Od dawna nie mieliśmy w naszym mazurskim życiu politycznym tak ciekawego zdarzenia jak występ jednego z radnych na sesji bodajże w Jedwabnie. Biorąc udział w dyskusji „w sprawach różnych” podparł się on rekwizytem w postaci krucyfiksu...
...i skarżąc się na prześladowania ze strony władz gminnych poinformował iż czuje się upokorzony, zdeptany, jak przestępca. Porównał się przy tym do Chrystusa na krzyżu. Argument jak na dzisiejsze czasy kalibru najcięższego, całkowicie poważny. Nie wiem czy wójt gminy z góry przewidział taką sytuację ale zachował się dokładnie tak jak nakazują przepisy Konstytucji, które głoszą, iż „Władze publiczne w Rzeczpospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym” (art. 25 ust.2) .
„Nie będę tego komentował, bo nie chcę urazić niczyich uczuć religijnych” – stwierdził wójt. Ostrożnie trzeba przyznać bo nie wiadomo czy inni obecni na sesji radni nie poczuli się np. urażeni użyciem dostojnego symbolu religijnego w rozgrywce związanej z odwołaniem radnego z funkcji pełnionej w tejże radzie. W każdym razie życie polityczne kwitnie i nabiera rumieńców. Dotychczas najbarwniejsze dyskusje toczyły się na najwyższym w Polsce forum czyli na sali sejmowej. Każdy występ niektórych posłanek i posłów to gotowy skecz kabaretowy. Niestety poziomem sięgający „kabaretów” nagminnie prezentowanych w różnego rodzaju wczasowych amfiteatrach, gminnych uroczystościach „ku czci” czy innych podobnych miejscach refleksji i zadumy.
Czytałem ostatnio trochę spóźniony wywiad – rzekę z Piotrem Fronczewskim, wspaniałym aktorem a jednocześnie klasykiem sceny kabaretowej. Pytany dlaczego ostatnio tak rzadko widać go na tej scenie odparł skromnie, iż nie czuje się na siłach interpretować tekstów o aż takim poziomie. Szkoda. Szkoda też innych wielkich aktorów, dla których brakuje aktualnych tekstów godnych ich wielkości, zdecydowanie wyrastającej ponad słowne okładanie się kłonicą na zabłoconym gumnie. Taki jest jednak poziom dzisiejszego suwerena, który radośnie to kupuje. Nadzieja w młodych, z którymi nie jest chyba jeszcze tak źle. Przysłuchując się ostatnio dyskusji studentów w ramach seminarium na bardzo nośny temat ewentualnej legalizacji miękkich narkotyków byłem świadkiem niezwykle gorącej ale merytorycznej wymiany poglądów.
Kiedy w ferworze ich prezentacji zaczęto sobie „wchodzić w słowo” i używać argumentów odbiegających od tematu jeden z nich zawołał – „chwila, chwila, nie jesteśmy w Sejmie!”. Nastąpił wybuch zdrowego studenckiego śmiechu i dyskusja wróciła w koleiny określane niegdyś jako „parlamentarne”. Czym jest klasyczna dyskusja? To nic innego jak wymiana poglądów, tylko najpierw trzeba je mieć. A mieć poglądy na określony temat to znaczy sporo wiedzieć, znać istotę problemu i możliwości ewentualnych rozwiązań. Bawią mnie stali dyskutanci przywoływani przez media „na gwizdek”. Zamach terrorystyczny – pułkownik rezerwy i profesor dyżurny. Zamach stanu – ambasador sprzed stu lat i znów profesor dyżurny, może być ten sam co od terroryzmu. Rozwód gwiazd medialnych – wielokrotnie doświadczona rozwodem gwiazda i mecenas dyżurny. I tak to już leci. Papka medialna. Różni się tylko rozłożeniem akcentów politycznych w zależności czy podawana jest w telewizji rządowej czy opozycyjnej. I tu muszę znów się odwołać do mojego ulubionego klasyka czyli Antoniego Słomińskiego. Pytany dlaczego milczy i rzadko zabiera głos w kawiarnianych dyskusjach stwierdził z całą powagą, że dyskusja to wymiana poglądów „a ja nie lubię na wymianie tracić”.
Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)
Oj, tak, tak! Tam zawsze był tzw. kiosk. Ja pamiętam taki blaszany, przeszklony. Być może wcześniej stał tam \"drewniak\". Te napoleonki, pączki... Mordki i łapki oblepione lukrem, kremem stawiały się na lekcji po tej dużej przerwie.
Sentymentalna
2025-07-16 12:49:27
No, mnie z dzieciństwem kojarzy się chleb od Bielskiego lub Kochanka. A w tym punkcie, a nieopodal chodziłam do podstawówki, była też kiedyś cukiernia czy piekarnia i na długich przerwach biegało się tam po spore ciastka \"ptasie mleczko\"...
Tutejsza
2025-07-16 11:20:14
Tekst nieciekawy, po prostu wylana żółć z głebi trzewi pana Mądrzejowskiego okraszony nieciekawym zdjęciem. Jak nie macie felietnistów, to może warto ogłosić jakiś konkurs, a nie publikować treści o niskim i watpliwym poziomie. Może chwila refleksji?
Joanna
2025-07-16 11:17:08
Co to SIM?
Gabi
2025-07-16 09:35:16
Gratuluję odwagi oderwania się odnzielonego koryta.
Obserwator
2025-07-16 00:44:02
Już zapewne Zieloni obstawili ten Stołek. Konkurs to farsa. O ile będzie :)
Obserwator
2025-07-16 00:43:05
To ciekawe kto z PSL zasiądzie na stołku, Jarku czekamy i obserwujemy!
Mieszkańcy
2025-07-15 16:55:33
Żołądek zawsze daje znać gdy jest pusty ale mózg niestety nie.
kozaostra
2025-07-15 15:20:02
Naszym włodarzom tylko najlepiej wychodzi przecinanie wstążek.A narkotykami jak handlowali tak handluja.Przykro wszyscy maja wywalona co dzieje się z młodzieżą. Najważniejsze że wstążki przecięte.Myslalam panie Burmistrzu że pan to ogarnie ale nic w tym kierunku nie robione.Wszystko zamiatane pod dywan oczywiscie tyczy to całej rady.
Julka
2025-07-15 10:38:46
Smolasty to artystyczne dno dna i patologia. Kto wpadł na pomysł żeby to beznadziejne byle co zaprosić??? i jeszcze mu płacić
Prusak
2025-07-15 08:11:55