Niecodziennym wydarzeniem były zawody jeździeckie, które odbyły się w sobotę, w stadninie „Novum”. Ich osobliwością było nie tylko to, że konkurencji w skokach przez przeszkody jeszcze w powiecie chyba nie było, ale przede wszystkim to, że ich inicjatorką i organizatorką była 14...
Niecodziennym wydarzeniem były zawody jeździeckie, które odbyły się w sobotę, w stadninie „Novum”. Ich osobliwością było nie tylko to, że konkurencji w skokach przez przeszkody jeszcze w powiecie chyba nie było, ale przede wszystkim to, że ich inicjatorką i organizatorką była 14-latka.
Marysia Chmielińska, uczennica II klasy Gimnazjum nr 1 w Szczytnie. Jeździ konno zaledwie cztery lata i to z przerwami. Jak dotychczas brała udział w jednych zawodach, a drugie... postanowiła zorganizować sama. Bez pomocy dorosłych rzecz by się nie powiodła, ale każdy rodzic, jeśli tylko ma możliwości wesprze dziecko w słusznej sprawie, więc i tata Marysi – Sławomir Chmieliński, tak uczynił.
Na rozległej łące przy stadninie w Kobyłosze powstał parkur czyli plac, na którym takie zawody konne są przeprowadzane, z szeregiem różnych niezbędnych konstrukcji. - Pomysł ogłosiłam na Facebooku, później już to poszło „pocztą pantoflową” - mówi Marysia. I tak doszło do zawodów, w których uczestniczyła nie garstka, lecz ponad 40 koni i dżokejów, którzy zjechali z nawet dość odległych zakątków naszego województwa i nie tylko, bo przyjechali też zawodnicy aż z Różana za Ostrołęką.
Konkurencji było aż sześć: dwie w ujeżdżeniu, a cztery – w skokach. W pierwszej konkurencji w obu kategoriach najlepsze okazały się zawodniczki reprezentujące Jeździecki Klub Sportowy U Robsonów z Dąbrówki koło Barczewa. Nagrody za zwycięstwo w konkurencjach skoków trochę się rozłożyły, bo jedna pojechała wraz ze zwycięskim koniem do Marcinkowa (Stowarzyszenie Jeździeckie Discover Dream), a trzy do Spręcowa, aż za Dywity (Klub Jeździecki u Palmowskich).
- Było dużo pracy i zamieszania, bo wszystko trzeba było zrobić praktycznie od zera – mówi zadowolona z efektów organizacyjnych 14-letnia pasjonatka jazdy konnej. - Ale warto było i na pewno nie są to ostatnie zawody, jakie tu zorganizujemy. Następne planujemy w sierpniu – zapowiada.
Konie to nie jedyne hobby młodej mieszkanki Szczytna. Warto dodać, że jeździ konno z taką sama gracją jak gra na pianinie ( ukończyła szczycieńską szkołę muzyczną), a to wszystko nie przeszkadza jej w nauce, bo na półrocze miała średnią ocen 5,0.
Halina Bielawska
fot. A. Bejnarowicz
fot. H. Bielawska
Brawo Krzysztof
Jan
2025-05-05 22:13:59
Do Tutejszej: kurczę, nie czepiaj się. Tu zgubiono parę literek. Mianowicie osoba pisząca ten tekst miała wryte w głowę określenie \"lempol\". Nie \"Lenpol\", tylko \"Lempol\". Gdzie pracujesz - w Lempolu, gdzie dzieci w przedszkolu - w lempolowskim, gotujesz w domu - nie, mam stołówkę lempolowską. Itd, itp. Tak samo z ichnią orkiestrą. Nie powinnam wspominać - ale wygadam się - pewien znany działacz społeczny, prowadzący tę orkiestrę - podobnie ją nazywał. Nieprawdaż? Każdy z nas to zna i pamięta. A w młodzieży głowach rodzinne tradycje tkwią, jak widać, głęboko. Co do śp. \"funkcjonariusza ORMO - może i był w tej formacji. Ale znany był z działania w Lidze Obrony Kraju. Zdaje się, że z jej ramienia prowadził zajęcia w \"zuchach\" ucząc młodziaków, jak bezpiecznie poruszać się w ruchu publicznym. Wyuczone zuchy i harcerze byli członkami Młodzieżowej Służby Ruchu (MSR), która brała udział w zabezpieczeniu pod tym względem 1 - majowych pochodów. To na koniec - po co Wam ten \"Funkcjonariusz\"? Był znany też z anegdoty, kiedy z megafonem w ręku przywoływał swego pieska, który udał się na \"gigant\". Piesek miał na imię Burza. Wołając \"Burza, Burza\" w środku miasta wzbudził Janik panikę wśród ludzi, którzy pewnego słonecznego dnia zostali \"ostrzeżeni\" przed nadchodzącą rzekomo nawałnicą. Bo jak Janik za coś się wziął - trzeba było traktować serio.
Też Tutejsza
2025-05-05 15:04:24
Szanowna Redakcjo, dlaczego wstrzymaliście mój komentarz ?! Racjonalnie myślący człowiek.
Wiesława Kowalewska
2025-05-05 08:55:49
Prawda jest taka, wodociąg musi byc wzmocniony tak aby Natura Mazur - gigantyczny hotel ktory ma gigantyczne zapotrzebowanie na wode niezwlocznie przestał czerpac wode z jeziora na potrzeby biznesu. Ilosci wody które sa tam potrzebne na wszystkie baseny, jacuzzi, prysznice i kąpiele sa niepliczalne i czerpane z studni głębinowej zasilanej wodami jezior. Problem wysychania jeziora nie bez przyczyny nasilił sie wraz z pojawieniem sie tego hotelu. Zmiana klimatu oczywiscie odciska pietno ale przede wszystkim biznesy eksploatują jezioro w największej mierze. Najpierw potrzebny jest silny wodociag i obowiazkowe podlaczenie biznesów a potem domków letniskowych. Wtedy bedzie można narzucić obowiązek podlaczenia sie do wodociągu kazdego z mieszkańców. Bedzie to napewno pierwszy najwazniejszy krok w kierunku uratowania tego pieknego jeziora.
Agata Penell
2025-05-04 14:43:25
Pani Aniu, prawda wcześniej czy później wyjdzie. Firma upadnie, pan Greczycho zniknie, tak szybko jak się pojawił, a Wójt zostanie z ręką w nocniku razem z radnymi.Powodzenia
romek
2025-05-03 15:45:48
A nie można założyć zrzutki??
Tutejsza
2025-05-03 14:38:05
Było jeszcze hasło \"Program Partii programem narodu\". A czemu orkiestra \"lempkowska\" a nie \"lenpolowska\"?
Tutejsza
2025-05-03 14:36:31
Ciekawe, ktoś na ten barak w centrum wydał pozwolenie. A może to budynek tymczasowy?
Gość
2025-05-03 12:59:05
Ale nic nuda, nawet zwykłej potancowki miejskiej nie ma
Boluś
2025-05-03 12:52:14
Było Niech się święci 1-Maja
Gabi
2025-05-03 12:52:00