Kiedy jednak biegacze zaczynają zbliżać się do ostatniej prostej, wszyscy nagle przyśpieszają i zaczyna się mordercza walka o zwycięstwo. Nasze obecne czasy – to takie gwałtowne przyśpieszenie tuż przed metą, na finiszu historii świata – stwierdził kaznodzieja.
I rzeczywiście, coraz częściej odnosimy wrażenie, że kręcimy się w jakiejś gigantycznej wirówce, w kręcącym się coraz szybciej akceleratorze historii. Mamy coraz mniej czasu, jesteśmy coraz bardziej zajęci, zapracowani i przeciążeni. Rano pijemy pośpiesznie rozpuszczalną kawę, wsiadamy do coraz szybszych samochodów czy tramwajów, po drodze piszemy nerwowo SMS-y, bo na normalne rozmowy czy listy nie mamy czasu i pędzimy w swoistym amoku do pracy, na zajęcia, do urzędu. Tam z kolei wyciskają z nas często ostatnie poty, każą pracować po godzinach i ponad nasze siły, „w świątek i piątek”, nie bacząc na nasze potrzeby wypoczynku, relaksu, wyciszenia i spokoju.
Pan Jezus przewidział to, skoro pewnego dnia zwrócił się do swoich słuchaczy z następującym zaproszeniem: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a ja wam dam ukojenie” (Mt 11, 28). Chyba nigdy wcześniej te słowa nie były tak trudne do zrealizowania przez chrześcijan, jak właśnie w obecnych czasach! Szatan znalazł bardzo wyrafinowany sposób, by odwieść nas od Boga. Dziś nie musi się trudzić, by nas sprowokować do popełniania „cięższych” grzechów. Wymyślił za to wiele sposobów, byśmy po prostu byli zajęci i nie mieli ani sił, ani też czasu dla naszego Stwórcy.
„Ja wam dam ukojenie” – woła Zbawiciel do zapracowanych i zajętych chrześcijan. Jedna z młodzieżowych piosenek chrześcijańskich sprzed lat zawierała następującą radę: „Zatrzymaj się na chwilę nad tym, co w sercu kryjesz. Zatrzymaj się na chwilę i pomyśl, po co żyjesz”. Szczęśliwy jest więc ten, kto w tym zwariowanym świecie dostrzega potrzebę wyhamowania oraz wyciszenia się. O takie chwile trzeba zabiegać, trzeba je zaplanować. Są ludzie, którzy co rano biegają, inni chodzą regularnie na siłownię lub na basen. Podziwiamy ich za siłę woli oraz konsekwencję. Po co to robią? Chcą zachować kondycję lub młody wygląd. Im na tym bardzo, bardzo zależy! Czy nam – zajętym i zabieganym chrześcijanom – nie powinno podobnie, a może jeszcze bardziej zależeć na naszej duchowej kondycji?
Jak to osiągnąć? – z wielu ust dzisiaj pada to desperackie, pełne braku nadziei pytanie. Otóż przypomnij sobie, że w twoim pilocie do telewizora lub na klawiaturze komputera i telefonu istnieje również klawisz: wyłącz! Korzystaj z niego częściej niż dotychczas. Dla twojego duchowego dobra. A kiedy zapadnie cisza, sięgnij po Biblię i posłuchaj cichego głosu Boga, który daje ukojenie. Odpocznij, porozmawiaj z Bogiem w ciszy twojego pokoju, a jeśli w domu nie ma ciszy, pójdź na spacer do parku czy wstąp do najbliższego kościoła (nieważne, jakiego wyznania). Zaszyj się gdziekolwiek, zapomnij o zegarku, wyłącz telefon. Tylko ty i Bóg – jakiż to będzie słodki czas, który odświeży twojego ducha, doda ci sił i nowej nadziei na przyszłość. Będziesz w stanie zaplanować sobie taki czas i mieć takie szczególne miejsce „duchowej kryjówki” pod warunkiem, że będzie ci na tym naprawdę bardzo zależeć!
Kiedy zaczniesz to praktykować i rozsmakujesz się w tym, wtedy ze zdziwieniem odkryjesz, że już przestałeś być tak strasznie zajęty, że stać cię już na powiedzenie „nie”, kiedy ktoś będzie usiłował zaplanować twój czas, którego tak ci brak. Wreszcie zaczniesz świadomie wykreślać z twojego kalendarza różne plany i pomysły, które są po prostu zbędne, aż w końcu zrozumiesz, co jest w twoim życiu naprawdę ważne, a co niegodne większej uwagi.
Tak niewiele trzeba, by zrzucić z siebie odium pracoholika, człowieka chorobliwie zajętego (choć to dziś snobistycznie modne!). Trzeba tylko chcieć! „Przyjdźcie do mnie wszyscy zajęci – a ja dam wam ukojenie” – woła Pan Jezus. Jeśli to wezwanie zignorujemy, nie bądźmy zdziwieni, kiedy szybko przytrafi się nam zawał serca, dopadnie nas depresja, apatia lub niechęć do życia. Nie bądźmy też zaskoczeni wtedy, kiedy nasze dzieci pójdą w świat i nie będą miały nic wspólnego z Bogiem, dla którego my sami nigdy nie mieliśmy czasu! A kiedy sobie to w końcu boleśnie uświadomimy i zaczniemy wołać do Boga o ratunek – obyśmy w Bożym telefonie nie usłyszeli sygnału „zajęty”.
pastor Andrzej Seweryn
(andrzej.seweryn@gmail.com)
Szanowna Redakcjo! Mieszkańcy Gminy Dźwierzuty, wspierający uczciwość aktualnego wójta, pana Dariusza Tymińskiego, pragną poznać imiona i nazwiska osób i merytoryczną podstawę ich rzekomego niezadowolenia. Powyższy artykuł wykazał jedynie daleko idące szykany, a to już podlega pod paragraf. Pan Tymiński piastuje stanowisko wójta, więc jest osobą publiczną. Zostało naruszone jego dobro osobowe uczciwego człowieka. Czekamy na dalszy ciąg dywagacji.
Wiesława Kowalewska
2024-11-23 13:26:27
Jak wielu ojców ma ten sukces????
Tytus
2024-11-23 09:07:21
Czyżby Wójt zaczął zrywać się z paska?
Mieszkaniec
2024-11-22 20:35:39
Przecież to proste zatrzymać się rozejrzeć i przejechać nie zatrzymasz się to cię zdmuchnie z torów a jak są światła to jest super i pewno jest znak stop który większość olewa
Wąski
2024-11-22 19:52:26
I to się liczy, przynajmniej część młodych zostanie
Gość
2024-11-22 14:48:55
Poza tym dobre drogi dają impuls do rozwoju miast.
Gabi
2024-11-22 14:45:17
Art. 261 Dz. U Prawo wodne obowiązujące w Polsce. Wszystkie grunty wodne morza, rzek, jezior stanowią własność Skarbu Państwa, a w tym pas służebności publicznej obowiązuje od lat x do dzisiaj. Posunięcie bardzo sprytne, lecz niezbyt kulturalne i inteligentne. Zapewne amator dzikiego połowu ryb... nie na wędkę.
Wiesława Kowalewska
2024-11-21 11:35:56
Wydaję mi się, że,,ślizganie,, będzie frajdą dla dzieciaków w tak nie zapomnianej do końca ich życia atmosferze świąt.Oczywiście miasto musi odpowiednio lodowisko udekorować.
Warchol
2024-11-20 13:46:48
Ciekawe , co powiecie , gdy za kilka lat subwencje ekologiczne traktowane obecnie jako \"marchewka\" zostaną obcięte ,lub wycofane z uwagi na biedę budżetową.?
Andrzej
2024-11-20 10:35:58
Mam pewną wątpliwość. Otóż jak dotrzymują słowa politycy wszystkich opcji już wiemy. Czy ktoś bierze pod uwagę fakt ,że przy obecnej mizerii Budżetu, a przyszłość może być jeszcze czarniejsza , subwencja ekologiczna zostanie okrojona lub zlikwidowana.? A Park zostanie ,ze wszystkimi tego konsekwencjami. Następni politycy powiedzą: Sorry- to nie ja obiecywałem. Sam jestem leśnikiem i leży mi na sercu ochrona przyrody, ale jestem przeciwny , aby ludzie z Warszawy z 7-go piętra w bloku \"urządzali\" życie tubylcom -czasem wbrew ich woli. Podejście obecnego kierownictwa Ministerstwa Klimatu nie wskazuje na analizę przyszłych skutków swoich planów. Przepraszam za porównanie ,ale najbardziej mi się to kojarzy z \"Rewolucją kulturalną \"w Chinach. Co z tego wyszło ,ludzie interesujący się historią i polityką wiedzą. Pozdrawiam.
Andrzej
2024-11-20 10:26:15