Sławomir Ambroziak znany jest nie tylko z pełnionej przez siebie funkcji wójta gminy Jedwabno. Znacznie wcześniej jego życiową pasją stała się historia, szczególnie ta najbliższa, lokalna. „Dochodzenia” odnośnie do dziejowych zdarzeń, jakie prowadzi wójt Ambroziak, dalece wykraczają poza amatorskie, hobbystyczne zajęcie. Dowodem może być najnowsza publikacja, która z drukarni zjechała zaledwie tydzień temu, pt. „Tajemnica Generała Samsonowa”.
* W sobotę, 26 czerwca w Muzeum Mazurskim w Szczytnie odbędzie się spotkaniem autorskie ze Sławomirem Ambroziakiem autorem książki „Tajemnica generała Samsonowa”. Początek spotkania godz. 17. Ilość miejsc jest ograniczona.
- Jako dziecko mieszkałem w Szuci. Za Omulwią był wojskowy poligon, z terenu którego często dochodziły odgłosy „walk”. Przy tej okazji rodzice i sąsiedzi wspominali o innej bitwie, tej prawdziwej, z czasu I wojny światowej i snuli opowieści o generale Samsonowie, jego tajemniczej śmierci i – oczywiście – skarbie – mówi Sławomir Ambroziak. - Te opowieści rozbudzały dziecięcą wyobraźnię. Można więc powiedzieć, że zainteresowanie tym właśnie rosyjskim generałem rosło wraz ze mną.
Wójt Jedwabna, z wykształcenia prawnik, historyczną wiedzą i dociekliwością mógłby dziś już konkurować z wieloma utytułowanymi badaczami dziejów, nawet jeśli jego zainteresowania koncentrują się głównie na Mazurach, a w tym – oczywiście – na gminie Jedwabno. Ale za to obejmują okres od najbardziej zamierzchłej, pogańsko-plemiennej przeszłości aż do czasów współczesnych.
Działalność publicystyczną rozpoczął w 1998 roku opracowaniem dotyczącym Małgi – miejscowości, z której do dziś pozostała jedynie przykościelna wieża.
- Chociaż bez dzwonów, bo te zabrali Rosjanie – podaje jako ciekawostkę, chociaż znacznie ciekawsze jest to, że ten pierwszy, rzetelny historycznie materiał pan Sławek napisał jako... świeży maturzysta. Zdał egzaminy na studia i w trakcie długich, bo 3-miesięcznych wakacji, zajął się pisaniem. Ten pierwszy artykuł ukazał się drukiem w „Roczniku Mazurskim”, z którym od tego momentu datuje się jego stała współpraca.
Drobiazgowe badanie historycznych wydarzeń wymaga zaangażowania i poświęcenia solidnej ilości czasu, co zapewne nie jest łatwe, gdy wykonywany zawód czy pełnione funkcje nie są z hobby zbieżne.
- Badanie historii to dla mnie odskocznia, chwile zapomnienia o codzienności i zawodowych obowiązkach, a taką potrzebę ma chyba każdy – komentuje wójt Jedwabna. - Dlaczego więc nie zostałem zawodowym badaczem historii? Bo to z kolei byłoby zbyt monotonne, a ja lubię, jak coś się dzieje, jak mam pracę, która czasem, a nawet często wywołuje wzrost adrenaliny.
Artykułów i publikacji historycznych Sławomir Ambroziak ma za sobą wiele. „Tajemnica Generała Samsonowa” - literatura faktu – to jego pierwsza książka. - Zbieranie materiałów łączyło się, np. z kilkoma podróżami. Dwukrotnie byłem na Ukrainie, obejrzałem jego tamtejszy grobowiec, zniszczony zresztą, dwór w którym mieszkał, zamieniony następnie w kołchoz, a obecnie zajmowany przez dość dużą firmę zajmującą się produkcją rolną. Byłem też we Francji, na grobie żony generała, dzięki której jego ciało zostało w ogóle znalezione w grobie w wielbarskich lasach. Te wizyty miały swoje uzasadnienie, bo głównym tematem mojej książki są okoliczności śmierci generała i jej przyczyna.
.
Generał Samsonow nie jest jedyną historyczną postacią, którą zajmuje się wójt Ambroziak. W planach pana Sławomira są kolejne podobne opracowania. - Mam już właściwie zgromadzoną całą niezbędną dokumentację i inne materiały dotyczące urodzonego w Szczytnie SS-Sturmbannfuhrera Horsta Kopkowa, jednego z najwyższych funkcjonariuszy Gestapo w Berlinie. Był odpowiedzialny za wykrywanie szpiegów na terenie III Rzeszy i krajów okupowanych. Tych wykrytych wykorzystywano następnie w tzw. grach radiowych, a później likwidowano. W wyniku jego działań i rozkazów zlikwidowano około stu agentów brytyjskich, co jednak tymże Brytyjczykom nie przeszkodziło w tym, by już po wojnie wykorzystać jego wiedzę co do wywiadu sowieckiego. Zapewnili mu więc fałszywą tożsamość, spreparowali akt zgonu i z tej jego wiedzy długo korzystali.
Oprawca z Gestapo otrzymał więc niejako drugie życie, które – już naprawdę – zakończył dopiero w 1996 roku. I tym razem też naprawdę z powodu zapalenia płuc, czyli „przyczyny”, którą „uśmiercili” go Anglicy w 1948 roku – opowiada Sławomir Ambroziak. - Jako ciekawostkę dodam tylko, że był on synem szczycieńskiego hotelarza, właściciela obiektu, który mieścił się tam, gdzie dziś znajduje się księgarnia „Fraszka” i tego, który istnieje też obecnie, czyli „Hotelu Kania” przy ul. Linki. Ojciec Kopkowa był też właścicielem pierwszego samochodu w powiecie szczycieńskim.
Wydawcą historii o generale Samsonowie jest lokalne Mazurskie Stowarzyszenie Regionalne. Publikacja, w nakładzie 1500 egzemplarzy, sfinansowana jest ze środków własnych tegoż stowarzyszenia. Jej dystrybucja będzie się odbywała głównie podczas spotkań autorskich. Pierwsze, premierowe już zostało zaplanowane: w szczycieńskim Muzeum Mazurskim pod koniec czerwca. Kolejne odbędą się między innymi w skansenie w Olsztynku, w Muzeum Pogranicza w Działdowie, w nidzickim zamku... Na to pierwsze, premierowe spotkanie w Szczytnie, zostaną zaproszeni goście specjalni. Przyjedzie np. obywatel Ukrainy, którego dziadkowie byli bezpośrednimi sąsiadami Samsonowa.
Zanim jednak książka będzie dostępna podczas wspomnianych spotkań autorskich, można ją nabyć w... Olszynach, w każdą niedzielę, na terenie giełdy staroci. Nie za darmo, bo kosztuje 70 zł.
- Żeby nie było żadnych wątpliwości: z tytułu praw autorskich nie otrzymałem i nie zamierzam uzyskać żadnego honorarium – podkreśla Ambroziak. - Natomiast zysk uzyskany ze sprzedaży zasili konto stowarzyszenia i jest przeznaczony na jego działalność statutową. Mnie satysfakcjonuje praca nad książką i efekt, gdyż tak szczegółowego opracowania dotyczącego generała Samsonowa jak dotąd nie było. Może to właśnie powoduje, że zainteresowanie moim opracowaniem już przekracza granice, bo jej tłumaczenia chcą już zarówno historycy z Ukrainy, jak i z Niemiec.
Więcej informacji z naszego powiatu zawsze w papierowym wydaniu "Tygodnika Szczytno".
Tygodnik dostępny jest w niemal każdym sklepie, w tym w sieci sklepów Biedronka.
Głos z Jedwabna
No to już wiadomo, czym tak naprawdę zajmuje się Wójt. Może powinien wreszcie zdecydować się, czy jest gospodarzem gminy, czy historykiem? Ja też mam hobby, ale też mam pracę na tyle wymagającą (a ta praca jest naprawdę bardzo interesująca), że traktuję te moje zainteresowania, jako odskocznię, a nie drugie moje równoległe życie. Szanuję wkład pracy p. Wójta w sprawę, ale on jest dla mnie przede wszystkim Wójtem i wolałbym poczytać, co dobrego na tym polu osiągnął. W gruncie rzeczy za to mu właśnie płacę.