Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Rolnik z honorem, proponuje wójtowi Kudrzyckiemu rozwiązanie


Po publikacji artykułu pt. „Rolnicy nie mogą się dogadać. Konflikt rozwiąże wywłaszczanie” do naszej redakcji przyjechał Mariusz Bryszewski, rolnik z Dąbrów (gmina Rozogi), który twierdzi, że wójt Zbigniew Kudrzycki ma inne możliwości rozwiązania konfliktu drogowego w jego wsi i nie musi od razu posuwać się do kosztownych wywłaszczeń. Rolnik już raz wygrał z wójtem przed wojewodą i ministrem, ale teraz chce się dogadać, bo - jak mówi sam - też już ma dość tego konfliktu. - Nie korzystam z tej drogi, ale teraz chętnie oddam kawałek swojego gruntu, aby drogę udrożnić – przekonywał w naszej redakcji. - Bo ten konflikt eskaluje, nikomu nie służy. I nie jest to już konflikt o drogę, a bardziej honor – dodaje. - Mnoży niepotrzebne, wzajemne przykrości.



Sprawa dotyczy drogi gminnej w Dąbrowach Działy, przy której swoje grunty ma sześciu rolników. Dwóch z nich nie może się bez tej drogi obejść, bo to jedyny szlak dotarcia do ich gospodarstw. Dodatkowo rolnicy sami zaczęli ją zagradzać słupkami i wytyczać nowy szlak.


Reklama

 

W końcu do jednego z nich nie mogła dojechać mleczarka po odbiór mleka. O problemie pisaliśmy ponad dwa lata temu, natomiast sam problem i rolniczy konflikt istnieją... nikt już nie wie, od jak dawna. Tydzień temu informowaliśmy, że zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, wójt podjął radykalną decyzję. Zdecydował się przeprowadzić procedurę wywłaszczeniową, pozyskać potrzebne skrawki rolniczego jeszcze gruntu, i sprawić, by droga faktycznie stała się drogą publiczną.

 

- Sam nie korzystam z tej drogi – mówi pan Mariusz. - Gdybym z niej korzystał już dawno bym oddał cześć własnego gruntu. Ale przy pierwszej próbie rozwiązania tej sprawy pan wójt chciał właśnie mi zabrać najwięcej gruntu na poszerzenie tej drogi. Dlatego wówczas się na to nie zgodziłem. Zaskarżyłam nawet decyzję do wojewody. Moją stronę wzięło też ministerstwo. Wówczas chodziło mi wyłącznie o prawdę i mój honor. Wygrałem z panem wójtem, pokazałem, że prawda jet po mojej stronie. I to mi wystarczy. Dziś ten konflikt wykańcza wszystkich nas i dlatego zmieniłem zdanie, chętnie oddam grunty na poszerzenie tej drogi. Niech już to się skończy – dodaje rolnik z Dąbrów.

 

Konfliktowy odcinek, który jest grodzony przez rolników i zwężany ma około 120 metrów.

 

- Wójt początkowo chciał tę drogę poszerzyć kasztem sześciu rolników – wspomina pan Mariusz. - Ale już wówczas mógł to zrobić kosztem jedynie trzech. Udowodniłem to przed wojewodą i ministrem. Teraz pan wójt robi kolejne szalone podejście, bo droga wewnętrzna stała się jakimś cudem gminną i zamiast 4,5 metra szerokości będzie mogła mieć nawet 8 metrów. Niech pan wójt pokaże mi tak szeroką inną drogę w naszej gminie. Ale nie chcę już dalej brnąć w ten konflikt. Niech pan wójt skorzysta z mojej propozycji i rozwiąże ten problem, dla dobra nas wszystkich. Bo tak naprawdę cierpi na tym kilka rodzin, a droga potrzebna jest jedynie dwóm gospodarzom. Plotki, pomówienia i wzajemne przykrości sprawiają, że konflikt tylko narasta. W końcu dojdzie do jakiejś tragedii.

Reklama

 

Pan Mariusz podkreśla, że do tej pory konfliktowa droga była traktowana, jak wewnętrzna i wójt nie mógł skorzystać z tak zwanej specustawy wywłaszczeniowej, dlatego przegrał procedurę przed wojewodą.

 

- Powiedziałem to pan wójtowi na spotkaniu wprost i dodałem, że powinien przyjąć to z honorem, że przegrał z rolnikiem i tyle – mówi pan Mariusz. - Mam satysfakcję, a teraz chciałbym rozwiązać ten konflikt, nawet kosztem moich gruntów. Ale pan wójt wybrał inną drogę. Z sesji dowiedziałem się, że droga została przekwalifikowana na publiczną. W związku z tym i całą sytuacją am kilka pytań do pana wójta, które chcę mu zadać za pośrednictwem „Tygodnika Szczytno”.

 

Publikujemy zestaw pytań, na które – podobnie jak rolnik z Dąbrów – będziemy niecierpliwie oczekiwać odpowiedzi.

  1. Co wójt rozumie przez polubowne dogadanie się? Jak on to widzi?

  2. Dlaczego nie odwołał się od decyzji ministra, w sprawie, którą wygrałem? Mógł pójść na drogę sądową.

  3. Kto projektował najnowszą mapkę przebudowy tej drogi? Jaki geodeta? Bo nie ma na niej żadnej pieczątki.

  4. Na jakiej podstawie prawnej zmienił drogę wewnętrzną na gminną?

  5. Jaka szerokość minimalną musi mieć droga publiczna?

  6. Ile już wyniósł koszt tej drogi, bo trzy razy powoływany był już geodeta, robione były też inne ekspertyzy?

  7. Jeśli skorzysta ze specustawy, to jak długo będzie trwało uregulowanie tej sprawy?



Komentarze do artykułu

Marek

Nie je ważna czyje co je ważne to je co je moje. Na złość sobie robią obie strony jak dzieciaki w przedszkolu. wstyd.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama