Powiatowy Dzień Bibliotekarza i Działacza Kultury od 1985 roku obchodzony jest... tłumnie. Świętujący i zaproszeni przez nich goście spotykają się w jednym miejscu, a przy zastawionych stołach, czy – czasem – przy ognisku, trwa integracja i długie rozmowy o tym, jak w powiecie mają się: kultura i czytelnictwo.
Tak było i w tym roku. Bibliotekarze i działacze kultury spotkali się 10 maja w Targowskim Dworze, czyli w gminie Dźwierzuty, która była tym razem organizatorem spotkania. W zwyczaju obchodów jest bowiem to, że co rok odbywają się one na terenie innego samorządu, a gospodarzem jest dana gminna (lub miejska) biblioteka. Podobnie jak w latach poprzednich, nie brakowało gości, w tym także parlamentarzystów, życzeń, podsumowań, a przede wszystkim rozmów o dniu dzisiejszym i przyszłości instytucji, które krzewią kulturę, głównie w jej czytelniczej odsłonie.
- W powiecie jest około 80 pracowników tych instytucji, ale wraz z zaproszonymi gośćmi w naszym spotkaniu uczestniczyło ponad 110 osób – mówi Bożena Nadolska, dyrektor Gminnej Biblioteki Publicznej w Dźwierzutach, jedna z najstarszych, jeśli nie najstarsza stażem powiatowych bibliotekarek.
Jak długo pracuje pani w bibliotece?
Moje CV jest bardzo ubogie (śmiech). Zaraz po szkole zaczęłam pracę w dźwierzuckiej bibliotece i jestem tu już 37 lat, od 1987 roku.
Zmiany?
Ogromne. Na pewno obecnie mniej jest czytelników, za co odpowiedzialny jest internet, tyle że informacje, które można „wyguglować”, bywają błędne, nie są weryfikowane w odróżnieniu od tych, które zawierają np. encyklopedie. Zmieniają się też czytelnicze gusta, choć niezmiennie dla czytelników ważne są wydawnicze nowości. Jeśli biblioteka nie nadąża za rynkiem, traci czytelników.
Jak sobie z tym radzą Dźwierzuty?
Mamy prawie 14 tysięcy woluminów. Staramy się nieustannie uzupełniać księgozbiór. Na wczoraj (14 maja – przyp. H.B.) mieliśmy zarejestrowanych 285 czytelników. To nieco mniejsza liczba od tej, z jaką zakończyliśmy poprzedni rok, ale zapisy do biblioteki trwają cały rok. Mamy np. też czytelników sezonowych. Latem z naszych zasobów chętnie korzystają turyści, a także osoby z ościennych gmin.
Tak czy inaczej, przy około 6 tys. mieszkańców gminy liczba czytelników nie powala...
To prawda, ale faktycznej ich liczby nie znamy, a wiem, że jest ich więcej. Zdarza się, że na jedną kartę wypożyczane są książki dla całej rodziny albo że jakaś książka „kursuje” po wsi od domu do domu. To ostatnie dotyczy głównie miejscowości wykluczonych komunikacyjnie. Nie od dziś wiadomo, że z niektórych wsi nie ma jak dojechać do Dźwierzut, nie mówiąc o odleglejszych trasach, jeśli się nie ma własnego pojazdu. W takich przypadkach do biblioteki zapisuje się jakaś osoba mobilna z danej miejscowości i wypożycza książki nie tylko dla siebie, ale i sąsiadów.
Blaski i cienie w bibliotecznym życiu to...?
Ogromnym cieniem był czas pandemii, której negatywne skutki wciąż odbudowujemy, chociażby właśnie w liczbie czytelników. Dolegliwa jest częsta zmiana kanonu lektur. Blaski? Są osoby, które, gdy zaczynałam pracę, były kilkuletnimi dziećmi, a dziś odwiedzają bibliotekę już jako dorośli i przychodzą z własnymi dziećmi. Jako biblioteka organizujemy właściwie wszystkie akcje w ramach ogólnopolskich kampanii, np. Cała Polska czyta dzieciom czy Narodowe Czytanie. Cieszy, że nigdy nie brakuje zainteresowania i chętnych uczestników. Powoli, bo powoli, ale te działania przynoszą pozytywny efekt.
Dużo jest obaw, że mimo to książka w końcu „umrze”...
Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. W każdym razie ja osobiście, nawet gdy już przejdę na emeryturę, czytać na pewno nie przestanę.
Mam nadzieję, że ten pomysł odniesie sukces. Mam rodzinę w Wielbarku. Fajnie byłoby wsiąść rano w pociąg, odwiedzić ich i wieczorem wrócić.
Nidziczanin
2025-11-12 10:25:22
Piekna trasa i Piekny pomysl :)
Tadek
2025-11-11 15:18:41
Wow, jak najszybciej do realizacji! :) Oby „Wielbarscy biegaczo rowerzyści” nie przekształcili tej linii w ścieżkę rowerową! Tak jak stalo sie z linia Szczytno Biskupiec :(
Pozytyw
2025-11-10 09:22:28
Na tak ogromny kredyt panie Ochman, wymagana jest zgoda mieszkańców, bo to oni będą go spłacać. Pan się zawiniesz a ludzie zostaną z pańskim długiem.
Polak
2025-11-07 19:53:36
Autor powinien poćwiczyć podstawy arytmetyki, ponieważ różnica pomiędzy najtańszą ofertą a kwotą jaką Urząd przeznaczył na realizację wynosi około 2 milionów a czterech.
kid65
2025-11-07 13:57:37
Żałosna banda na państwowym garnuszku, czyli za 2 lata koszt to 4 miliony. Komunizm wraca :) Dlaczego w takim razie nowa spółka nie wystartuje w przetargu skoro ma być tańsza? Bo nie chodzi o to żeby było taniej, tylko żeby nakarmić swoich.
Piotr
2025-11-07 09:24:55
gdzie pracuje zona matlacha
wojt jaskol stasiek
2025-11-06 17:28:15
Nasz burmistrz to tuskowy człowiek a więc podatki w górę
Bogus
2025-11-06 09:51:48
Cena zaporowa lub nie. Żeby artykuł był kompletny trzeba by było pokazać orientacyjne wyliczenia w każdym z wariantów. Napisać że te 200zl to opłata na 20lat ale poza tym jest koszt trumny a potem pomnik. Spopielone ciało można pochować i 0od pomnik i do kolumbarium. Wystarczyło pokazać różne warianty wyliczeń ale lepiej było zrobić wielkie bum bo po co komu normalny artykuł prawda?
Kamil
2025-11-06 07:07:28
Korzyść dla środowiska hmm...no ale jeżeli zostaną one powtórnie wykorzystane to znaczy że ktoś je sprzeda komuś żeby ten ktoś coś z nich zrobił i zarobił. Znaczy zarobi ten co je zbierze i ten drugi co je sprzeda. To jest główny cel tej akcji o którym nic nie napisano zapewne przez jakiś pospiech lub przeoczenie...
Jan
2025-11-06 05:12:34