Kiedy więc mam teraz na biurku dwa kalendarze – stary i nowy, to ten stary mam już w większości wypełniony faktami z mojego życia, które już się wydarzyły. Pozostały tylko puste kartki reszty dni 2017 roku, które wkrótce też zostaną zapisane tym, co się jeszcze do końca roku wydarzy.
Natomiast nowy kalendarz ma wszystkie karty puste. Wpisałem sobie jedynie niektóre zaplanowane rzeczy, by o ich terminach pamiętać, a które mam zamiar zrealizować już w nowym 2018 roku. Jeżeli Pan Bóg zachowa moje życie i zdrowie, będę nadal notował codziennie fakty z historii mojego życia, które będą się działy w najbliższej przyszłości.
Na to, co już się wydarzyło, nie mamy żadnego wpływu. To jest bowiem nasze życie w czasie przeszłym dokonanym. Niczego więc już nie możemy poprawić, udoskonalić wybielić i wymazać, bo - jak często powiadamy - stało się i kropka. Nie da się przecież cofnąć czasu, by poprawić swoje błędy czy wymazać słowa, które niepotrzebnie wypowiedzieliśmy lub sytuacje, które nie powinny się zdarzyć, a których wspomnienie wywołuje w nas wstyd, ból lub rozczarowanie.
Nie trzeba jednak pamiętać tego, co nie przynosi nam chluby, a co może odbierać nam radość i chęć do życia. Lepiej pielęgnować w sercu i w pamięci wspomnienia przyjemne, chwile radości, momenty pełne wzruszeń, ciepła i serdeczności, bo przecież takich przeżyć mamy o wiele więcej - mam nadzieję. Natomiast z naszych porażek i trudnych chwil raczej wyciągać mądre wnioski, by nie powtarzać tych samych błędów w przyszłości.
Zanim jednak będziemy zapisywać nowe karty w nowych kalendarzach, warto pokusić się o refleksję nad dniem dzisiejszym. Bo choć nie mamy żadnego wpływu ani na przeszłość (naszą życiową historię), ani tym bardziej na przyszłość, która jest jeszcze przed nami, o tyle mamy wpływ na to, co zwie się „dziś”, a co jest naszą teraźniejszością. To od nas w dużej mierze zależy, jaki mamy dzisiaj nastrój, jakie słowa wypowiadamy, co w danej chwili robimy, czy jaką decyzję (małą czy wielką) podejmujemy. Tylko „dziś” należy do nas, choć to, co dzisiaj się wydarzy, może mieć wpływ na dni następne naszej życiowej historii.
Nie chcę przez to powiedzieć, że skoro tak, to żyjmy dniem dzisiejszym, z dnia na dzień bez głębszej refleksji co do sensu i kierunku, w jakim podążamy. Wielu ludzi, niestety, tak żyje. Nie są to jednak ludzie szczęśliwi i spełnieni. Życie chaotyczne, na oślep, bez wyraźnego celu i sensu traci swój smak i koloryt, stając się szarą egzystencją, a czasem wręcz marną wegetacją na granicy beznadziei i rozpaczy.
O ile więc nie mamy możliwości poprawić tego, co już się stało, o tyle możemy myśleć i starać się kreować naszą przyszłość, tę codzienną, w sposób bardziej przemyślany, piękny i szlachetny. To tylko kwestia naszego wyboru i tego, czy będzie nam się chciało zrobić ze swoim życiem coś innego i bardziej szlachetnego. Chyba, że zrezygnowani godzimy się na to, by wszystko było nadal po staremu, a wtedy szczytem naszego wątpliwego optymizmu będzie życzenie, żeby chociaż nie było gorzej, bo lepiej już było.
Tak czy owak, piszemy i nadal będziemy pisać swoją własną historię mierzoną naszymi czynami, dokonaniami, słowami, uczuciami oraz intencjami. I bez względu na to, czy będziemy te fakty zapisywać w swoich kalendarzach lub pamiętnikach czy też nie, one zostaną utrwalone i nie będą zapomniane. Pismo Święte przypomina nam bowiem, że w czasie sądu ostatecznego zostaną otwarte księgi naszych uczynków i zostaniemy osądzeni na podstawie tego, co zostało zapisane w tych księgach – każdy według uczynków swoich (Księga Apokalipsy 20,12-13). Tam będą niezbite dowody jakości naszego życia tu na ziemi. Jeśli będą w tych księgach nasze liczne i szlachetne czyny, będą one potwierdzeniem, że byliśmy godni otrzymać od Boga dar zbawienia z łaski, a nie z powodu naszych uczynków i zasług, które czyniliśmy z wdzięczności dla Boga za Jego dobroć jak również dlatego, że „Bóg przygotował je już wcześniej, by były treścią naszego życia (Ef 2,10 – w przekładzie Nowego Przymierza).
Tak więc piszmy kolejne, piękne karty historii naszego życia w nowych kalendarzach, które zapewne już kupiliśmy. A i te nieliczne puste kartki w starym kalendarzu zapełnijmy równie pięknie, szlachetnie i świątecznie. W dużej mierze od nas samych zależy, czy będzie to kiedyś przyjemna lektura i czy wspominanie tych faktów będzie rozgrzewać nasze serca. Życie jest przecież zbyt cennym darem od Boga, byśmy mieli je zmarnować i odrzeć z jego prawdziwych wartości.
Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
Ciekawe. Jakiś czas temu, na zapytanie skierowane do Ministra Finansów, ile środków w budżecie jest zarezerwowanych na obwodnicę Szczytna, tenże odpisał (pismo do wglądu), że 0. A czy te środki będą w przyszłych budżetach, to zdarzenie raczej przyszłe, niepewne. Może Redakcja podrążyłaby głębiej, jak to faktycznie jest z tym finansowaniem? Zapewnień drogowców nie brałbym za pewnik.
Obserwujący
2025-11-03 14:26:50
Ten problem mnie zadziwia. Obwodnica wokół Szczytna to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje lokalny handel. Wystarczy spojrzeć na obecne obłożenie sklepów. Po wybudowaniu obwodnicy centrum będzie miastem widmo.
J. Walter
2025-11-03 12:47:19
Nocna prohibicja ma sens. W Olsztynie jest ona od lat i się sprawdza. Kto chce wypić, niech kupi wcześniej, a nawet -wzorem pana Wiesława- zaopatrzy sobie barek i nie marudzi.
Pozdrowienia ze Szczytna
2025-11-02 10:55:45
W poprzednim artykule było że \"Miasto kupi całoroczne lodowisko\" co za debil ukrył się pod nazwą \"Miasto\"? hę? a może to było gotowanie żaby, by sprawdzić, jak zareaguje społeczeństwo, na debilny pomysł, uśmiechniętego \"Miasta\"?
Nikoś
2025-11-01 12:17:14
Kiedyś Świętajno było w czołówce teraz z roku na rok ubożeje wszyscy idą do przodu a tu cofamy się Rozczarowanie Pani Wójt dobrze że poboru rosną a co tam Gmina ?
Mimi
2025-10-31 20:23:35
Dlaczego nie można usuwać suchych gałęzi przed burzą i silnymi wiatrami , tylko po ?
tak się pytam
2025-10-31 12:17:26
Poprawcie na końcu trasy Olsztyn iława gdańsk Gdynia
Feder
2025-10-31 00:53:21
To było do przewidzenia, od kilku, czy nawet kilkunastu dni ta awionetka latała nad miastem. Dobrze, że nikt postronny nie ucierpiał. Teraz ci tzw. \"piloci\" niech sobie na rowerkach podróżują.
2025-10-30 12:19:00
Świetna inicjatywa. Niezmotoryzowani z południowej części Mazur, zamiast korzystać z lotniska w Modlinie, na pewno wybiorą Olsztyn -Mazury. Bo teraz z Nidzicy tam dojechać koleją, to kuriozum... Nidzica przez Olsztyn do Szczytna. W tej sytuacji wybór pada na lotnisko w Modlinie.
Kalina
2025-10-30 01:48:15
Nie ukrywam że pociąg z Nidzicy to idealny dojazd do Warszawy (raptem 1,5h tyle to potrafiłby zająć stanie w korkach przy próbie przebicia się od wjazdu do stolicy, do centrum). Wprawdzie mamy autobusy do waw ale czasem wygodniej jest jechać samochodem przez Wielbark do Nidzicy aby stamtąd udać się w podróż pociągiem. Więc ta linia Szczytno-Nidzica byłaby super usprawnieniem komunikacji ze stolicą jeśli pociągi byłyby dobrze skomunikowane. Brawa za pomysł.
2025-10-29 23:36:06