Niemal stu pracowników firmy PM Mazury (dawniej FM Bravo) zjawiło się dziś (piątek, 21 lutego) pod gabinetem burmistrza Szczytna Stefana Ochmana. Chcieli zainteresować władze miasta swoją sytuacją. - Czujemy się jak zakładnicy w tej potyczce pomiędzy syndykiem a władzami naszej firmy — mówią rozżaleni. — Nie ma wypłat, pracy, zakład stoi bez prądu... Prosimy o pomoc.
Burmistrz był wyraźnie zaskoczony tą niezapowiedzianą wizytą, ale bez oporów przyjął i wysłuchał pracowników. Ci wręczyli mu petycję wraz ze swoimi podpisami.
— Zależy nam, by poznał pan także naszą perspektywę tej sytuacji, bo to my i nasze rodziny są najbardziej poszkodowane — mówił jeden z przedstawicieli pracowników. — Nie mamy wypłat, pracy, zakład stoi, nie ma w nim prądu, nie wiemy już, gdzie szukać pomocy. Stąd nasza wizyta u pana.
Po krótkiej rozmowie z całą załogą w sali konferencyjnej burmistrz zaprosił do swojego gabinetu przedstawicieli pracowników. Zaznaczył, że temat jest mu znany, i że już dział, aby go pozytywnie rozwiązać.
— Spotkałem się z syndykiem oraz władzami waszej firmy — tłumaczył. — Wyjaśniamy, dlaczego syndyk tak postąpił, że został odcięty prąd. Wiem, że sprawą zajmuje się też policja oraz prokuratura — dodał. — Zaproponowałem obu stronom, że zostanę mediatorem. Uwierzcie, że mi też zależy, abyście jak najszybciej wrócili do pracy. Sytuacja jest kryzysowa, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby wam pomóc — zapewnił.
Pracownicy są zdruzgotani.
— W naszym zakładzie w dobrych czasach pracowało nawet 500 osób, dziś 120, ale są tu całe rodziny — mówi jeden z nich. — Niektórzy są związani z zakładem od 20, 30 lat. Gdzie znajdziemy pracę? To dramat wielu rodzin.
— Naszym zdaniem syndyk w sposób bandycki wszedł do zakładu. Koparka wyłamała bramę, drzwi do magazynu logistyki, pojawili się ochroniarze w kamizelkach kuloodpornych, a nad naszymi głowami latały drony. Naprawdę się baliśmy. Zakład stoi bez produkcji i prądu od 1 lutego. A my nie wiemy, czy nadal mamy pracę…
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Tygodnika Szczytno”.
Gość
Ciekawe w jaki sposób syndyk w W-wy został wyznaczony do prowadzenia upadłości w Szczytnie. Czyżby nie było miejscowych.
Gabi
Tylko współczuć, a tak mówią, że wszędzie pracy w bród
Marek
No cuż syndyk wziol przykład z góry!!