Środa, 24 Kwiecień
Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego -

Reklama


Reklama

Przedsiębiorcy stracili znak dziedzictwa kulinarnego. Zawinił urząd marszałkowski?


Wraz z rozpoczęciem roku wszyscy przedsiębiorcy, którzy mogli pochwalić się znakiem Dziedzictwa Kulinarnego Warmii, Mazur i Powiśla musieli zaprzestać jego używania we wszystkich swoich materiałach. Jest to wynikiem zerwania umowy licencyjnej pomiędzy urzędem marszałkowskim a organizacją, która jest właścicielem międzynarodowego oznakowania.


  • Data:

- Jest to bardzo przykra sytuacja. W naszej restauracji zawsze najważniejszy był produkt, który od początku opieraliśmy na tradycji – mówi Grzegorz Winiarek, właściciel restauracji Tusinek w Rozogach, która jako pierwsza w powiecie szczycieńskim stała się posiadaczem międzynarodowego oznakowania.

 

Okazuje się, że nie tylko Warmia i Mazury pożegnały się z symbolami. Wszystkie województwa, które do tej pory należały do sieci, zdecydowały się z niej wystąpić. Jak nie wiadomo o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze. Łotewska organizacja podniosła koszty licencji na używanie znaku. Ale jest to tylko jedna z przyczyn.

 

W sierpniu ubiegłego roku nowym posiadaczem znaku, licencjonowanego na szczeblu międzynarodowym, stała się organizacja pozarządowa Centrum Dziedzictwa Kulinarnego Latgale z Łotwy, która odkupiła prawa od szwedzkiego właściciela. Ten z kolei decyzji o sprzedaży znaku nie konsultował z członkami sieci, którzy – być może – interweniowaliby, gdyby znali zamiary nowego posiadacza. Łotewska organizacja planuje bowiem ekspansję znaku i idei jego przyznawania poza Europę, do miejsc, które nie są pozytywnie postrzegane w polskiej polityce zagranicznej. Na stronach Culinary Heritage można znaleźć nowe loga przygotowane dla państw Azji, Ameryki, Afryki i Oceanii, a mają one objąć także Rosję. Działania nowych właścicieli wzbudziły niepokój nawet w Miniesterstwie Spraw Zagranicznych, które wręcz rekomendowało rezygnację ze współpracy.


Reklama

 

- Niestety, działania nowego właściciela znaku dziedzictwa kulinarnego pozostawiają duże pole do dyskusji. W związku z tym, podobnie jak inne urzędy, podjęliśmy decyzję o zerwaniu współpracy – wyjaśnia Sylwia Jaskulska, członek zarządu województwa.

 

- Dziedzictwo kulinarne to nie sam znak, to sieć zrzeszająca przedsiębiorców z branży gastronomicznej i producentów żywności – mówi Joanna Zembrzuska, właścicielka restauracji Niebieski Zaułek. - Dla nas była to okazja do spotkań i wymiany doświadczeń. To była bardzo cenna inicjatywa.

 

Jak się okazuje, brak znaku to nie koniec działań urzędu marszałkowskiego w zakresie tworzenia kulinarnych szlaków.

 

- W tej chwili pracujemy nad nowym znakiem, do którego będziemy mieli pełne prawa oraz dobrą możliwość promowania naszego lokalnego dziedzictwa kulinarnego, bo jest ono dużą częścią naszej kultury i tożsamości. Do tego jest wyróżnikiem regionu w skali kraju – mówi Sylwia Jaskulska.

Reklama

 

Faktem jest też, że w ostatnich latach wojewódzkie "konsylium", które decydowało o przyznawaniu certyfikatu, nieco się rozhulało, rozdając znaki na prawo i lewo. Zmiana systemu może przywróci pierwotną i słuszną ideę promowania dziedzictwa kulinarnego.

 

- Takie odznaczenia powinno być nadawane z dużą rozwagą. Znak winien honorować wieloletnią pracę i rzeczywistą dbałość o jakość produktów – wyjaśnia Grzegorz Winiarek. - Ma świadczyć o jego wyjątkowości.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama