Anna Kordek została pierwszą w historii naszego powiatu panią prezes jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej. Wygrała wybory w OSP Wesołowo. Zastąpiła na tym stanowisko Mariusza Kowalczyka, które ze względów prywatnych zrezygnował z tej funkcji. - Gdzie mężczyzna nie może, tam babę pośle – śmieje się pani Ania, która choć zaskoczona, podjęła się tego wyzwania. Druhna Anna to czynna strażaczka. Na koncie ma już ponad 30 wyjazdów.
Prywatnie Anna Kordek to 40-latka, która jest szefową kuchni w ośrodku wypoczynkowym. Z Wesołowem związana jest od 20 lat. Przyjechała tu za mężem Januszem, którego poznała w... ośrodku wczasowym, w którym pracowała. To zawodowy żołnierz. - Ja pochodzę z niewielkiej wsi Mycyny koło Olsztynka – mówi Anna Kordek, mężatka już od 16 lat. Wspólnie wychowują dwóch synów 14-letniego Dominika i 11-letniego Szymona.
Kto pierwszy wstąpił do OSP Wesołowo: mąż, czy pani?
Mąż. Ja, jak wiele kobiet z Wesołowa, byłyśmy raczej takimi kobietami od kuchni (śmiech). W pewnym momencie naczelnik naszej jednostki Krzysztof Żokowski zaproponował i nam wstąpienie do straży, założenie munduru. Nie zastawiałyśmy się nawet chwilę. Było to sześć lat temu.
Od zwykłej strażaki do prezesa jednostki w sześć lat, spektakularny przeskok... Co pani takiego zrobiła, że zyskała aż takie zaufanie?
(śmiech) Gdzie mężczyzna nie może, tam babę pośle. Sama byłam tym bardzo zaskoczona. Z prezesury z powodu spraw osobistych zrezygnował Mariusz Kowalczyk, bo jak mówił - nie chciał być prezesem jedynie na papierze. Moją kandydaturę podczas zebrania sprawozdawczo-wyborczego zgłosił naczelnik. Broniłam się przed tym. Nie chciałam. Mówiłam, że na to stanowisko kobieta się nie nadaje. Przekonywali, namawiali i uległam. Do dziś słyszę te słowa: „Anka, jesteś tak wygadaną i otwartą osobą, że na pewno dasz sobie radę”. Czy dam? To pokaże czas.
Kobiety w straży to mimo wszystko rzadkość...
Oj, nie zgodzę się z panem. To już raczej stereotyp. Dla przykładu w naszej jednostce jest 30 druhów, w tym 9 pań. Co więcej, aż cztery kobiety jeżdżą regularnie do akcji. To Małgorzata Agnieszka Oleksik, Małgorzata Ewelina Oleksik, Monika Zawrotna i ja. Od razu uprzedzę pana pytania, Małgorzaty to nie siostry. Dodajemy im ich drugie imiona, aby wiedzieć, która wyjechała do akcji. Sama od początku swojej przygody z OSP mam ponad 30 wyjazdów. Niczym nie ustępujemy mężczyznom.
Niczym?
Dokładnie tak, niczym. Gdy jedziemy na akcję to tratowane jesteśmy, jak mężczyźni. Nikt tam nie patrzy, że kobieta ma umalowane paznokcie, makijaż czy tipsy. To się nie liczy. Działamy, ratujemy ludzkie życie, dobytek. Jak trzeba to bierzemy widły, przerzucamy siano, czy słomę, przelewamy ją wodą. Rozwijamy węże. Bywa ciężko, ale w danym momencie nikt tego nie czuje. Najważniejsze jest nieść skuteczną pomoc. Ale faktem jest chyba też to, że kobiety inaczej reagują na takie wyjazdy niż mężczyźni. Jest w nas więcej adrenaliny. Czasami syrena, sms alarmowy odrywa nas dosłownie od garów. Pędzimy do remizy, nie wiedząc, co nas tam czeka, dokąd będziemy jechali i z czym się zmierzymy.
Pamięta pani swoją pierwszą akcję?
Pierwszej nie pamiętam, ale największe wrażenie zrobiło na mnie to, gdy musiałem na strażackim wysięgniku wjechać na sporą wysokość, gasić pożar, a potem zdejmować dachówki z płonącego domu. Było to w ubiegłym roku w Kucborku. Takie akcje zostają w głowie, bo widzi się ogrom tragedii, i żywioł, który niszczy wszystko.
Dlaczego ludzie tak chętnie wstępują do OSP?
Bo jest tu niepowtarzalna atmosfera. Dla wielu to druga rodzina. Zapraszam w nasze szeregi, każdy może się przekonać o tym na własnej skórze, bo OSP są w każdej gminie i w każdej większej miejscowości.
Jakie będą pierwsze decyzje nowej pani prezes?
(śmiech) Na razie dopiero przetrawiłam to, że nim zostałam. Nie zastanawiałam się nad tym. Ale na pewno będziemy uderzać do firm, instytucji i szukać środków na modernizację naszego umundurowania, sprzętu... potrzeb jest sporo. Ale nie ma też co narzekać. Dysponujemy średnim samochodem gaśniczym.
Kto wchodzi w skład zarządu jednostki?
Naczelnik - Krzysztof Żokowski, sekretarz Małgorzata Agnieszka Oleksik, skarbnik Sławomir Sędziński, członek zarządu Janusz Kordek oraz przewodnicząca komisji rewizyjnej Monika Zawrotna.
A prywatnie, jakie hobby ma pani prezes OSP Wesołowo?
Spełniam się zawodowo i rodzinnie. To moje największe hobby (śmiech). Uwielbiam spędzać czas z rodziną.
Wielkie gratulacje dla Państwa! Być razem ponad 50lat to wspaniały wzór do naśladowania! Wydaje mi się, że słowa krytyki, które uwidoczniły się w komentarzach zostały stworzone przez pracowników ratusza, którzy czują się winni i stosują taktykę obrony przez atak i tu należałoby zacytować klasyka \"Nie idźcie tą drogą!\"
Gość
2025-07-10 00:27:32
Urząd dał ciała i tyle, zwłaszcza, że Połukord jest znanym - w stanie spoczynku - wieloletnim pracownikiem i szefem Rejonu Dróg w Szczytnie. Nie wiem w jakich mediach społecznościowych funkcjonuje p. Połukord, ale może jak nie ma go w tik toku - to go po prostu nie ma. Taka ta sztuczna inteligencja (dawniej tzw. pracująca) w urzędzie. A co do w miłości i małżeństwie nie czeka się na medale, to skoro \"Senior\" i \"Seniora\" niech odstąpią na łamach lokalnej prasy z odmową przyjęcia medalu z 50 - lecie pożycia, a przede wszystkim niech nie składają o ten medal wniosku. Namawiajcie także swe dzieci, czy też wnuki, o odstąpienie od pobierania 800 plus, bo dzieci się ma z miłości - a nie dla pieniędzy.
Zdumiony
2025-07-09 13:26:14
Proszę o ocenę wiarygodności: udział w badaniu, to 2/3 mieszkańcy samych Dźwierzut, a tylko 1/3 to mieszkańcy z terenu gminy. We wsiach poza Dźwierzutami mieszka 3/4 ludności gminy.
mieszkanka
2025-07-09 11:14:53
Cieszę się, że jeszcze są w Polsce ludzie, którzy myślą jak Pan, którzy nie dają sobie mydlić oczu i dyktować, co jest dobre, a co złe, tylko sami potrafią ocenić, że coś jest uczciwe lub nie, bez względu na to, czy dotyczy to kogoś, kogo się popiera czy nie. Obawiam się jednak, że takich ludzie nie jest już wielu i jest to zła wiadomość dla nas wszystkich, bez względu na to, w co wierzymy i na kogo głosujemy.
Kowal
2025-07-08 22:54:44
Te żarciki niech zatrzyma dla własnej żony. Ciekawe, czy taki mądry jest w domu.
Julita
2025-07-08 20:27:35
Mam Stare auto audi 80 b 4
Marcin Wilczewski
2025-07-08 19:58:37
Czy dla medali składa się przysięgę małżeńską? Liczy się szczera miłość, która nie szuka poklasku i jakiś odznaczeń. Najważniejsze szczera miłość.
Seniora
2025-07-08 18:35:26
pewnie mamusia malowała się i nie dostrzegła mrugajacego czerwonego światła
konrado
2025-07-08 09:00:57
Za czasów burmistrzów Bielinowicza, ś.p. Kijewskiego i Żuchowskiego - to ludzie dostawali telefony, lub korespondencję \" w związku z tym, iż z dokumentów wynika...\", czyli informację o trybie organizacji uroczystości i zgłaszania chęci w niej udziału. Ale wtedy to urzędnicy wiedzieli do czego służą. Było się świadkiem takich jubileuszów. Nigdy nie było takiej poruty. Ale w biurze obsługi interesanta niejedno pismo ginie. Bez obrazy - trafi się jakiś stażysta bez opieki - i problem gotowy. Ale już o takie sprawy trzeba się w sposób szczególny troszczyć. I rzeczywiście - co to jest - masz 50-lecie małżeństwa i z tego honorowe odznaczenie, urzędową fetę, ale odkładają ci to wszystko na następny rok, a wiadomo, czy dożyjesz? Ty, albo twoja połowa? Zawsze jest aktualne: myślałem, że sięgnąłem dna, a tam usłyszałem pukanie z dołu. Może jednak Pan Połukord z Małżonką - postacie w Szczytnie powszechnie znane - zasłużą na odpowiednie potraktowanie przez p. burmistrza. Ale na końcu się wyzłośliwię - tak to jest z inoziemcami. Pływają po cudzych wodach i błądzą.
Śmieszek
2025-07-07 17:44:24
Daleko do Szczytna ale pomysł przedni. Zamiast tracić pieniądze na rozrywki iść do lasu po spokój.
Kuba
2025-07-07 15:41:44