Kontaktuję się z Państwem celem zainteresowania moim odkryciem, którego dokonałem 1 stycznia. Spędzając początek nowego roku we wsi Stare Kiejkuty wybrałem się na długi spacer do dużego kompleksu leśnego, kierując się w kierunku wsi Jerutki. W odludnym miejscu na skraju bagien o jakiejś dziwnej energii (mogło tam być kiedyś jakieś siedlisko) pod wielkim starym dębem zauważyłem dziwny kamień.
Przetarłem, trochę odkopałem, a pod spodem zaczęły wychodzić ledwo widoczne inskrypcje. Wróciłem tam z drucianą szczotką i grubym ołówkiem. Udało mi się odtworzyć napis! Głaz oraz dąb (ponad stuletni!) upamiętniają, jak sądzę, rodzinę von Rönne lub też samego starostę. W herbie rodziny znajduje się dąb! Odnalazłem również żyjących członków rodziny w Niemczech, z którymi zamierzam się skontaktować.
Na stronie internetowej powiatu szczycieńskiego znajduje się „kartka z kalendarza”, której fragment opisu brzmi: „W 1914 r. landrat v. Rönne rozpoczął negocjacje w sprawie zakupu przez powiat szczycieński 1800 mórg lasu rosnącego po zachodniej stronie jeziora Łęsk. Ten wówczas sześćdziesięcioletni las był wcześniej własnością majątku w Jabłonce, a po parcelacji został sprzedany ludności.
W związku z wybuchem wojny negocjacje związane z zakupem przesunęły się aż do czerwca 1915 r. Po przerwie podjął je nowy landrat v. Poser. Ostatecznie las kupiono w cenie 300 marek za morgę, co łącznie dało 540 000 marek. Zapłatę rozłożono na raty. Wyższe urzędy nie były zachwycone tym zakupem.
Sugerowano, że włożenie tych pieniędzy na lokatę dałoby większy zysk. Jednak po czasie okazało się, że zakup tego lasu uratował miejskie oszczędności przed pochłonięciem ich przez szalejącą w Niemczech po wojnie hiperinflację. Zakup lasu poparł nadprezydent Prus Wschodnich Friedrich von Berg-Markienen, którego dziadek przed 100 laty był landratem powiatu szczycieńskiego. 24 października 1915 świeżo zakupiony, powiatowy las (za zgodą samego Hindenburga) został nazwany „Lasem Hindenburga”.
Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się otoczyć opieką to miejsce (wokół rosną inne, bardzo stare drzewa) tworzące miejsce atrakcyjne turystycznie, przypominając jednocześnie o potrzebie konserwacji wyjątkowych obszarów leśnych, które poddaje się coraz intensywniejszej gospodarce leśnej. Kolejnym krokiem będzie poinformowanie o tym znalezisku nadleśnictwa. Celem ochrony przed detektorystami na razie nie informuję o dokładnej lokalizacji znaleziska. W załącznikach przesyłam zdjęcia.
Pozdrawiam
Michał Janowicz
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32
A ten killerpiesek to taki słodziak, że bez smyczy po lesie lata zapewne...
Kamil
2025-09-16 05:00:43
Wszystko ok tylko znowu trzeba się wspierać osobami powiedzmy znanymi. To jak w poprzednim konkursie wygrał projekt radnego. Swoją drogą to czekam aż ten park po prostu z czasem zarosnie bo taki lis go chyba raczej czeka. Myślę że zwykli obywatele, którzy nie są jakoś tam powiedzmy medialni po prostu mimo iż mają fajne pomysły, dlatego nie zgłaszają pomysłów. Po prostu zniechęcili sie
Romek
2025-09-16 04:47:23
Kiedyś mieszkańcy bali się pary wodnej i zrezygnowali z kolei.
Gabi
2025-09-15 16:51:39