Promocja. Kiedy czasem słyszy się, że meble mają duszę, to jego meble są tego żywym przykładem. Oryginalne, niepowtarzalne. To arcydzieła, które uświetnią każde wnętrze. Nadadzą charakteru. Będą wiekowe, bo stworzone są z prawdziwego drewna i pasji. Artur Darmofał jeszcze do niedawna była wysokiej klasy specjalistą z branży ekonomicznej, o którego zabiegali headhunterzy największych firm. Porzucił jednak bardzo dobrze płatną, stabilną pracę i założył w Romanach Stolarskie Kreacje. - Tak, jestem dziś stolarzem – mówi z uśmiechem. - Każda wielka zmiana zaczyna się od małego kroku. Wybrałem taką drogę, bo czuję, że jest właściwa...
Meble z drewna tworzą atmosferę, dają poczucie zatrzymania czasu, relaksu. Są ponadto zdrowe. W przeciwieństwie do płyt drewnopodobnych czy laminatów, które zawierają niekorzystne dla zdrowia związki, drewno zawiera tylko... drewno. A kolejne skazy i ślady codziennego użytkowania tylko nadają mu uroku. Tylko z takiego naturalnego materiału tworzy pan Artur. Tak, tworzy, bo jego meble są arcydziełami. Ale, co ważne, okazuje się, że meble z prawdziwego drewna i wykonane na zamówienie mogą być tańsze niż z tradycyjnej płyty. Warto skontaktować się z panem Arturem i osobiście się o tym przekonać.
- Naturalne materiały wprowadzają rytm spokoju. W takich miejscach chętniej przebywamy – przekonuje Artur Darmofał, twórca marki Stolarskie Kreacje. – Stare, wiekowe drewno, poza swoją niebywałą jakością, oferuje coś jeszcze. To magiczne zestawienie kolorów, faktur i ukrytych historii rzemieślników i ich dziedzictwa. Zachowujemy oryginalnie powierzchnie ręcznie rżnięte czy ciosane, bywa, że korzystam z wiekowych desek czy belek wypalonych przez słońce. Zabezpieczamy je wyłącznie naturalnymi olejowoskami, co daje gwarancję najwyższej ochrony, ale dzięki temu drewno zachowuje swoje właściwości antybakteryjne i antystatyczne – redukuje kurz, ale również reguluje poziom wilgotności w pomieszczeniach.
Spersonalizowane Meble z Drewna
Artur Darmofał
mail: info@stolarskiekreacje.pl
- Zajmuję się głównie wytwarzaniem spersonalizowanych mebli z drewna, rzadziej ich naprawą oraz restaurowaniem. Staram się podtrzymywać techniki tradycyjnego rzemiosła stolarskiego. Moja codzienność to praca z piłą ręczną, dłutem i strugiem, tylko okazjonalnie z maszynami, aby dokonać wstępnej obróbki – opowiada. - Każdy mój mebel ma inny charakter, każdy wyróżnia się czymś specjalnym.
Artur Darmofał ma 43 lata. Pochodzi ze Szczytna. Ale obecnie związany z Romanami. To tam ma swój stolarski świat. To świetnie wykształcony menadżer, ekonomista, z różnorodnymi uprawnianiami. Doświadczenie zawodowe zdobywał między innymi w Irlandii. O jego względy zabiegają od lat headhunterzy największych banków, czy innych firm.
- Ale moja pierwsza praca była inna – śmieje się. - Robiłem klocki hamulcowe w Frenoplaście, potem pracowałem w ochronie w firmie Tiger. Te prace zachęciły mnie jednak do tego, by się uczyć, bo nie chciałem prasą hydrauliczną przypalać już sobie rąk. Do 30 roku życia kształciłem się w Polsce i za granicą. Rachunkowość, ekonomia, analizy... Pracowałem w centrali jednego z największych banków w Polsce, Irlandii. Ostatnie 10 lat spędziłem jako menadżer finansowy w Cetko – wspomina pan Artur.
W pracowni pana Artura leżą szkice na kartkach, ręczne narzędzia, jeden rzemieślnik na każdym etapie prac, a kontrolę jakości ocenia dotyk spracowanej ręki. Nie produkuje się tu serii, bo większość mebli jest niepowtarzalna, zaś wiele z nich projektuje się pod konkretne zamówienia. Pan Artur preferuje prosty dizajn i dobrą proporcję. Ponadczasowe składniki ponadczasowych rzeczy...
Nie widzę tu mebli?
(śmiech) Byłem takim weekendowym wojownikiem. Tworzyłem wyłącznie w weekendy i wyłącznie dla siebie. Zacząłem bawić się w stolarkę tak w 2018 roku. Zrobiłem sobie najpierw stojak, taki koziołek, bo był mi potrzebny w warsztacie. Fajnie wyszedł. Zacząłem dokupywać narzędzia. Potem powstała strugnica stolarska, przy której powstaje ten artykuł (śmiech). Sam może pan oceni, że wyszła dobrze.
Solidna.
Taka miała być. Wciąż dokupowałem narzędzia. Inwestowałem głównie w stare, solidne przedmioty stolarskie. Szukałem ich na polskich, angielskich aukcjach. Są niesamowite: precyzyjne i ostre. Dziś już takich narzędzi się nie robi. A to naprawdę ma znaczenie przy tworzeniu mebli z drewna. Mam na przykład strug, który ma około 60 lat i żadne nowoczesne narzędzie nie jest w stanie z nim się równać.
Mówił pan, że najpierw robił pan meble dla siebie. Kiedy pojawiła się myśl, aby zacząć robić to zawodowo?
To, co robiłem, zaczęło interesować moich znajomych. Podobały im się moje pomysły. Zaczęli pytać, chcieli, abym im coś zrobił. Na początku odpowiadałem, że nie robię tego biznesowo, a z pasji. Choć im więcej takich zapytań było, tym częściej zacząłem myśleć, aby coś zmienić w swoim życiu i wyrwać się z korporacji, białych koszul, krawatów... Ale nie była to łatwa decyzja. Po tylu latach edukacji te cyferki też mnie kręciły (śmiech). Ale w końcu meble wygrały. Dają mi zdecydowanie więcej radości. Zaryzykowałem, zostawiłem za sobą ekonomię, finanse, tytuły, karierę i poszedłem w to, co naprawdę lubię, czyli w stolarstwo rzemieślnicze.
Spersonalizowane Meble z Drewna
Artur Darmofał
mail: info@stolarskiekreacje.pl
Miał pan wcześniej jakieś doświadczanie z taką pracą?
Nie, ale subskrybowałem kanały angielskich i amerykańskich stolarzy, stamtąd uczyłem się wszystkiego. Przeszedłem też szereg kursów. Uczyłem się też na własnych błędach. Ale jest coś, co mogę mieć też w genach. Mój tata uwielbiał „dłubanie” w drewnie, stworzył wiele mebli, które przetrwały do dziś i każdą wolną chwilę spędzał w warsztacie, gdzie mi się wtedy jeszcze nudziło... Jego dzieła, mimo że minęło 40 lat, wciąż są w domu mojej mamy. Gdy byłem dzieckiem w ogóle nie to nie interesowało. Kilkadziesiąt lat później coś kliknęło (śmiech). I robię to, co mój tata.
W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że chcę kreować coś bardziej namacalnego niż raporty dla zarządu, co jest ok, ale z czasem woli się co innego. Postanowiłem zaryzykować i zająłem się stolarstwem. Nie pociągało mnie jednak stanie przy maszynie cały dzień, chciałem tworzyć swoimi rękami i widzieć efekt swojej pracy w postaci pięknego mebla. Zarówno ja miałem z tego satysfakcję, jak i odbiorcy moich produktów.
Z czego jest pan najbardziej dumny, jak do tej pory. Pytam o meble.
Stolik kawowy, toaletka, stojak na wino, fotel bujany... Kurczę, jest już trochę tego (śmiech).
Gdzieś można zobaczyć pana prace?
Mam swój sklep internetowy na www.stolarskiekreacje.pl. Tam można zobaczyć to, co robię. Ale najlepiej skontaktować się ze mną telefonicznie 503 503 410, umówić na spotkanie, zobaczyć meble, dotknąć, poczuć ich zapach. To naprawdę ważne. I wówczas wybrać lub zamówić coś oryginalnego dla siebie. Jestem w stanie zrealizować każde zamówienie. Na terenie całego kraju właściwie. Pracuję głównie w dębie i jesionie, czasami w orzechu włoskim, ale ten ostatni trudno dostać. Każdy wykonany przeze mnie mebel wygląda prestiżowo, ma piękne usłojenie, barwę. Każdy jest oryginalny, niepowtarzalny.
Nie tęskni pan za starą pracą?
Miała wiele zalet, ale nie. Choć wciąż pojawiają się headhunterzy z różnymi propozycjami. To nawet miłe. Ale na razie odnalazłem miejsce dla siebie.
Kto wymyśla projekty?
To różnie. Sam coś tworzę, ale bywa, że klient przychodzi z gotowym pomysłem. Lubię wyzwania, dlatego im bardziej wymagający mebel, tym lepiej. Moich produktów w zwykłym sklepie na pewno się nie kupi. Dlatego, jak ktoś chce mieć coś oryginalnego lub obdarzyć kogoś czymś naprawdę niezwykłym - zapraszam.
Co było najtrudniej, jak do tej pory stworzyć?
Krzesło bujane. Wymagało wielu wyliczeń, kątów, bo to przecież chodzi też o bezpieczeństwo. Ma być funkcjonalne, pięknie wyglądać, ale być też bezpieczne. W jego budowie każdy element użytego drewna miał znaczenie, wilgotność, włókna... Praca w stolarstwie jest wymagająca, tu do wszystkiego trzeba podejść profesjonalnie.
Czy meble z drewna są dużo droższe od tych z płyty?
I tu pana zaskoczę. Mogą być tańsze. Wiem, że drewniany mebel kojarzy się z luksusem, bo rzeczywiście jest dużo lepszej jakość niż z płyty, ale nie oznacza to wcale, że musi być droższy. Mam i takie zamówienia, gdzie szafka z drewna jest tańsza niż podobna z płyty. Poważnie. Ludzie się dziwią, ale tak bywa.
Czemu wybrał pan drewno?
Uważam drewno za wspaniały materiał. Wbrew pozorom jest dość wymagający, zawsze żywy, pracujący pod wpływem zmian wilgotności, jak również napięć wewnętrznych. Natomiast jego naturalne piękno, usłojenie, kolorystyka jest niepowtarzalna i nie do zastąpienia. Tak samo jego tekstura i często piękny zapach oraz ciepło.
Co wyróżnia pan meble?
Myślę, że fascynacja drewnem, jak i stolarstwem przekłada się na wygląd i jakość moich mebli. Podejmuję się zarówno standardowych zadań, jak i tych trudnych. Jak już wspomniałem, uważam, że podtrzymuję tradycyjne techniki i połączenia stolarskie, typowe dla tego rzemiosła. Czerpałem i czerpię z doświadczeń zarówno polskich jak i zagranicznych mistrzów stolarstwa. Wykorzystuję maksymalną ilość drewna w projektach, aby było jak najmniej odpadów tego cennego surowca. Regularnie sadzę również drzewa, aby oddać naturze to, co zużywam w swojej pracy.
Deska, której fakturę i kolor przez ostatni wiek kształtowały na zmianę wiatr, słońce, deszcz i mróz to rzecz nie do podrobienia...
Natura w najczystszym tego słowa znaczeniu. Kiedy największą wartością współczesnej cywilizacji stał się powrót właśnie do natury i tradycji, zaś ekologia wytycza nam ramy funkcjonowania, zaczęliśmy inaczej myśleć o otaczającej nas przestrzeni i przedmiotach codziennego użytku. Meble w całej tej układance są istotą wspólnego mieszkania....
Spersonalizowane Meble z Drewna
Artur Darmofał
mail: info@stolarskiekreacje.pl
Art. 261 Dz. U Prawo wodne obowiązujące w Polsce. Wszystkie grunty wodne morza, rzek, jezior stanowią własność Skarbu Państwa, a w tym pas służebności publicznej obowiązuje od lat x do dzisiaj. Posunięcie bardzo sprytne, lecz niezbyt kulturalne i inteligentne. Zapewne amator dzikiego połowu ryb... nie na wędkę.
Wiesława Kowalewska
2024-11-21 11:35:56
Wydaję mi się, że,,ślizganie,, będzie frajdą dla dzieciaków w tak nie zapomnianej do końca ich życia atmosferze świąt.Oczywiście miasto musi odpowiednio lodowisko udekorować.
Warchol
2024-11-20 13:46:48
Ciekawe , co powiecie , gdy za kilka lat subwencje ekologiczne traktowane obecnie jako \"marchewka\" zostaną obcięte ,lub wycofane z uwagi na biedę budżetową.?
Andrzej
2024-11-20 10:35:58
Mam pewną wątpliwość. Otóż jak dotrzymują słowa politycy wszystkich opcji już wiemy. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt ,że przy obecnej mizerii Budżetu, a przyszłość może być jeszcze czarniejsza , subwencja ekologiczna zostanie okrojona lub zlikwidowana.? A Park zostanie ,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następni politycy powiedzą: Sorry- to nie ja obiecywałem. Sam jestem leśnikiem i leży mi na sercu ochrona przyrody, ale jestem przeciwny , aby ludzie z Warszawy z 7-go piętra w bloku \"urządzali\" życie tubylcom -czasem wbrew ich woli. Podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu nie wskazuje na analizę przyszłych skutków swoich planów. Przepraszam za porównanie ,ale najbardziej mi się to kojarzy z \"Rewolucją kulturalną \"w Chinach. Co z tego wyszło ,ludzie interesujący się historią i polityką wiedzą. Pozdrawiam.
Andrzej
2024-11-20 10:26:15
Widać że ojciec z matką sami jeszcze nie dorośli,kto takiemu żółtodziubowi takie auto daje,może auto tatusia,ale widać że tatka jak na coś takiego pozwala to też nie powinien takim jeżdzic bo jeszcze mleka z pod nosa nie wytarł,chyba że szczeniak sam powinął tatusiowi furę bez jego wiedzy
Kubek73
2024-11-20 10:22:41
Mniej szczęścia miał młody kierowca osobówki pod Ostródą.
Niki.
2024-11-20 09:39:22
A widziano ławki w okolicach szkoły z oddziałami integracyjnymi
Tytus
2024-11-20 09:12:23
Podziwiam aktualnego Wójta za cierpliwość. Darmowa pasza i lewe interesy skończyły się.... wścieklizny dostali. Znam takiego letnika (bogacza), który wcześniej reprezentował prawo i sprzedał się za dwa zestawy obiadowe, szkolne z dostawą do domu - od wczesnej wiosny do późnej jesieni, pięć dni w tygodniu. Proceder trwał minimum 2-lata. Bogate szkolnictwo można doić.
Wiesława Kowalewska
2024-11-19 21:35:13
Ale o co chodzi z tym ułatwieniem dostępu? To wygląda na to, że np ludzie pracujący w MOS mają utrudniony dostęp do pracy że względu na fatalna lokalizację???
Tytus
2024-11-19 20:13:39
A dokąd w końcu poszły ławki z tej strefy? Bo były różne pomysły.
Tutejsza
2024-11-19 16:59:29