Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Innowacyjne ratowanie jezior w Szczytnie warte 68 mln zł


Miejscy urzędnicy przygotowali innowacyjny na skalę europejską, projekt ratowania dwóch jezior w Szczytnie, z których wody ubywa w zastraszającym tempie. Dodatkowo pogarsza się jej stan. Zadanie wyceniono na 68 mln zł. Pomysłodawcami przedsięwzięcia są naczelnicy Damian Szlachetka, Piotr Paszkiewicz i Katarzyna Hrybek. - Pamiętam, że jak pomysł przedstawili mi i inspektorom środowiska w WFOŚ to jedna z pań powiedziała „fantaści” - śmieje się burmistrz Krzysztof Mańkowski. - Dziś ta pani już tego tak nie ocenia – dodaje. - Działamy.



Trochę historii. Dwa miejskie jeziora w Szczytnie były od lat uznawane za najbrudniejsze akweny w naszym powiecie.

 

- Za sprawą mojej poprzedniczki, burmistrz Danuty Górskiej zostały oczyszczone innowacyjną metodą opracowaną przez naukowców z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie – wspomina obecny burmistrz Krzysztof Mańkowski. - Stan wody znacznie się poprawił i właściwie od tamtej pory mieszkańcy i turyści mogą do dziś cieszyć się urokami pięknej plaży i czystej wody – dodaje.

 

Niestety żywotność tamtej metody była zaplanowana na około 10 lat, a mija już 13. Polegała ona na tym, że najpierw otoczono jeziora specjalną siecią kanalizacyjną, aby zanieczyszczona woda deszczowa z ulic nie wpływała do akwenów. Potem naukowcy specjalnym koagulantem „związali” zanieczyszczania znajdujące się już w wodzie. Opadły one na dno tworząc pewnego rodzaju nienaruszalną strukturę.

 

- Było to innowacyjne i skuteczne zadanie, ale nikt nie przewidział wówczas, że woda z naszych jezior będzie ubywała w takim tempie, z roku na rok widzimy to gołym okiem – mówi naczelnik Damian Szlachetka, jeden z pomysłodawców ratowania miejskich jezior. - To z kolei sprawia, że stan wody pogarsza się, a osady denne w każdej chwili mogą znowu się uaktywnić – przestrzega.

 

Miejscy urzędnicy zaczęli szukać alternatywnego rozwiązania na ratowanie jezior. - Albo coś zrobimy, albo te akweny zamienią się w bagna – mówi wprost pan Damian.

 


Reklama

Zaczęto szukać różnych rozwiązań.

 

- O pomoc poprosiliśmy doktora Michała Łopatę z katedry inżynierii ochrony wód i mikrobiologi środowiska UWM w Olsztynie – dodaje Piotr Paszkiewicz. - Wspólnie doszliśmy do wniosku, że najważniejsze jest zwiększenie ilości wody w jeziorach. To na początek – dodaje naczelnik Paszkiewicz. - Bo potem rodziły się kolejne pomysły, aby jeszcze skuteczniej zadbać o jakość wody w obu akwenach.

 

Nowy pomysł na ratowanie jezior polega na wykorzystaniu istniejącej kanalizacji burzowej, która do tej pory odcinała brudną wodę z miejskich ulic od jezior.

 

- Będzie ona jeszcze poszerzona – daje Szlachetka. - Aby zbierała jak najwięcej wody deszczowej. Woda będzie oczyszczona, są już na to możliwości techniczne i... tym razem będzie skierowana właśnie do naszych jezior, aby uzupełniać jej braki.

 

Dodatkowo na cześci dna jezior ma pojawić się specjalna osłona, która oddzieli zanieczyszczoną warstwę z koagulantem od czystej wody.

 

- Prace zaczniemy od Jeziora Małego Domowego – mówi Damian Szlachetka. - Cześć wody zostanie przepompowana od jeziora dużego, w ten sposób osłonimy brzegi, pokryjemy je swego rodzaju „odcinającą matą”, czyli geomembraną zanieczyszczenia nie dostaną się do czystej wody. W pewnej odległości od brzegów pojawi się kruszywo, nasadzenia roślin wodnych naturalnie filtrujących wodę. W planach jest też budowa tak zwanego rurociągu Olszewskiego, jak w jeziorze Kortowskim, który wprowadzi cyrkulację wody. Tak to będzie wyglądało w dużym uproszczaniu – dodaje. - Bo wykorzystane technologi będą najnowocześniejsze na świecie. I jest to dość skompilowany proces.

Reklama

 

Urzędnicy już zaczęli szukać środków zewnętrznych na to zadanie. Wartość oczyszczania i zabezpieczanie jezior wyceniono na 68 mln zł.

 

- Złożyliśmy wnioski do specjalnych programów dedykowanych retencji, bo idealnie się w to wpisujemy – mówi Piotr Paszkiewicz. - Wstępną ocenę przeszliśmy. Ubiegamy się o 57 mln zł w Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Myślę, że jeszcze w tym roku powinna być decyzja, czy takie wsparcie otrzymamy.

 

Działania ratusza wspomaga dr Michał Łopata z katedry inżynierii ochrony wód i mikrobiologi środowiska UWM w Olsztynie.

 

- Skala tego przedsięwzięcia jest europejska – mówi dr Łopata. - Zarówno pod względem ekonomicznym, jak i innowacyjnym. Wszystkie technologie, które planujemy zastosować w Szczytnie to najnowocześniejsze metody, najwyższa półka, ale nikt jeszcze ich nie połączył w całość. Szczytno będzie pierwszym miastem w Europie, które to zrobi. Naprawdę gratuluję takich urzędników z tak otwartymi głowami i pomysłami – dodaje.

Więcej na ten temat w kolejnych wydaniach „Tygodnika Szczytno”.



Komentarze do artykułu

Do łucja

To padnij, lepiej będzie dla wszystkich. Jesteś nie zorientowana co się w mieście dzieje, pewnie też z Myszynca albo innego Kadzidła jestes

łucja

No padnę ze śmiechu , przez pięć lat tyle było pieniędzy do ogarnięcia ,nic pan burmistrz nie brał , przypomniało się przed wyborami ,że jeziorami trzeba się zająć .Wstyd.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama