Wtorek, 28 Marca
Imieniny: Ernesta, Jana, Marka -

Reklama


Reklama

Pasję zamienili w sposób na życie. Dominika i Daniel budują swoją markę


Przede wszystkim są ze Szczytna i tu chcą żyć. Dominika i Daniel dzisiaj budują swoją markę. Z pasji i wartości stworzyli manufakturę – olejarnię Zielony Śledzik. Zainspirowały ich do tego dzieci, dzięki którym znaleźli się w nowej rzeczywistości. Tworzą jak dla siebie, uczciwie i z szacunkiem do przyrody i klientów.



- Po prostu szłam z zajęć językowych, Daniel się zatrzymał i zaproponował, że mnie podwiezie – Dominika Matyjas–Śledzik wspomina początek wspólnej drogi.

 

- To nic, że wtedy podwiozłem Dominikę tylko sto metrów, bo te sto metrów zamieniło się w mgnieniu oka w dwanaście lat – uzupełnia Daniel.

 

Łączy ich nie tylko miłość, ale również wspólne pasje. Razem odnaleźli drogę, którą konsekwentnie i z determinacją podążają. Oparta jest ona na marzeniach, które od zawsze w nich kiełkowały, ale rozkwitły, gdy na świecie pojawiły się dzieci. W 2021 roku sformalizowali je i stworzyli firmę Zielony Śledzik, która zajmuje się naturalnej żywności.

 

Podwózka zakończona ślubem

 

Zarówno Dominika, jak i Daniel są ze Szczytna. Poznali się na kursie języka angielskiego. Na początku nic nie wskazywało na to, że będzie to znajomość, która zakończy się ślubem. Chociaż jak przyznają nie wierzą w przypadki. - Tak po prostu miało być – mówią zgodnie.

 

- Ta miłość to było zdecydowanie przeznaczenie. Jechałem samochodem, źle skręciłem i pojechałem inną drogą niż planowałem. Dominika szła chodnikiem, zobaczyłem ją i po ludzku podwiozłem, bez żadnych kalkulacji. Taka zwykła przysługa – opowiada. - Przez te sto metrów, które przejechaliśmy razem, tak nam się dobrze rozmawiało, że zaiskrzyło.

 

Okazało się, że mają ze sobą wiele wspólnego... nawet nazwiska. Daniel Śledzik i Dominika Matyjas. Chociaż nazwisko Dominiki od wyjątkowo delikatnej części ryby różni się jedną literą, to brzmi ono w zasadzie tak samo. O tym, jak wielki dystans do życia mają może świadczyć jedno. - To dosyć zabawne, w związku z tym zdecydowałam, że zachowam obydwa nazwiska, bo takie połączenie to przeznaczenie – mówi Dominika.

 

Działanie podyktowane miłością

 

Zawsze ważny był dla nich aktywny tryb życia i dbanie o swoje zdrowie, a co za tym idzie dużą wagę przykładają do zdrowego odżywiania. Pojawienie się dzieci w życiu państwa Śledzików skłoniło ich do poszerzania wiedzy w tej dziedzinie.

 

- Chcieliśmy, aby nasi synowie dobrze się rozwijali i dostali od nas taki zdrowy start - opowiada Dominika. - To dla nas zwykła troska o tych, których kochamy najmocniej.

 

Gdy zostali rodzicami znaleźli się w nowej rzeczywistości. Zaczęli doceniać zupełnie nowe rzeczy. - Pojawiła się przede wszystkim potrzeba czasu. Czasu dla dzieci, dla nas wspólnie – dodaje Daniel. - Dbania o siebie i o młodych dla siebie nawzajem.

 

Wiesz, co jesz – to nie slogan

 

W dużej mierze to zadecydowało o pójściu nową drogą. Dominika, która skończyła studnia na kierunku ochrona środowiska zrezygnowała z pracy na etacie w sporym przedsiębiorstwie, by być blisko swoich dzieci. Razem szli w jednym kierunku. Chcieli, aby ich życie nie skupiało się na pogoni za kolejnymi materialnymi rzeczami.

 

O olejach wiedzieli sporo. Również to, jak pozytywny wpływ mogą mieć na organizm. Temat zaczęli zgłębiać coraz bardziej. Daniel, absolwent Wydziału Nauk o Żywności znalazł tu dla siebie prawdziwe pole do popisu. I chociaż trudno w nich szukać fanatyków zdrowego odżywiania, to starannie dobierają to, co jedzą.


Reklama

 

- Zakupy ze mną nie są łatwe, staram się być świadomym konsumentem i sprawdzam składy produktów. W końcu mam to jeść i nie lubię być oszukiwany – przyznaje.

 

To był czas na decyzję

Mądre podejście do żywności zadecydowało o stworzeniu wyjątkowej manufaktury tworzącej naturalne oleje. Z pasji i rozsądku zrodziła się olejarnia Zielony Śledzik.

 

- W zasadzie to cały ten pomysł był Daniela – przyznaje Dominika. - To był czas na podjęcie decyzji, w którą stronę chcemy iść – mówi skromnie autor idei. - Nie ukrywam, że dla nas olejarnia to w dużej mierze sposób na dbanie o siebie, a dodatkowo dawanie ludziom dobrego produktu.

 

Zgodnie przyznają, że było to szaleństwo, ale starali się je kontrolować. Nie robili badań rynku ani analiz. Skupili się na wysokiej jakości wyrobach. Spędzili sporo czasu na poznaniu procesu produkcji olei, a także poszukiwaniu odpowiedniego surowca i maszyny.

 

- Nie było to łatwe ponieważ chcieliśmy stworzyć naprawdę dobry produkt, którego jakość nie zawiedzie nikogo – wspomina Daniel. Dominika natomiast przyznaje, że trudnym zadaniem było pozyskanie odpowiedniej prasy do tłoczenia olei tak, aby produkt powstawał w oparciu o tradycyjne, rzemieślnicze metody.

 

Kolejnym, dość czasochłonnym krokiem, było pozyskanie surowca do tłoczenia od sprawdzonych partnerów.

 

- Nie było mowy o oszustwie. Wszystkich dostawców znamy, widzieliśmy jak uprawiane są rośliny, z których pozyskuje się nasiona czy pestki, dzięki temu jesteśmy pewni naszego produktu – wyjaśnia Dominika. - Surowiec to podstawa w produkcji olejów.

 

„Pandemiczne” dziecko

 

Firmę stworzyli z niezwykłą starannością i dbałością o efekt końcowy. Właściciele nie ukrywają, że jest to ich wspólne „pandemiczne” dziecko, bo swoją manufakturę zarejestrowali w 2021 roku, gdy w Polsce szalał Covid 19. I chociaż Daniel działa również w innej branży, to bardzo lubi spędzać czas w olejarni.

 

- Sam proces nie jest bardzo skomplikowany, za to kreowanie nowych produktów i receptur sprawia mi ogromną radość– opowiada. - Chyba dlatego, że efektem są dobra, które są po prostu cenne.

 

- To taka odskocznia. Czas, który pozwala na złapanie dystansu i oddechu od tego, co jest poza drzwiami olejarni – dodaje Dominika.

 

Produkują dla zdrowia

Z pewnością wiele osób pomyśli, że niemożliwe jest aby mieć frajdę z pracy, ale tak naprawdę był to ich cel. - Od początku czuliśmy, że potrzebujemy żyć trochę w rytmie slow. Żeby nie pędzić, a mieć czas na skupienie się na rzeczach ważnych i dla nas wartościowych – mówi Daniel.

 

- Czas szybko ucieka, a my chcemy go mieć jak najwięcej dla siebie i naszych synów. Chcemy też robić coś wartościowego – dodaje Dominika.

Reklama

 

Oleje to wsparcie dla zdrowia, którym chcą się dzielić z innymi. Wiedzą, że wizyta w aptece nie załatwi wszystkich problemów ze zdrowiem, a dobre nawyki żywieniowe i wysokiej jakości produkty mogą pozwolić na zachowanie dobrej kondycji. - Bardzo cieszy nas to, że ludzie są coraz bardziej świadomi tego, co jedzą, i że szukają alternatyw dla jedzenia przetworzonego, o niskiej wartości – mówi Daniel. - To, co wychodzi z naszej olejarni to nie zwyczajny produkt konsumpcyjny, ale taki, który wspiera nasz organizm.

 

W zgodzie z tradycją

Dzisiaj w ofercie olejarni Zielony Śledzik jest szereg produktów. Wszystkie oleje tłoczone są na zimno, czyli w temperaturze ok. 35-38 stopni. Ziarna do pozyskania oleju wykorzystywane są tylko raz. Zamykane w ciemnych butelkach i przechowywane w lodówkach, aby zachowały jak najwięcej cennych dla zdrowia wartości.

 

- Nie sztuką jest tylko wytłoczenie olejów, ale również zadbanie o to aby do klienta trafiły pełnowartościowe – wyjaśnia Dominika.

 

W konsekwencji każdy, kto kupuje ich produkty otrzymuje je „schłodzone”, a w przypadku transportu lub wysyłki realizowane są z wykorzystaniem zabezpieczenia termicznego.

 

Są po prostu szczęśliwi

 

Na swoim koncie Zielony Śledzik ma dwie autorskie mieszanki. Olej dla aktywnych oraz olej dla dzieci. Ten pierwszy stworzyli trochę dla Daniela, który lubi uprawiać sport, natomiast olej dla dzieci powstał z myślą o ich synach.

 

- Są to kompozycje olejów tłoczonych z różnych nasion, aby sprostały potrzebom tych konkretnych grup – mówi Dominika.

 

Wśród produktów Zielonego Śledzika nie znajdziemy takich z obszernym składem na etykiecie. Można u nich kupić mąki własnej produkcji, susz, nasiona czy zdrową granolę.

 

- To, co robimy sprawia, że jesteśmy bardziej szczęśliwi. To żmudna i ciężka praca, która daje satysfakcję zwłaszcza w kontakcie z osobami, które nam zaufały – stwierdza Daniel. Nie ukrywa, że jest to trochę misja. Cenią spotkania i rozmowy, zawsze chętnie dzielą się doświadczeniem.

 

- W tym wszystkim najważniejsze jest to, gdy ktoś otwiera olej i mówi, że jest pyszny – deklaruje Dominika. - Gdy wraca do nas po kolejny produkt.

 

 

Dzisiaj oleje z Zielonego Śledzika możecie znaleźć w wybranych sklepach i aptekach. Firmowe stoisko pojawia się podczas różnych wydarzeń.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o olejach państwa Śledzików wejdźcie na stronę www.zielonysledzik.pl. Skontaktujcie się z Dominiką oraz Danielem i porozmawiajcie o zdrowiu, które zamykają w szklanych butelkach.



Komentarze do artykułu

Specjalista

Oleje zaje(dwa)biste. Daniel i Dominika też. Powodzenia - robicie super robotę.

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie zmienia się w Akademię Policji
    Miliony wyrzucone w błoto, bo pan granatnik koszulkę w młodości nosił Police Akademy i teraz takie zamarzenie ma. Lepiej chłopie poczytaj czegoś o granatnikach poczytaj

    wolf


    2023-03-27 11:12:06
  • Zalewska, Kasznia, Jesionowski, Hydromix, Przyjazne Spychowo, PZN... Jurandy trafiły do wybitnych (zdjęcie)
    Wielkie gratulacje dla Pani Wiesi, pracowałem z Panią w szpitalu, wspaniała Osoba :)

    Krzysiek


    2023-03-27 10:55:36
  • Kardiolog, który stracił serce dla Szczytna. Historia doktora Adama Nagajewskiego
    Cudowny lekarz szkoda że Pan nas opuścił ale nie dziwię się tu nie było szans na rozwój życzę powodzenia i dziękuję

    Aaa


    2023-03-26 21:57:01
  • O szukaniu winnych – felieton Jerzego Niemczuka
    Szanowny Panie Niemczuk. Tekst o uczeniu się pisania w trakcie wypisywania mandatu - stary jak świat. Znam go od dobrych 30 lat, Będąc dość młodym człowiekiem, przewożącym w przepisowej liczbie w maluchu moich przyjaciół w dość sporym mieście o nazwie Toruń z Centrum na Bielany. Lato, szyby opuszczone i ferajna śmieje się do rozpuku z różnych dowcipów. Tylko ze względu na nasz wiek i dobry nastrój niczym nie wzmacniany zostaliśmy zatrzymani przez patrol, który trzepał nas prawie godzinę. Każdego z osobna goszcząc w wiadomym wozie. Reszta czekając samochodzie zastanawiała się, czy uczą się jeszcze pisać i czytać, czy już literują i drukują. Płakaliśmy ze śmiechu, a mandat płaciliśmy zrzutką, W sumie nie wiadomo za co, zdaje się, że stwarzaliśmy swym dobrym humorem zagrożenie na drodze. Może obecnie niektórzy są po studiach np. w Toruniu, ale w innej akademii. Druga rzecz - na pochyłe drzewo każda koza skacze, łatwiej pobić słabszego, niż zmierzyć się z Pietrzykowskim. Ot taka opowiastka. Pozdrowienia

    Anegdota


    2023-03-26 17:07:19
  • Mazurskie Malediwy zostaną bez wody i mieszkańców? (Rozmowa z wójtem gminy Jedwabno Sławomirem Ambroziakiem)
    Piękne lasy i jeziora nie wystarczą do godnego życia. Jakość życia stałych mieszkańców systematycznie się pogarsza. Jesteśmy wyłączeni komunikacyjnie. Tragedia jest w służbie zdrowia. Nie ma od lat stomatologa. Kiedyś dojeżdżał ginekolog, okulista. Teraz mamy tylko lekarza rodzinnego i zrujnowany budynek, zaniedbaną posesję ośrodka zdrowia. Tak źle nie było od lat.Pan Wójt remontuje i buduje kluby na wsiach a nie dba o zdrowie mieszkańców, zęby dzieciaków i wygląd miejscowości gminnej.Podatki, wszystkie opłaty mamy najwyższe w powiecie. Nasze dzieci nie chcą tu wracać. Również młodzi ludzie z dużych miast nie myślą o budowie tutaj domów na okres lata. Jest brak infrastruktury przyciagającej młodych ludzi. Jest dużo domków letniskowych, które zostały pobudowane dawno. Młodzi szukają atracji sportowych, ścieżek rowerowych. Gmina chce zarabiać na turystach nie oferując nic w zamian. Kanalizacja, wodociągi są niezbędne dla rozwoju turystyki. Ale to obecnie standart. Trzeba czegoś więcej. Brak miejsc pracy też wyklucza powrót dzieci po ukończeniu nauki w rodzinne strony. Oni już nawet na urlop nie chcą tu przyjeżdżać, tłumacząc to brakiem jakichkolwiek atrakcji. Okropnie wyglądają obskurne punkty handlowe i gastronomiczne w Warchałach. Młodzi ludzie planujący rodzinę nie widzą w Jedwabnie perspektyw rozwoju swoich dzieci. Brak jest zajeć pozalekcyjnych, rozwijających zainteresowania, na dodatkowe zajęcia językowe, sportowe trzeba dzieci dowozić do miasta. Koszty utrzymania są wyższe niż w mieście. Ostatnio GOK bardzo rozwinął działalność. Jednak nie jest w stanie zatrudnić specjalistów prowadzących na wysokim poziomie zajęcia tematyczne. Ożywili się emeryci i bardzo dobrze, że wyszli ze swoich czterech ścian. Jednak to nie gwarantuje rozswoju gminy. W stosunku do ościennych gmin zostaliśmy poważnie w tyle. Nawet mieszkania oferowane za 40 % ceny mieszkania o takim standardzie w Olsztynie nie znajdują nabywców. JeślI powstanie poligon to również rozwój turystyki w gminie będzie zagrożony. Nie wiem jak wygladaja wpływy z podatków od turystyki, domków letniskowych w stosunku do pozostałych wpływów. Uważam jednak, że nic za te pieniądze nie zrobiono dla turystów. Brak parkingów w Warchałach, niesprzątana plaża w Nartach, brak koszy na śmieci w miejscach publicznych to tylko ułamek zaniedbań. Z roku na rok obserwuję coraz mniej młodszych turystów odwiedzających naszą piękną ale bardzo zaniedbaną gminę. Przyjeżdżaja starsi ludzie szukający ciszy, majacy tu swoje, już często podniszczone domy.

    Mieszkaniec


    2023-03-26 10:46:07
  • Ekstremalna Droga Krzyżowa w Szczytnie: 33 km modlitwy, ciszy i trudów w poszukiwaniu spotkania z Bogiem
    Ja myślę, że JPII mniej potrzebuje takich jak \"szczytnianin od zawsze\", Grot przynajmniej nie pluje na niego nienawiścią i jadem.

    Anna


    2023-03-26 10:26:41
  • Wielbark szykuje się na przyjęcie tysięcy żołnierzy?! Wojsko rozpoczyna promocję powstania nowej jednostki wojskowej w tej gminie
    Nie Kuba, nie wystarczy, żeby powróciła normalność, trzeba wszystkich z Nowogrodzkiej pogonić na zbite ryje, nie zapominaj, że jest to doskonale zorganizowana mafia.


    2023-03-26 10:18:59
  • Miejska Biblioteka Publiczna w Szczytnie zaprasza w podróż po świecie mangi - czwartek, 30 marca
    Manga to każdy komiks wydany w Japonii, nie istnieje też coś takiego jak styl mangowy. Poza Japonią mangą nazywamy komiks japońskiego autora (bez względu na styl, w jakim został stworzony). Tutaj co najwyżej mamy do czynienia z komiksem.

    pcela


    2023-03-24 19:06:16
  • Trwają policyjne działania pn. Niechronieni Uczestnicy Ruchu Drogowego
    Lepiej zainteresować się tymi co mają sądowy zakaz kierowania autami , bo czują się bezkarni.

    cojest


    2023-03-24 14:11:05
  • Lokalna mapa potrzeb już działa. Skorzystaj! Pomóż rozwinąć swoje miasto, gminę
    Lans jak lans - jeden szyty subtelnie, a inny grubymi nićmi. Tak niewiarygodnego człowieka, co to w radzie siedzi od iluś lat, a teraz dopiero szuka pomysłów u mieszkańców - to rzadko się spotyka. Niektórzy to jeszcze umieją trochę udawać, a on idzie na rympał.

    Krajan


    2023-03-24 11:26:18

Reklama