Nie ma tygodnia, aby strażacy nie odnotowali pożaru sadzy. Zdarzały się nawet latem. Bywało, że kończyły się tragicznie. Płonęły całe domy. - Zaczyna się właśnie sezon grzewczy, więc może być jaszcze gorzej – przestrzega mistrz kominiarski ze Szczytna Andrzej Wilczek, z którym rozmawiamy o tym, jak uniknąć takich tragedii.
Jak długo jest pan w zawodzie?
Od sześciu lat powinienem być już na emeryturze (śmiech). Ale nie chcą mnie puścić, bo młodzi jakoś nie garną się do tego fachu. Kominiarzem jestem od 1975 roku. Zaczynałem w Morągu. Od 1994 roku związany jestem ze Szczytnem.
Rzeczywiście długo. To kominy nie mają dla pana tajemnic. Dlaczego w naszym powiecie dochodzi do tak dużej liczby pożarów sadzy, które często kończą się tragicznie?
Głównie to efekt nieodpowiedzialności właścicieli domów i... przepisów. Przepisy pozwalają na to, aby właściciel domu jednorodzinnego przewody kominowe czyścił sam. Nie ma przymusu korzystania z usług wyspecjalizowanych kominiarzy. Efekt jest taki, że bywa, iż czyszczenie jest nieumiejętne bądź fikcyjne.
Fikcyjne?
Niestety, bywa i tak. Dzisiejsze kominy są naprawdę dobrej jakości, ale wymagają systematycznego czyszczenia. Pożar sadzy jest dla nich właściwie zabójczy. Doskonale dają sobie radę z temperaturą do 600 stopni Celsjusza, ale przy zapłonie sadzy temperatura sięga nawet ponad 1000 stopni Celsjusza. Kominy pękają. A to grozi zaczadzeniem bądź rozprzestrzenieniem się pożaru na pozostałą cześć domu. I w ostatnich latach takie pożary mieliśmy w naszym powiecie. Od pożaru sadzy się zaczynało, a kończyło się na spaleniu nawet całych domów.
Myśli pan, że właściciele świadomie nie czyszczą kominów?
Nie, takiej tezy nie postawię. Raczej wynika to z braku wiedzy, niedbalstwa, odkładania tego na później, bo w tej chwili przecież piec działa bez zarzutu, więc zrobię to następnym razem. Inna rzecz, że reklamy nowych technologii często przekłamują rzeczywistość i dają właścicielom złudną nadzieję bezpieczeństwa. Kup nasz komin, zamontuj, a pożar ci nie grozi, bo jest tak bezpieczny. No, tak to niestety nie działa. Systematyczna pielęgnacja, czyszczenie, przeglądy, to dopiero daje gwarancję bezpieczeństwa. I najlepiej, gdy zajmie się tym specjalista.
Jak często powinno czyścić się komin?
Przewody spalinowe, gazowe powinniśmy czyścić i konserwować co najmniej dwa razy do roku. Przewody dymowe co najmniej 4 razy w roku, a wentylacyjne co najmniej raz w roku.
A gdy, mimo takiej konserwacji, dojdzie do pożarów?
No cóż i takie rzeczy się, niestety, zdarzają. Rzadko, ale zdarzają. Wówczas mamy świadomość tego, że zrobiliśmy wszystko, co do nas należało. Może to wydawać się niewiele, ale często jest to ogromny komfort psychiczny. Poza tym możemy też liczyć na wypłatę ubezpieczenia, jeśli budynek był oczywiście ubezpieczony. Są środki na remont, czy odbudowę. Gdy nie mamy zaświadczenia od kominiarza bądź innej wyspecjalizowanej firmy o takich przeglądach, czyszczeniu, czy konserwacji wymaganej prawem, firma może odmówić wypłaty ubezpieczenia. Znam takie przypadki. Ludzie tracili bezpowrotnie dorobek życia.
Zaczynał pan w latach 70. Jak ten zawód się zmieniał na przestrzeni lat?
Kiedyś ludzie podchodzili do swoich domów bardziej odpowiedzialnie. Dbali o bezpieczeństwo. My, jako kominiarze, byliśmy zdecydowanie częstszymi gośćmi, których witało się z uśmiechem. Przeglądy i czyszczenia robiliśmy właściwie osiem razy w roku. Ale trzeba dodać, że było też więcej pieców na węgiel, drewno. Dziś jest sporo pieców gazowych, czy pomp ciepła.
W tym przypadku przewodów kominowych, czy wentylacyjnych nie trzeba czyścić?
Ależ skąd. One wymagają takiej samej pielęgnacji i przeglądów, jak tradycyjne. W przepadku pieców gazowych istnieje bardzo duże ryzyko zaczadzenia. Czad to niezwykle śmiertelny gaz. Tlenek węgla, pospolicie czasem nazywany jest też cichym zabójcą, bo go po prostu nie czuć. Wadliwe przewody wentylacyjne mogą doprowadzić do dramatu. Nawet zwykła pajęczyna może sprawić, że wentylacja nie będzie działała właściwie.
Czy jest jakaś różnica pomiędzy budynkiem wielorodzinnym, na przykład blokiem, a domem jednorodzinnym?
I tak, i nie. Zasady są podobne. Systematyczne przeglądy i czyszczenia. Na szczęście w przypadku obiektów wielorodzinnych jest wymóg prawny, że przeglądów muszą dokonywać wyspecjalizowani kominiarze. W domach jednorodzinnych tego wymogu już nie ma. Niestety, bo to właśnie tam dochodzi najczęściej do tych najtragiczniejszych w skutkach pożarów, czy zaczadzeń.
Ile kosztuje takie czyszczenie?
W tej chwili jest to 108 zł brutto. Jeśli mamy okresowy przegląd, kontrolę wraz z czyszczeniem wówczas ta kwota wynosi 150 zł brutto. Czy to dużo? Jeśli ktoś przeliczy to na miesiące i na świadomość własnego bezpieczeństwa, to nie wydaje mi się. Ma też dokument dla ubezpieczyciela, że zrobił wszystko, aby było bezpiecznie.
Ilu kominiarzy jest na terenie naszego powiatu?
Dwóch z naszej spółdzielni kominiarskiej i dwóch prywatnych z uprawnieniami
A jak to jest z tym szczęściem? Kominiarz je naprawdę przynosi?
(śmiech) Na pewno. Myślę, że to wiąże się z tym, że jak kominiarz odwiedził kiedyś jakiś dom, to było tam bezpiecznie. Nie dochodziło do pożarów. Gdy ludzie widzą nas w strojach zawsze łapią się za guzik. Widzę to i często się uśmiecham, bo to miłe. Niestety, bywa, że nasz strój jest też wykorzystywany przez oszustów. Nie ma co ukrywać, że wzbudza zaufanie. I na tym zaufaniu ktoś bazuje sprzedając kalendarze. To handel obwoźny nie mający nic wspólnego z naszą profesją. My, kominiarze, nasze kalendarze rozdajemy za darmo, nie sprzedajemy ich.
A prywatnie, czym się interesuje Andrzej Wilczek?
Moja praca to moje hobby, w innym razie nie wytrwałbym w tym zawodzie tak długo. 20 marca skoczyłem 66 lat, a wciąż włażę na dachy. Kominiarstwo to taka choroba, wciąga (śmiech). Ale lubię też wędkarstwo. Kiedyś często łowiłem ryby, dziś mam nieco mniej czasu na to. Lubię też chodzić na grzyby. Ale i w tym przypadku brakuje czasu. Może to się zmieni na emeryturze...
Ja to się pytam gdzie jest np chodnik lub sciezka z Nart do Warchał? Te dwie miejscowości już dawno na to zasluguja
Romek
2024-04-15 20:20:48
Zgadzam się z \"mieszkańcem\" o \"Olą\". Skąd te dzieci się wezmą ? Nawet jeśli część przejdzie z miasta to i tak nic nie zmieni, tu czy tam to i tak za nasze pieniądze trzeba utrzymywać wszystko. A dzieci może będą dojeżdżać z okolicznych wiosek czego nie zazdroszczę. A tak na marginesie nikt nie pisał bo to przecież nie jest wygodne dla Wójta, że zlikwidował szkołę w GAWRZYJAŁKACH.
Skanda
2024-04-15 13:02:06
Kiedy obiecywany pomost w Jerutkach???
???
2024-04-15 09:37:56
Adwokat ma rację. Sprawa jest jasna. Kilka set działek na mazurach czeka na ten wyrok.
Tor
2024-04-14 21:52:08
Wszystko oki,ale w soboty jeżdżą jak chcą,patałachy.Albo za wcześnie albo z opuźnieniem.
Tom
2024-04-14 20:24:54
Czy mieszanie chorych ze zdrowymi w szpitalu psychiatrycznym w Gnieźnie jest złe?
2024-04-14 09:19:40
A gdzie w Rozłogach był PGR znowu oszustwo!
Jan
2024-04-14 09:03:53
(rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 22 grudnia 1999 r. Dz. U. Nr 112, póz. 1319 ze zm), w załączniku dotyczącym wzorów pieczęci nagłówkowych i podpisowych sugeruje się, aby w odniesieniu do gmin wiejskich używać zwrotów rada gminy - urząd gminy, w gminach miejsko-wiejskich rada miejska - urząd miejski, w gminach miejskich rada miasta - urząd miasta.
doczytaj
2024-04-13 17:31:14
SHAZZA!! bardzo często widuję Twojego dzielnicowego jak porusza się oznakowanym autem po swoich rewirach , za to swoich poprzedniego i obecnego jeszcze w rejonie piątym nie widziano chyba że na specjalne zaproszenie !!! Nie mają czasu ???????? a ich poprzednik W.T. też nie miał ???????? szczerze pisząc wolę dzielnicowego Kamila N. Przynajmniej jest aktywny i widoczny ????miłego dnia życzę
Zainteresowani
2024-04-13 16:45:02
Szkoda, że mało konkretów, co zamierzają. Do Rady Gminy np. były 4 nazwiska kompletnie nic nie mówiące
Gość
2024-04-12 18:26:04