Piątek, 28 Luty
Imieniny: Ludomira, Makarego, Wiliany -

Reklama


Reklama

Burza wokół PM Mazury. Niemal 100 pracowników przed gabinetem burmistrza Ochmana


Niemal stu pracowników firmy PM Mazury (dawniej FM Bravo) zjawiło się dziś (piątek, 21 lutego) pod gabinetem burmistrza Szczytna Stefana Ochmana. Chcieli zainteresować władze miasta swoją sytuacją. - Czujemy się jak zakładnicy w tej potyczce pomiędzy syndykiem a władzami naszej firmy — mówią rozżaleni. — Nie ma wypłat, pracy, zakład stoi bez prądu... Prosimy o pomoc.



Burmistrz był wyraźnie zaskoczony tą niezapowiedzianą wizytą, ale bez oporów przyjął i wysłuchał pracowników. Ci wręczyli mu petycję wraz ze swoimi podpisami.

 

— Zależy nam, by poznał pan także naszą perspektywę tej sytuacji, bo to my i nasze rodziny są najbardziej poszkodowane — mówił jeden z przedstawicieli pracowników. — Nie mamy wypłat, pracy, zakład stoi, nie ma w nim prądu, nie wiemy już, gdzie szukać pomocy. Stąd nasza wizyta u pana.

 

Po krótkiej rozmowie z całą załogą w sali konferencyjnej burmistrz zaprosił do swojego gabinetu przedstawicieli pracowników. Zaznaczył, że temat jest mu znany, i że już dział, aby go pozytywnie rozwiązać.


Reklama

 

— Spotkałem się z syndykiem oraz władzami waszej firmy — tłumaczył. — Wyjaśniamy, dlaczego syndyk tak postąpił, że został odcięty prąd. Wiem, że sprawą zajmuje się też policja oraz prokuratura — dodał. — Zaproponowałem obu stronom, że zostanę mediatorem. Uwierzcie, że mi też zależy, abyście jak najszybciej wrócili do pracy. Sytuacja jest kryzysowa, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wam pomóc — zapewnił.

 

Pracownicy są zdruzgotani. 

 

— W naszym zakładzie w dobrych czasach pracowało nawet 500 osób, dziś 120, ale są tu całe rodziny — mówi jeden z nich. — Niektórzy są związani z zakładem od 20, 30 lat. Gdzie znajdziemy pracę? To dramat wielu rodzin.

Reklama

 

— Naszym zdaniem syndyk w sposób bandycki wszedł do zakładu. Koparka wyłamała bramę, drzwi do magazynu logistyki, pojawili się ochroniarze w kamizelkach kuloodpornych, a nad naszymi głowami latały drony. Naprawdę się baliśmy. Zakład stoi bez produkcji i prądu od 1 lutego. A my nie wiemy, czy nadal mamy pracę…

 

Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Tygodnika Szczytno”.



Komentarze do artykułu

Gość

Ciekawe w jaki sposób syndyk w W-wy został wyznaczony do prowadzenia upadłości w Szczytnie. Czyżby nie było miejscowych.

Gabi

Tylko współczuć, a tak mówią, że wszędzie pracy w bród

Marek

No cuż syndyk wziol przykład z góry!!

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama