Niedziela, 8 Wrzesień
Imieniny: Czcibora, Marii, Serafiny -

Reklama


Reklama

Tragiczny wybór Bartka. Miał przed sobą całe życie


Wszystko wskazuje na to, że młody mężczyzna, który zginął na torach w okolicy Szczycionka targnął się na własne życie. - Nic nie wskazuje na to, aby uczestniczyły w tym zdarzeniu osoby trzecie – mówi szef szczycieńskiej prokuratur Artur Bekulard.



Śledczy nie chcą komentować tej sprawy zasłaniając się dobrem rodziny. Przypomnijmy, że do tego tragicznego zdarzenia doszło w poniedziałkowy ranek, 29 kwietnia.

 

Służby o tragedii zostały poinformowane tuż po godz. 5. Mężczyznę potrącił pociąg relacji Chorzele – Olsztyn, którym podróżowało 28 osób i 2 pracowników obsługi. W zdarzaniu żaden z pasażerów i obsługi pociągu nie ucierpiał. Pasażerów z pociągu ewakuowali strażacy. PKP zabezpieczyła transport zastępczy.

 

Ciało 23-letniego Bartka, mieszkańca gminy Szczytno znajdowało się około 200 metrów za pociągiem na torowisku. Ze względu na charakter zdarzenia ratownicy odstąpili od czynności ratunkowych.

 

Na miejscu pojawili się policyjni technicy oraz prokurator. Zabezpieczono ślady.

 

- Nic nie wskazuje na to, aby uczestniczyły w tym zdarzeniu osoby trzecie – mówi szef szczycieńskiej prokuratur Artur Bekulard. - To przede wszystkim ogromny dramat rodziny tego młodego mężczyzny – dodaje.

 

Ekipy ratownicze oraz służby pracowały na miejscu wypadku przez kilka godzin. Ruch kolejowy na trasie do Olsztyna został na jakiś czas zablokowany.


Reklama

 

- To tragedia łamiąca serca rodziny i najbliższych Bartka – mówi nam jeden ze znajomych 23-latka. - Miał przed sobą całe życie. Niestety, postanowił podjąć najgorszą z możliwych decyzji i je zakończyć... Nie potrafię tego zrozumieć...

 

Co kierowało Bartkiem, że odebrał sobie życie? Na to pytanie mógłby odpowiedzieć tylko on sam. Niestety, 23-latek nie odpowie już na żadne...

 

* * *

Statystycznie w Polsce każdego dnia życie odbiera sobie 15 osób. To tak, jakby każdego roku z mapy Polski znikała taka gmina, jak Wielbark, czy Pasym. Po każdym samobójcy zostaje rodzina i przyjaciele, a w ich głowach tysiące pytań bez odpowiedzi. – Nie ma dnia, bym nie zastanawiała się dlaczego to zrobił? Czemu nie dał sobie pomóc? A może to my czegoś nie zauważyliśmy?

 

W ubiegłym roku w Polsce samobójstwo popełniło dwa razy więcej osób niż zginęło w wypadkach drogowych. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że śmierć w wypadkach poniosło 2 245 osób. W tym samym czasie, życie odebrało sobie 5 201 Polaków. Rok wcześniej 5 165.

 

- Zagadnienie dotyczące tego czy trudno było czegoś nie zauważyć w sytuacji suicydalnej jest naprawdę mocno skomplikowane. Bywa, że zaburzenie jest widoczne, w taki sposób, że trudno je przeoczyć, ale są osoby, które ukrywają depresję przez długie miesiące, aż jest za późno - tłumaczy Marlena Stradomska, psycholożka, psychoterapeutka, ekspertka Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Jak podkreśla, wiele zależeć będzie od różnic indywidualnych osoby, a także aspektów komunikacyjnych. - Jeśli przez długi czas rozmowa z osobą bliską przebiegała w sposób "Jak u ciebie?", a odpowiedź brzmiała "Wszystko ok", to można nie zauważyć żadnych symptomów – dodaje. Marlena Stradomska podkreśla, że prócz edukacji, liczy się także uważność na drugiego człowieka. - Ważnym aspektem jest to, aby znaleźć czas i energię na obserwację bliskich nam osób. Są sygnały, które powinny zapalać w nas czerwone lampki. Takie jak długotrwała zmiana nastroju, trudności z koncentracją, nieobecność, zamyślenie czy utrata zainteresowań i pasji. Zapobieganie samobójstwom jest dość skomplikowanym działaniem, ale często możliwym - podkreśla ekspertka.

Reklama

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama