Sobota, 27 Kwiecień
Imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty -

Reklama


Reklama

Policja niepraktykująca - felieton Jerzego Niemczuka


Szczytno jest postrzegane jako miasto policyjne. Sam tego doświadczyłem w latach osiemdziesiątych. Choć byłem zameldowany w Warszawie, miałem prawo jazdy wydane w Szczytnie, co budziło zainteresowanie drogówki. Pytali dlaczego, a ja utajniłem, że zawdzięczam ten stan życzliwości wydziału komunikacji w Szczytnie i udzielałem wymijających odpowiedzi. Tym sposobem zdarzyło mi się nie zapłacić paru mandatów.


  • Data:

Interesuję się sprawami policji z tego także powodu, że i ona może się zainteresować moimi sprawami, co się przeszłości już zdarzało. Dlatego bardzo mnie zainteresowało, co powiedział szef NSZZ policji Rafał Jankowski o przyczynach akcji strajkowej:

 

„Jeszcze nigdy nie było takiej konsolidacji. Polska policja stanęła pod ścianą, jeszcze nigdy nie było tak źle jak teraz. Władza pozbyła się doświadczonych funkcjonariuszy tylko dlatego że rozpoczęli karierę przed 1989 r. Pojawił się absurdalny pomysł, aby Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie kształciła kadry nieskażone codzienną praktyką”.

 

Idea niepraktykującej policji wydaje się pod pewnymi względami pociągająca, ale bez przesady. Niepałująca, niestrzelająca, nosząca wszystkich na rękach, co się przecież nierzadko zdarza, byłaby bardziej przyjazna dla demonstrujących pokojowo swoje przekonania polityczne, ale z kolei brak praktyki w kontaktach z praktykującymi codzienną przestępczość mógłby w sumie szkodzić.


Reklama

 

Można wprawdzie patroszyć różne spółki państwa i na krótko obsadzać je zaufanymi ludźmi bez wiedzy i doświadczenia, zakładając, że w tym czasie nie zdołają za wiele popsuć, bo będą w działaniu kierowali się dewizą primum non nocere - ta od czasów Hipokratesa ma pewne zastosowanie w medycynie - i zaniechają w konsekwencji wszelkich działań.

 

Jeśli już się na nie zdecydują, to będą one miały charakter symboliczny, taki jak zawierzenie losów Energi Opatrzności Bożej. Niech się dzieje wola nieba – zamiast długofalowej strategii rozwoju to kierunek, który może liczyć na poparcie episkopatu. Po drugie ten rozwój bez pomocy niebios i tak by nie nastąpił, bo Energa ciągnie pod prąd na toksycznym i coraz droższym węglu, od którego wszystkie cywilizowane kraje odchodzą. Nie musi się jednak przejmować, bo i tak dobierze się do każdego naszego gniazdka podnosząc ceny.

 

 

Brak praktyki może być jednak większym problemem w przypadku Sądu Najwyższego. Dostać się tam jest chyba za łatwo, wystarczy odpowiedzieć właściwie na jedno pytanie: kto jest prezesem SN. Wprawdzie Trybunał Sprawiedliwości będzie się nad tym dopiero zastanawiał, ale kadrowa, poseł Krystyna Pawłowicz, wie z całą pewnością, że nie ta, co jest, i z tego się u niej zdaje. Zastanawiam się też, czy z braku praktyki prokuratorzy w Sądzie Najwyższym, których jest tam wielu, nie zaczną odruchowo stosować praktyk prokuratorskich, oskarżając zamiast sądzić. Nadzieja w tli się może w ławnikach, którzy nie mając wiedzy i doświadczenia przypadkiem wydadzą sprawiedliwy wyrok.

Reklama

 

Wynalazek prezesa PiS, rotacyjne koryto dla partyjnej trzody, to prawdziwa zdobycz jego nieliberalnej demokracji, bo przekonuje wyborcę, że w Polsce, nie każdy – na przykład Duda – może być prezydentem, ale sędzią i nawet prezesem może już zostać każdy.

 

Jeśli chodzi o policję to być może stoi za tym inny zamysł, nie do końca dopowiedziany. Że ma to być formacja niepraktykująca, ale wierząca. Nie jest to wykluczone. Podobno rektor WSPol ma doktorat z teologii.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama