświadczonego szkoleniowca z Tęczy Biskupiec pana Krzysztofa Ciechackiego, który już prowadzi zajęcia – mówi. - Pracujemy też nad tym, aby nasi młodzi sportowcy mogli brać udział w rozgrywkach. Co do drużyny seniorów, to inna kwestia. Gają tam dorośli i w tym przypadku sprawę musi wewnętrznie rozwiązać GKS.

 

Wójt ustosunkowała się też do zarzutów o obcięciu dofinansowania.

Reklama

 

- W moim odczuciu tych środków nigdy nie było i nie jest za mało, bo gdy doliczymy do tego trenowanie na gminnych obiektach za darmo, czy zakupy sprzętu finansowane przez gminę to naprawdę wychodzą niemałe kwoty – twierdzi. - Poza tym GKS to stowarzyszanie i jego członkowie powinni szukać źródeł finansowania też w innych miejscach niż gmina. Tak działają inne kluby i stowarzyszenia.

 

Seniorzy na lodzie

 

Zawieszenie działalności GKS to koniec klubu. Rozgrywek w tym sezonie na pewno nie wznowią seniorzy grający w A klasie.

 

- Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, i że dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi, ale życie i moi rodzice nauczyli mnie tego, że czasami warto schować swoje ambicje i pomóc innym – mówi Jarosław Szpyrka. - Bardzo boli mnie to, co się stało, ale na razie nie widzę możliwości dalszej pracy. Na razie, bo nigdy nie należy mówić nigdy. Najbardziej szkoda i tej młodzieży, i dzieci, które naprawdę traktowały ten klub, jak swoją rodzinę. Może włodarze naszej gminy z czasem na GKS spojrzą przychylniej i wróci wszystko do normy. Oby. Przypomnę, że 99 procent naszych zawodników to mieszkańcy naszej gminy.

 

 

 

Fot. W styczniu temat GKS był sygnalizowany wójt Mariannie Szydlik przez mieszkańców gminy, którzy przyszli bronić etatu Jarosława Szpyrki w gminie

 



Komentarze do artykułu

Kibic

#maryskaout

Pomocnik

Kolejny raz widać jak na dłoni, że Szydlikowej hasło brzmi ,,pocałujta w d....wójta\" ale kto by tam chciał całować ten chrust?

Wyborca

Teraz seniorzy Maryśkę nie obchodzą czyli po prost ma ich w dupie jak zaczną zbliżać się wybory to będzie prosic o głosy mam nadzieje że pobije rekord i będzie miała najmniej głosów w wyborach na wójta w Polsce Ps. Wasza mama nie jest okej

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama