Podsumowanie rocznej działalności szczycieńskiej policji dowodzi, że w wielu parametrach, na podstawie których ocenia się pracę jednostki, poprawa jest znaczna. Od 10 lipca ubiegłego roku komendą kieruje insp. Radosław Drach. Rozmawiamy o pracy KPP, o wskaźnikach, ale i o tym, czy i w jakich sprawach obywatele mają rację, przypinając policji różnorodne łatki.
Zacznijmy od obywatelskiej mitologii. Powiadają ludzie, że policja ma wyznaczony limit mandatów, a właściwie określoną wysokość dochodu do uzyskania...
Nieprawda. Nie ma żadnych limitów. To dotyczy nie tylko mandatów, ale liczby pouczeń na drodze. To, jaką „karą” policjant obdarzy obywatela na drodze, jest wyłączną, suwerenną decyzją tego policjanta. Nie ma tu żadnych wymogów.
Mówią ludzie często: „Mógł pouczyć, a nie od razu mandat!”. Od czego to zależy?
Od samego wykroczenia, od policjanta, ale przede wszystkim od delikwenta. Od tego, jak się zachowuje, jak reaguje na zatrzymanie, na interwencję... To często główna podstawa oceny, czy osoba, która popełniła wykroczenie będzie się na drodze bardziej kontrolować, czy też wręcz przeciwnie.
To ile szczycieńska policja „zarobiła” na mandatach w ubiegłym roku?
Ponad 1,7 mln zł. Nie jest to jednak miernik, który wskazuje na skuteczność czy też aktywność policji. W innych jednostkach może być np. mniejsza kwota, a więcej mandatów, bo ich rozpiętość jest przecież dość znaczna: od 20 do 500 zł. Ważne jest, że policja bezpośrednio nie zarabia na mandatach. Są to środki, które wpływają bezpośrednio do kasy państwowej. Istotą nie są dochody i wysokość tych mandatów, ale ich skuteczność jako kary.
Jaka to zatem skuteczność? Czy liczba zdarzeń na drogach się zmniejsza?
Kara musi być nieuchronna i dolegliwa. Jak jest mandat, to są też i punkty karne. Przy pouczeniach punktów karnych nie ma, chociaż obecnie debatuje się też o zmianie tej zasady. Dla osób mniej zamożnych dolegliwy jest mandat, dla zasobniejszych – przypisanie punktów karnych. Tak czy inaczej tę dolegliwość, w przypadku popełnienia wykroczenia drogowego, odczuwa każdy. I skuteczność też widać, chociażby w tym, że w ubiegłym roku zmalała liczba wypadków drogowych na terenie powiatu. Ktoś mógłby powiedzieć, że policja na tę liczbę większego wpływu nie ma, ale się z tym nie zgadzam. W moim przekonaniu zwiększona liczba patroli na drogach, szereg najróżniejszych akcji typu „Prędkość”, „Alkohol i narkotyki”, czy „Trzeźwy poranek” i szereg innych to działania, które mobilizują wielu kierowców do zachowania na drodze większej ostrożności. A to z pewnością wpływa też na zmniejszoną liczbę wypadków. Różnica w liczbie kolizji aż taka widoczna nie jest, ale też i kolizje nie są same w sobie niebezpieczne. Łatwiej się pogodzić z uszkodzeniem samochodu niż ciała.
Od lat najbardziej powszechnym przestępstwem w statystykach policyjnych są kradzieże i kradzieże w włamaniem. Jak to wygląda w naszym powiecie?
Nic się nie zmienia. To plaga powszechna, bardzo u nas odczuwalna. Ma na to wpływ turystyczny charakter obszaru, a domki letniskowe to obiekty ulubione przez złodziei. Dodać też trzeba, że są to przestępstwa, w przypadku których ujawnienie sprawców jest często bardzo trudne i żmudne. Niemniej muszę z zadowoleniem wskazać, że w ostatnim roku wskaźniki wykrywalności uległy znacznej poprawie. W przypadku kradzieży, w 2018 roku to było 27,3%, a w 2019 – już 33,5%, co jest najwyższym wskaźnikiem od 2013 roku. W odniesieniu do kradzieży z włamaniem wzrost był jeszcze bardziej widoczny, bo z 17,7% w 2018, do 32,4% w 2019 roku.
Z prezentacji, przedstawionej przez pana komendanta podczas tzw. odprawy rocznej wynika, że w kolejnych latach następuje bardzo poważny wzrost policyjnych interwencji. W 2019 roku było ich dokładnie 15 666, rok wcześniej 10,5 tysiąca, a w 2017 o ponad połowę mniej, bo zaledwie 7,7 tysiąca. To mogłoby sugerować, że poziom bezpieczeństwa w powiecie maleje i to znacznie.
I tu panią zaskoczę, bo jest akurat odwrotnie. Te liczby nie dotyczą tylko zdarzeń, ale czynności podejmowanych przez policjantów w toku ich służb. Jako interwencję traktuje się każdą policyjną inicjatywę: kontrolę pojazdu na drodze, wylegitymowanie obywatela w parku itp. Im więc takich interwencji więcej, tym bezpieczniej. Oznacza to bowiem, że policjanci podczas swoich służb są bardzo aktywni: kontrolują, sprawdzają, dociekają... To skuteczna praca prewencyjna, ale ma ona też wpływ na wzrost wykrywalności przestępstw, na czas prowadzenia postępowań itp. A im szybciej sprawca zostaje ujawniony i ukarany, tym większe jest poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwie. Ma też na to wpływ to, czy – jak to się powszechnie mówi – policjantów widać.
W tym względzie też opinie bywają różne, ale osobiście wydaje mi się, że was więcej. W każdym razie radiowozy plączą się po mieście nieustannie...
I o to właśnie chodzi. Żeby obywatel, zarówno ten uczciwy, jak i ten, który ma niecne zamiary, był przekonany, że policja jest tuż za rogiem, gdzieś blisko... Ten pierwszy czuje się bezpieczniejszy, ten drugi – bardziej zagrożony, więc jest szansa, że od swych zamiarów odstąpi. A wbrew pozorom wcale nie dysponujemy jakoś mocno zwielokrotnionymi siłami i środkami. W całej Komendzie Powiatowej Policji pracuje niespełna 150 funkcjonariuszy.
Szykują się zmiany organizacyjne. Niebawem nastąpi powrót posterunków w gminach. Jak będzie wyglądała ich praca?
Już w kwietniu będzie uruchomiony posterunek w Świętajnie. W tym roku ruszą też budowy siedzib w Pasymiu i w Wielbarku. Każdy z tych posterunków będzie obsługiwał dwie gminy: Świętajno plus Rozogi, Wielbark i Jedwabno, a Pasym z Dźwierzutami. W każdym będzie 7-osobowa obsada: kierownik, 2 dzielnicowych, 2 policjantów patrolowo-interwencyjnych i 2 policjantów kryminalnych. Będą to funkcjonariusze, którzy obecnie pracują w KPP. Zwiększenie etatów, jak na razie, nie jest przewidywane.
Posterunki działały jeszcze nie tak dawno. Zostały zlikwidowane kilkanaście lat temu. Policja miała być bardziej mobilna i bez tych posterunków. Teraz wracają...
Tak się dzieje nie tylko w policji. W wielu sferach życia publicznego czasem się eksperymentuje, niekoniecznie z korzyścią dla tego publicznego życia. W moim przekonaniu odbudowanie struktur gminnych jest bardzo dobrym pomysłem. Im policjant jest bliżej obywatela, tym lepiej. Wyobraźmy sobie jakąś osobę z problemami rodzinnymi w Dąbrowach czy Baranowie, czy w jakiejś odległej małej miejscowości. Chce tylko uzyskać informacje, chce się dowiedzieć, jak sobie z danym problemem radzić. Łatwiej jej będzie dotrzeć do siedziby gminy, niż do Szczytna. Poza tym sam szyld „Policja” w miejscowości też ma swoje prewencyjne oddziaływanie. Tak, jestem przekonany, że powrót posterunków do siedzib gmin, nawet jeśli w mniejszej liczbie niż miało to miejsce przed ich likwidacją, okaże się bardzo korzystny: dla mieszkańców powiatu i dla ich poczucia bezpieczeństwa.
A pan? Jak długo będzie kierował komendą? W nowożytnym trzydziestoleciu kierownictwo KPP zmieniało się bardzo często, za często...
Mam za sobą już 21 lat służby. Kierowałem kilkoma jednostkami, w Piszu czy w Węgorzewie. To czy i jak długo tu zostanę, zależy głównie od moich przełożonych. Sam też nie myślę obecnie o odejściu. Szczerze mówiąc nie za bardzo rozważam kwestie przyszłości, bo teraźniejszość jest ważniejsza. Mam jeszcze wystarczająco dużo do zrobienia w Szczytnie, by poświęcać czas na myślenie, co będzie kiedyś. Przede mną wspomniane uruchomienie posterunków w gminach, taka organizacja pracy wszystkich jednostek, by była najbardziej optymalna i taka bieżąca praca, by wyniki, jakie uzyskaliśmy w 2019 roku nie pogorszyły się, lecz poprawiły. A to – proszę mi wierzyć – zajmuje mi i godziny pracy i... sen. To w końcu służba - trwa cały czas.
Za niska kara dla pasera.
Gdyby nie było pasera , nie było by i złodzieja.