Czwartek, 25 Kwiecień
Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki -

Reklama


Reklama

Zawód skrojony na miarę marzeń (zdjęcia)


Pieniążki zarabiam dla rodziny. Dla siebie mam satysfakcję z codziennej pracy. Z tego, że klient wychodzi z pracowni rozpromieniony, w uszytych przeze mnie ubraniach – mówi z uśmiechem Ilona Miecznikowska, projektantka i krawcowa. Jej zakład Wiki Design, znajdujący się przy ulicy Żeromskiego 31/25 zna coraz więcej mieszkańców naszego powiatu, mimo że w tym miejscu istnieje zaledwie od dwóch miesięcy. Powstały tam już setki kreacji – głównie skierowanych do dzieci. Ale pani Ilona przyjmuje każde zamówienie - od płaszczy po suknie balowe. Gotowe wyroby można zobaczyć na miejscu. Zakład to spełnienie jej marzeń. W rozmowie z nami opowiada o swojej pasji, kreatywności, a także o tym, jak mały przedsiębiorca może przetrwać w świecie zalanym przez „chińszczyznę”.

 


  • Data:

Obecnie również sklepy zalewają ubrania produkowane w Chinach, ogromną popularnością cieszą się sezonowe kolekcje z sieciówek. Myślałem, że to nie są dobre czasy dla krawcowych. A tymczasem pani nie narzeka na brak zajęcia...

 

 

Niech to pana nie dziwi. Większość ubrań sklepowych jest szytych na jedno kopyto. Wystarczy, że kobieta ma więcej centymetrów w piersiach, a wąskie biodra i już niczego dla siebie nie znajdzie. Zresztą nie czarujmy się, te ubrania najczęściej są tragicznie uszyte. To nie dotyczy tylko wyrobów produkowanych w Chinach, ale też na przykład we Włoszech. Trafiają się spodnie, w których jedna nogawka od drugiej jest dłuższa od 1,5 cm.

 

Czyli jeśli chcemy mieć porządny ciuch, to warto wybrać się do krawcowej?

 

Pracuję tak długo, że wiem, że każdy ma inną figurę. Jak chcemy mieć coś innego, coś, co będzie pasowało na naszą figurę, to rzeczywiście najlepiej szyć na miarę. Oczywiście nie wszystkie produkty dostępne w sklepach są niskiej jakości. Sama lubię, gdy do poprawki trafiają do mnie markowe rzeczy. Podpatruję, jak są uszyte i w ten sposób też pewnych rozwiązań się uczę.

 

 

Stać nas na krawcową?

 

Zdecydowanie tak. Materiały nie są takie drogie, jest ich spory wybór. Wizyta u krawcowej to też gwarancja oryginalności.

 

 

Pani firma „Wiki Design” funkcjonuje już od roku. Jak to się stało, że zajęła się pani szyciem?

 

 

Zadecydował o tym przypadek. Jestem po liceum ekonomicznym, które kończyłam w Staszicu. Początki mojej pracy zawodowej to Carrefour przy ulicy Wielbarskiej w Szczytnie. Spędziłam tam 12 lat. W międzyczasie były dzieci. Urlop macierzyński, wychowawczy. W końcu zwolniłam się i poszłam do Powiatowego Urzędu Pracy w Szczytnie. Złożyłam wniosek o dotację na własną działalność. Krawiectwo interesowało mnie od dziecka. Szyłam ubranka dla lalek. Podglądałam mamę, która wykonywała domowe przeróbki, czy ciocię Agnieszkę, która mimo że pracowała w biurze, to dorabiała sobie na krawieckich rzeczach. Szyła też mnóstwo rzeczy dla nas. Dla mnie uszyła na przykład sukienkę na półmetek, a na zakończenie podstawówki bluzę i spódniczkę. Zawsze były to oryginalne i niepowtarzalne rzeczy, których nigdzie nie można był kupić.


Reklama

 

 

A pamięta pani swoją pierwszą własnoręcznie uszytą kreację?

 

Doskonale. Miałem osiem lat. Na stole leżały spodnie wykrojone przez moją mamę. Pamiętam, że była to czerwona, przepiękna krata. Zebrałam ten materiał, powycinałam szlufki, ręcznie zafastrygowałam, przeciągnęłam sznurek i w tych spodniach chodziłam. Gdy mama to zobaczyła, to zaczęła się śmiać. W domu była maszyna do szycia, ale rodzice nie pozwalali jej ruszać, dlatego początki mojego krawiectwa to ręczne szycie.

 

A to prawdziwe szycie? Dorosłe? Kiedy przyszło?

 

Miałam 21 lat. Byłam w końcówce ciąży ze starszą córką. Właściwie było już trochę po terminie. Stwierdziłam wtedy, że uszyję sukienkę dla swojej najmłodszej siostry, a jak ją skończę to będę mogła pojechać rodzić. I tak się stało. Wieczorem skończyłam szyć, a w nocy byłam już na porodówce. Po urodzeniu, opiekując się córeczką, szukałam też w domu jakiegoś zajęcia dla siebie. Zaczęłam szyć. Najpierw dla siebie, potem dla znajomych. I tak trwało to jakiś czas. Po urodzeniu drugiej córki Wiktorii, jak to się mówi, poszliśmy na swoje. Najpierw wynajmowaliśmy, a potem kupiliśmy mieszkanie. Cały czas szyłam na pożyczonej od cioci maszynie. Dla nas, siostry, przyjaciół. Mąż zauważył, że idzie mi całkiem nieźle i kupił mi maszynę z Lidla. Była niedroga, ale działa do tej pory. Mam ją w pracowni.

 

 

Czyli to trochę zasługa męża, że wybrała pani tę drogę?

 

Zdecydowanie tak. Początkowo przerabiałam używane ubrania. Wstawiałam coś do internetu, wymyślałam własne projekty. Ludzie bardzo się tym interesowali. Dopytywali. Chcieli korzystać z moich usług. Zaczęły pojawiać się pierwsze zamówienie i pierwsze pieniądze.

 

 

Pamięta pani pierwszą rzecz, którą udało się sprzedać i zarobić?

 

 

Były to czapki. Projektuję i szyję je do dziś. Był czas, że kobiety z rynku, gdzie sprzedawałam wówczas czapki i inne rękodzieła, mówiły na mnie „pani od czapek”.

 

 

Tylko czapki?

 

Oj, zdecydowanie nie. Sama projektuje mnóstwo odzieży. Ale zdarza się też, że kupuję gotowe szablony. Na początku bywało też, że miarę brałam „na oko” i przyznam, że nigdy się nie pomyliłam. W moim zakładzie wszystko jest handmade, czyli ręcznie robione, co daje gwarancję solidności i oryginalności. Ubranka, akcesoria dziecięce szyte na zmówienie, to moja wizytówka: czapki, chustki, kominy, opaski, bluzki, spodnie, sukienki, poduszki, kocyki, ochraniacze na łóżeczka, maskotki, kostki sensoryczne, nerki, torebki... Jest też możliwość wyhaftowania indywidualnych napisów. Lubię to, co robię, dlatego każdy klient wyjdzie ode mnie zadowolony.

Reklama

 

Praca to pani pasja?

 

Zdecydowanie tak. To taki zawód skrojony na miarę moich marzeń. Robię to, co kocham. W dzisiejszych czasach to rzadki komfort. Ale przyznam, że nigdy nie myślałam, że zostanę krawcową. Dziś jednak bardzo cieszę się z tego, że podjęłam taką decyzję. Że mąż mnie wspierał, że kupił tę pierwszą maszynę. Co więcej, powiedział, że jest ze mnie dumny. Nawet nie wie pan, jak to jest niesamowite usłyszeć coś takiego od ukochanej osoby.

 

Ma pani jakieś marzenia?

 

Marzy mi się zakup maszyn przemysłowych i lepszego programu do projektowania haftu.

 

A prywatnie?

 

Chciałabym podróżować. Nigdy wcześniej na to nie było czasu. Marzy mi się wyjazd w góry. Przyznam, że nigdy w życiu tam nie byłam.

 

Klientki przychodzą do pani już z gotowym wykrojem w głowie?

 

Jest różnie. Czasami klientka przynosi materiał i mówi konkretnie, co chce, jaki model. Czasami jest też tak, że przynosi mi klientka kawałek materiału i pyta jaką sukienkę można z tego uszyć. Wtedy wspólnie ustalamy fason. Nie każdy fason każdemu pasuje. Podpowiadam, w czym danej klientce byłoby dobrze...

 

 

Każdy może przyjść do pani pracowni, czy trzeba umawiać się jakoś szczególnie?

 

Zapraszam każdego. Pracownia Wiki Design działa od poniedziałku do piątku w godzinach od 8 do 16. Jestem w stanie podjąć się każdego zlecenia: skracanie, przerabianie, czy zaprojektowanie czegoś od podstaw. Powiedz, czego oczekujesz, a ja spełnię twoje ubraniowe marzenie...



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Ochmam nikogo nie zmieni, to Kosmita, a robotę ktoś musi robić. Chyba że ludzie sami zaczną uciekać przed Kurczakami, wszyscy ich przecież dobrze znają. Współczuję panu. Zobaczy pan co to samorząd szczycieński

    Do mieszkaniec szczytna


    2024-04-24 14:13:07
  • Przełom czy zastój? Losy obwodnicy Szczytna wciąż niepewne
    Wybrano najdroższy, bo najdłuższy wariant

    Gabi


    2024-04-24 13:36:37
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Gratulacje Panie Grzegorzu ludzie Panu zaufali i czekają na realizację obietnic. Ja nie ukrywam że czekam na Pana obietnicę i moim zdaniem jest to najprostsze do zrealizowania a chodzi mi o to że obiecał że dzieci dojeżdżające do szkoły w Rozogach będą jeździły autobusami bezpiecznymi , w cieple i komforcie . Także proszę o tym pamiętać ponieważ nie długo przetargi na dowóz dzieci do szkół i przedszkoli .Niech ogłaszający przetarg zaznaczy że autobusu nie mogą być starsze niż np .5 lat i spełniać określone warunki i będzie dobrze . Zresztą myślę że nie trzeba Pana pouczać , Życzę samych sukcesów

    Ala


    2024-04-24 13:09:32
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Dobrze się stało, ze pan Mańkowski ustapił ze stanowiska, niestety obawiam sie, ze nowy burmistrz ulegnie swoim partyjnym kolegom i po zmianach personalnych w Urzędzie Miasta i podległych placówkach zacznie obsadzać czlonków rodzin tychże kolegów. Ponieważ jest to niezgodne ze standardami ugrupowania KO, jeżeli stanowiska te obejmą członkowie rodzin Kijewskich, Furczaków czy Chmielińskich zgłoszę ten fakt do władz centralnych z prośbą o wyciagnięcie konsekwencji. Wolalabym żeby nie nastapila taka konieczność.

    mieszkaniec Szczytna


    2024-04-24 11:06:09
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Admin czyżby uwaga o posprzątaniu po sobie przez Pana Mańkowskiego była zbyt drastyczna do publikacji? Pewnie ciekawsza była by informacja o kradzieży banerów?

    Tor


    2024-04-24 11:01:26
  • Rozdział zamknięty. Cezary Łachmański o pożegnaniu z urzędem burmistrza
    Zastępca skarbnika z gminy niech powie co z tą działką 1,5 ha sprzedaną za 380000 zł. pod budowę zakładu pracy domów modułowych ?!

    Jurgi6


    2024-04-24 10:46:06
  • Stefan Ochman nowym burmistrzem Szczytna (zdjęcia)
    Czekamy na PO spadochroniarzy. Świerzość i młodosc. Porozumienie. Tor wyścigowy, oj będzie pięknie w Szczytnie. I ... kiedy PO zaczyna w Szczytnie kampanię do UE ? Bo kasy .. to nie ma i nie będzie .

    Mały


    2024-04-24 10:38:20
  • Grzegorz Kaczmarczyk nowym wójtem gminy Rozogi. Jakie ma plany? Kto pomagał mu w kampanii?
    Nowy wójt mówi o ścieżkach rowerowych wszyscy chwalą a jak poprzedni Wójt mówił o ścieżkach przed swoją kampanią wszyscy byli przeciw bo nie potrzebne. Turystyka, wiadono bo żona prowadzi biznes i nowi klienci się przydadzą. Co do księdza wiadomo, że pomógł a. Jakby nie było zmiana na ogromny minus.

    Dżoana


    2024-04-24 04:22:37
  • Pamięć i hołd. Szczytno oddało cześć ofiarom zbrodni katyńskiej
    A o tych co zginęli w katastrofie smoleńskiej nic !!!

    Wstyd i hańba.


    2024-04-23 15:49:52
  • Worek pełen zmian — jak prosta inicjatywa może oczyścić świat (zdjęcia)
    Piękna inicjatywa. Gratulacje. Praktycznie co tydzień po treningu wychodzę z lasu z workiem śmieci. Moim nieodzownym wyposażeniem stał się worek na śmieci i rękawiczki. Smutne jest to, że trzeba po KIMŚ sprzątać w czasach kiedy tak wiele mówi się o dbaniu o naszą planetę.

    Mad_ek


    2024-04-23 15:08:50

Reklama