Wtorek, 28 Marca
Imieniny: Ernesta, Jana, Marka -

Reklama


Reklama

Po 44 latach pracy w urzędzie gminy, Jolanta Łońska przeszła na emeryturę (zdjęcia)


Po 44 latach pracy, Urząd Gminy w Świętajnie opuściła Jolanta Łońska. Przeszła na emeryturę. W urzędzie była świadkiem zmiany ustroju, współpracowała z dwoma naczelnikami gminy i czterema wójtami. Właśnie otwiera nowy etap w swoim życiu.



Pracę w urzędzie gminy rozpoczęła w 1979 roku na stanowisku ds. planowania i statystyki. Zaraz po skończeniu technikum.

 

- Zajmowałam się np. mierzeniem powierzchni gruntów, a nawet liczeniem bydła – opowiada. - To były inne czasy. Nie było systemów komputerowych, wszystko robiliśmy ręcznie.

 

Początki w urzędzie wspomina bardzo dobrze. Jako 19-letnia dziewczyna mogła liczyć na wsparcie przełożonych oraz koleżanek i kolegów z pracy. Te nawiązane ponad 40 lat temu relacje przetrwały do dziś.

 

Urzędnicza droga do sekretariatu

 

Po czterech latach zasiliła szeregi referatu organizacyjnego, w którym była inspektorem ds. zdrowia i opieki społecznej.

 

- Wtedy w gminie nie działał GOPS. Pomocą mieszkańcom zajmował się urząd. Praca na tym stanowisku pokazała mi, jak wartościowe jest pomaganie innym – mówi. - Nie mieliśmy wtedy takich możliwości jak dzisiaj, ale staraliśmy się robić na maksa dużo, aby wspierać potrzebujących mieszkańców.

 

Dlatego, gdy w 1996 roku została awansowana na kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w stu procentach odnalazła się w tej pracy.

 

- Ja po prostu lubię pomagać innym. Czasami myślę, że na emeryturze zostanę wolontariuszką – zaznacza.

 

W tym czasie GOPS nie był oddzielną instytucją.

 

- Wchodził w skład urzędu. Można powiedzieć, że był formą referatu – wyjaśnia pani Jola.

 

Jolanta Łońska „dowodziła” nim sześć lat. Potem wróciła do referatu organizacyjnego, w którym była odpowiedzialna za kadry. Jednak panią Jolę większość osób zna z sekretariatu. Przez wiele lat była „pierwszym kontaktem” dla interesantów. To jej charakterystyczny głos odzywał się w słuchawce, gdy ktoś dzwonił do urzędu. - Do sekretariatu trafiłam przypadkiem. Koleżanka wyjeżdżała za granicę na dłuższy czas i ówczesny wójt powiedział jej, że jeżeli znajdzie zastępstwo, to dostanie wolne. Poprosiła mnie o to zastępstwo. Koleżanka nie wróciła, a ja wsiąkłam w sekretariat – opowiada.


Reklama

 

Nie samą pracą człowiek żyje

 

Prywatnie pani Jola jest żoną pana Janka. Mąż wypatrzył ją przez okno w domu, gdy wysiadała na przystanku autobusowym przed urzędem. - Później częściej był u mnie niż u siebie w pracy. Niektórzy żartowali, że chyba się zatrudnił w urzędzie – opowiada z uśmiechem. - W końcu musiałam się zakochać. Mąż był bardzo przystojny i szarmancki.

 

Rok później powiedzieli sobie sakramentalne tak. Pierwsza córka Małgorzata na świecie pojawiła się w 1982 roku. Po niej urodziła się Kasia.

 

- Dziewczyny są naszym największym sukcesem. Jestem z nich dumna, a najważniejsze dla mnie jest to, że są ze sobą zżyte i mogą na siebie liczyć – podkreśla.

 

Rodzina jest szczególnie ważna dla pani Joli. Jej zięciowie, których uwielbia, są z nią blisko związani. Na Sławku i Arturze zawsze z mężem mogą polegać. Jej życiem od kilkunastu lat zawładnęły wnuki. Jest babcią Oliwii, Alka, Aleksandra, Juliana i Jasia.

 

- Moje córki kocham nad życie, ale miłość do wnuków jest szczególna. Kiedy urodziła się Oliwia po prostu oszalałam z radości. To jedyna dziewczynka i od urodzenia księżniczka babci – mówi.

 

Jola Łońska jest rodowitą spychowianką. Ma dwie siostry. Jedna z nich mieszka w Szczytnie, druga w Australii. Wizyta u tej drugiej jest jednym z marzeń pani Joli.

 

W życiu pani Joli było również sporo trudnych chwil. Nie lubi do nich wracać.

 

- Zawsze, gdy pojawia się problem, skupiam się na tym, aby go rozwiązać. Dopiero później pozwalam sobie na to, by go odchorować – mówi. - Myślę, że nie jestem taka twarda, jak postrzegają mnie inni.

 

 

Reklama

Dwie epoki, sześciu szefów

 

- Nigdy nie zastanawiałam się nad zmianą pracy. Lubiłam to, co robię. Chyba głównie ze względu na to, że pracowałam z ludźmi – mówi. - A ja kocham ludzi. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym pracować w miejscu, w którym nie miałabym z nimi kontaktu.

 

Niektórzy o pani Joli mówią, że jest legendą tego miejsca. Mało kto miał taką możliwość jak ona, by obserwować wszystkie zachodzące w urzędzie zmiany. - Takie jest życie. Nie widzę w tym nic szczególnego. Nie będę udawać, że zmiany nie były dla mnie stresujące.

 

Tych doświadczyła całe mnóstwo. Pracę zaczęła w PRL-u a kończyła w demokratycznej Polsce. Zatrudniał ją naczelnik gminy, a pożegnała wybrana przez mieszkańców wójt. W sumie pani Jola miała 6 szefów.

 

- Każdy był inny, ale wszyscy byli dobrymi pracodawcami. Na żadnego z nich nie mogę powiedzieć nic złego – podkreśla.

 

Decyzję o przejściu na emeryturę podjęła spontanicznie. Wstała rano i wiedziała, że czas otworzyć nowy rozdział w życiu.

 

- Dojrzewałam do tego trochę. Dobry miesiąc się z tym oswajałam. Ale decyzja zapadła, mąż mnie w niej wspierał i tak od kilku dni jestem emerytką. Chociaż jeszcze czuję się, jakbym była na urlopie – żartuje. - Powoli zastanawiam się co dalej.

 



Komentarze do artykułu

jarosław kamiński

to od kiedy tam w urzędach pracują?

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie zmienia się w Akademię Policji
    Miliony wyrzucone w błoto, bo pan granatnik koszulkę w młodości nosił Police Akademy i teraz takie zamarzenie ma. Lepiej chłopie poczytaj czegoś o granatnikach poczytaj

    wolf


    2023-03-27 11:12:06
  • Zalewska, Kasznia, Jesionowski, Hydromix, Przyjazne Spychowo, PZN... Jurandy trafiły do wybitnych (zdjęcie)
    Wielkie gratulacje dla Pani Wiesi, pracowałem z Panią w szpitalu, wspaniała Osoba :)

    Krzysiek


    2023-03-27 10:55:36
  • Kardiolog, który stracił serce dla Szczytna. Historia doktora Adama Nagajewskiego
    Cudowny lekarz szkoda że Pan nas opuścił ale nie dziwię się tu nie było szans na rozwój życzę powodzenia i dziękuję

    Aaa


    2023-03-26 21:57:01
  • O szukaniu winnych – felieton Jerzego Niemczuka
    Szanowny Panie Niemczuk. Tekst o uczeniu się pisania w trakcie wypisywania mandatu - stary jak świat. Znam go od dobrych 30 lat, Będąc dość młodym człowiekiem, przewożącym w przepisowej liczbie w maluchu moich przyjaciół w dość sporym mieście o nazwie Toruń z Centrum na Bielany. Lato, szyby opuszczone i ferajna śmieje się do rozpuku z różnych dowcipów. Tylko ze względu na nasz wiek i dobry nastrój niczym nie wzmacniany zostaliśmy zatrzymani przez patrol, który trzepał nas prawie godzinę. Każdego z osobna goszcząc w wiadomym wozie. Reszta czekając samochodzie zastanawiała się, czy uczą się jeszcze pisać i czytać, czy już literują i drukują. Płakaliśmy ze śmiechu, a mandat płaciliśmy zrzutką, W sumie nie wiadomo za co, zdaje się, że stwarzaliśmy swym dobrym humorem zagrożenie na drodze. Może obecnie niektórzy są po studiach np. w Toruniu, ale w innej akademii. Druga rzecz - na pochyłe drzewo każda koza skacze, łatwiej pobić słabszego, niż zmierzyć się z Pietrzykowskim. Ot taka opowiastka. Pozdrowienia

    Anegdota


    2023-03-26 17:07:19
  • Mazurskie Malediwy zostaną bez wody i mieszkańców? (Rozmowa z wójtem gminy Jedwabno Sławomirem Ambroziakiem)
    Piękne lasy i jeziora nie wystarczą do godnego życia. Jakość życia stałych mieszkańców systematycznie się pogarsza. Jesteśmy wyłączeni komunikacyjnie. Tragedia jest w służbie zdrowia. Nie ma od lat stomatologa. Kiedyś dojeżdżał ginekolog, okulista. Teraz mamy tylko lekarza rodzinnego i zrujnowany budynek, zaniedbaną posesję ośrodka zdrowia. Tak źle nie było od lat.Pan Wójt remontuje i buduje kluby na wsiach a nie dba o zdrowie mieszkańców, zęby dzieciaków i wygląd miejscowości gminnej.Podatki, wszystkie opłaty mamy najwyższe w powiecie. Nasze dzieci nie chcą tu wracać. Również młodzi ludzie z dużych miast nie myślą o budowie tutaj domów na okres lata. Jest brak infrastruktury przyciagającej młodych ludzi. Jest dużo domków letniskowych, które zostały pobudowane dawno. Młodzi szukają atracji sportowych, ścieżek rowerowych. Gmina chce zarabiać na turystach nie oferując nic w zamian. Kanalizacja, wodociągi są niezbędne dla rozwoju turystyki. Ale to obecnie standart. Trzeba czegoś więcej. Brak miejsc pracy też wyklucza powrót dzieci po ukończeniu nauki w rodzinne strony. Oni już nawet na urlop nie chcą tu przyjeżdżać, tłumacząc to brakiem jakichkolwiek atrakcji. Okropnie wyglądają obskurne punkty handlowe i gastronomiczne w Warchałach. Młodzi ludzie planujący rodzinę nie widzą w Jedwabnie perspektyw rozwoju swoich dzieci. Brak jest zajeć pozalekcyjnych, rozwijających zainteresowania, na dodatkowe zajęcia językowe, sportowe trzeba dzieci dowozić do miasta. Koszty utrzymania są wyższe niż w mieście. Ostatnio GOK bardzo rozwinął działalność. Jednak nie jest w stanie zatrudnić specjalistów prowadzących na wysokim poziomie zajęcia tematyczne. Ożywili się emeryci i bardzo dobrze, że wyszli ze swoich czterech ścian. Jednak to nie gwarantuje rozswoju gminy. W stosunku do ościennych gmin zostaliśmy poważnie w tyle. Nawet mieszkania oferowane za 40 % ceny mieszkania o takim standardzie w Olsztynie nie znajdują nabywców. JeślI powstanie poligon to również rozwój turystyki w gminie będzie zagrożony. Nie wiem jak wygladaja wpływy z podatków od turystyki, domków letniskowych w stosunku do pozostałych wpływów. Uważam jednak, że nic za te pieniądze nie zrobiono dla turystów. Brak parkingów w Warchałach, niesprzątana plaża w Nartach, brak koszy na śmieci w miejscach publicznych to tylko ułamek zaniedbań. Z roku na rok obserwuję coraz mniej młodszych turystów odwiedzających naszą piękną ale bardzo zaniedbaną gminę. Przyjeżdżaja starsi ludzie szukający ciszy, majacy tu swoje, już często podniszczone domy.

    Mieszkaniec


    2023-03-26 10:46:07
  • Ekstremalna Droga Krzyżowa w Szczytnie: 33 km modlitwy, ciszy i trudów w poszukiwaniu spotkania z Bogiem
    Ja myślę, że JPII mniej potrzebuje takich jak \"szczytnianin od zawsze\", Grot przynajmniej nie pluje na niego nienawiścią i jadem.

    Anna


    2023-03-26 10:26:41
  • Wielbark szykuje się na przyjęcie tysięcy żołnierzy?! Wojsko rozpoczyna promocję powstania nowej jednostki wojskowej w tej gminie
    Nie Kuba, nie wystarczy, żeby powróciła normalność, trzeba wszystkich z Nowogrodzkiej pogonić na zbite ryje, nie zapominaj, że jest to doskonale zorganizowana mafia.


    2023-03-26 10:18:59
  • Miejska Biblioteka Publiczna w Szczytnie zaprasza w podróż po świecie mangi - czwartek, 30 marca
    Manga to każdy komiks wydany w Japonii, nie istnieje też coś takiego jak styl mangowy. Poza Japonią mangą nazywamy komiks japońskiego autora (bez względu na styl, w jakim został stworzony). Tutaj co najwyżej mamy do czynienia z komiksem.

    pcela


    2023-03-24 19:06:16
  • Trwają policyjne działania pn. Niechronieni Uczestnicy Ruchu Drogowego
    Lepiej zainteresować się tymi co mają sądowy zakaz kierowania autami , bo czują się bezkarni.

    cojest


    2023-03-24 14:11:05
  • Lokalna mapa potrzeb już działa. Skorzystaj! Pomóż rozwinąć swoje miasto, gminę
    Lans jak lans - jeden szyty subtelnie, a inny grubymi nićmi. Tak niewiarygodnego człowieka, co to w radzie siedzi od iluś lat, a teraz dopiero szuka pomysłów u mieszkańców - to rzadko się spotyka. Niektórzy to jeszcze umieją trochę udawać, a on idzie na rympał.

    Krajan


    2023-03-24 11:26:18

Reklama