Bo i do nas dotarł nie tylko „czarny piątek”, ale i „czarny tydzień” promocyjnej sprzedaży w którejś z sieci supermarketów. W sklepach coraz większe „korki” – szaleństwo przedświątecznych zakupów i polowań na prezenty nabiera rozpędu!
Przeprowadzałem się w swoim życiu już siedem razy. Co ma jednak wspólnego każda przeprowadzka z zakupami przed świętami Bożego Narodzenia? Otóż oprócz utrapienia, jakim jest pakowanie się, transport rzeczy w nowe miejsce, a potem rozpakowanie tego wszystkiego od nowa, jest choćby jeden dość znamienny pozytyw. Otóż każda przeprowadzka uświadamia nam (jeśli stać nas oczywiście na taką autorefleksję) przynajmniej dwie kwestie. Po pierwsze: jesteśmy otoczeni mnogością rzeczy, które sprawiają, że mamy coraz większe mieszkania czy domy, a jest nam w nich coraz ciaśniej. Po drugie: ze zdumieniem stwierdzamy, jak wiele mamy niepotrzebnych rzeczy, których na co dzień nie używamy, a zawalają nam one garaże, piwnice, pokoje i szafy.
Tymczasem w najbliższych dniach pojedziemy i to pewnie nie raz do sklepów, by kupić kolejne rzeczy, rzeczy, rzeczy… Czy będą nam rzeczywiście niezbędnie potrzebne? Czy kupimy prezenty, które będą trafione i sprawią radość tym, których nimi obdarujemy? A może następne rzeczy, które kupimy, zapchają kolejne półki i zakamarki naszych mieszkań i domów. Radość z ich zakupu będzie trwała chwilę, a może będzie i sporo rozczarowania z powodu niepotrzebnie wydanych pieniędzy, bo szybko uświadomimy sobie, że znowu daliśmy się nabrać na wszelkiego rodzaju promocje, zniżki, okazje itp.
Kiedyś Pan Jezus w czasie swojego nauczania wypowiedział dość znamienne zdanie: „Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, gdyż obfitość dóbr nie zapewnia życia; w życiu nie chodzi też o to, by opływać w dostatki” (Łk 12,15). Innymi słowy Pan Jezus chciał uświadomić swoim słuchaczom i naśladowcom, że istotą życia – jego sensem i pięknem – nie są wcale rzeczy, a ich mnogość wcale nie czyni nas bardziej szczęśliwszymi od tych, którzy mają tych rzeczy mniej od nas!
W Liście Jakuba z kolei zawarta jest zawstydzająca wielu ludzi myśl, która brzmi: „A gdy prosicie, nie otrzymujecie, ponieważ niewłaściwie prosicie, chcąc tym, co moglibyście otrzymać, zaspokoić swoje namiętności” (Jak 4,3b). Właśnie na tym polega nasz konsumpcjonizm i egocentryzm – chcemy wszystko spożytkować przede wszystkim dla siebie. Może jeszcze dla najbliższych, których kochamy i na których nam zależy. Tylko czy czasem oni nie oczekują od nas czegoś innego niż rzeczy? O wiele cenniejsze są prawdziwe uczucia, wspólnie spędzony czas, kolacja przy stole, rozmowy i wspólny odpoczynek przy świecach - kiedy na dworze jest ciemno i w cieple domowego ogniska - gdy na dworze zimno i hula wiatr.
A może już nie potrafimy się dzielić i wzajemnie obdarowywać… sobą? Może jesteśmy już coraz dalej od siebie – obojętni, zimni, nieobecni? Rzeczy nic tu nie pomogą! Prezenty nie zbudują trwałych więzi, jeśli ich nie ma na co dzień. Tymczasem wszystko wokół nas będzie w tych dniach natrętnie krzyczeć: kupuj, kupuj, kupuj! Będziemy więc kupować, denerwować się, biegać od sklepu do sklepu. Będziemy mieć coraz więcej rzeczy, a coraz mniej siebie nawzajem! Kiedy zaś przyjdzie czas na naszą ostatnią przeprowadzkę w życiu (czyli do wieczności) – nic, ale to absolutnie nic ze sobą nie zabierzemy z tego świata!
A może by tak w tym roku postąpić inaczej i pomyśleć o spożytkowaniu części naszych pieniędzy na coś bardziej trwałego i szlachetnego niż nowe rzeczy? Może na jakąś wycieczkę z dziećmi lub wnukami w piękne miejsce? Może na bilety na jakiś piękny koncert lub spektakl teatralny? A może najlepiej na konkretną pomoc komuś, kto nie pójdzie do sklepów na zakupy, bo go po prostu na to nie stać? Może warto byłoby przekazać jakąś sumę na pożyteczną akcję charytatywną w naszym mieście lub w swoim kościele? Mamy tyle możliwości, by okazać serce najbliższym oraz tym dalszym, którzy czasem borykają się z zaspokojeniem wręcz elementarnych życiowych potrzeb. Może tym razem kupimy mniej rzeczy dla siebie, ale za to będziemy czuli w sercach więcej radości i satysfakcji, że nie okazaliśmy się kolejny raz bezdusznymi egoistami, lecz daliśmy coś z siebie innym. Coś, co zapadnie im głęboko w pamięci i pozwoli uwierzyć, że jeszcze nie umarła dobroć, szczera troska, bezinteresowność i że liczy się jeszcze drugi człowiek. O wiele ważniejszy od najwspanialszych nawet czy najdroższych rzeczy!
pastor Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
Ciekawe. Jakiś czas temu, na zapytanie skierowane do Ministra Finansów, ile środków w budżecie jest zarezerwowanych na obwodnicę Szczytna, tenże odpisał (pismo do wglądu), że 0. A czy te środki będą w przyszłych budżetach, to zdarzenie raczej przyszłe, niepewne. Może Redakcja podrążyłaby głębiej, jak to faktycznie jest z tym finansowaniem? Zapewnień drogowców nie brałbym za pewnik.
Obserwujący
2025-11-03 14:26:50
Ten problem mnie zadziwia. Obwodnica wokół Szczytna to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje lokalny handel. Wystarczy spojrzeć na obecne obłożenie sklepów. Po wybudowaniu obwodnicy centrum będzie miastem widmo.
J. Walter
2025-11-03 12:47:19
Nocna prohibicja ma sens. W Olsztynie jest ona od lat i się sprawdza. Kto chce wypić, niech kupi wcześniej, a nawet -wzorem pana Wiesława- zaopatrzy sobie barek i nie marudzi.
Pozdrowienia ze Szczytna
2025-11-02 10:55:45
W poprzednim artykule było że \"Miasto kupi całoroczne lodowisko\" co za debil ukrył się pod nazwą \"Miasto\"? hę? a może to było gotowanie żaby, by sprawdzić, jak zareaguje społeczeństwo, na debilny pomysł, uśmiechniętego \"Miasta\"?
Nikoś
2025-11-01 12:17:14
Kiedyś Świętajno było w czołówce teraz z roku na rok ubożeje wszyscy idą do przodu a tu cofamy się Rozczarowanie Pani Wójt dobrze że poboru rosną a co tam Gmina ?
Mimi
2025-10-31 20:23:35
Dlaczego nie można usuwać suchych gałęzi przed burzą i silnymi wiatrami , tylko po ?
tak się pytam
2025-10-31 12:17:26
Poprawcie na końcu trasy Olsztyn iława gdańsk Gdynia
Feder
2025-10-31 00:53:21
To było do przewidzenia, od kilku, czy nawet kilkunastu dni ta awionetka latała nad miastem. Dobrze, że nikt postronny nie ucierpiał. Teraz ci tzw. \"piloci\" niech sobie na rowerkach podróżują.
2025-10-30 12:19:00
Świetna inicjatywa. Niezmotoryzowani z południowej części Mazur, zamiast korzystać z lotniska w Modlinie, na pewno wybiorą Olsztyn -Mazury. Bo teraz z Nidzicy tam dojechać koleją, to kuriozum... Nidzica przez Olsztyn do Szczytna. W tej sytuacji wybór pada na lotnisko w Modlinie.
Kalina
2025-10-30 01:48:15
Nie ukrywam że pociąg z Nidzicy to idealny dojazd do Warszawy (raptem 1,5h tyle to potrafiłby zająć stanie w korkach przy próbie przebicia się od wjazdu do stolicy, do centrum). Wprawdzie mamy autobusy do waw ale czasem wygodniej jest jechać samochodem przez Wielbark do Nidzicy aby stamtąd udać się w podróż pociągiem. Więc ta linia Szczytno-Nidzica byłaby super usprawnieniem komunikacji ze stolicą jeśli pociągi byłyby dobrze skomunikowane. Brawa za pomysł.
2025-10-29 23:36:06