Co najmniej 6-7 tys. zł (równowartość 5-6 kwintali żyta) za dzierżawę jednego hektara gruntu płaci się Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa w Wielkopolsce. A nie są to najwyższe stawki, bo w niektórych przetargach walka o dzierżawy jest ostra, a oferowane stawki rosną niebotycznie. Tak było w czerwcu, gdy wielkopolscy rolnicy „zabijali się” o dzierżawę w sumie ponad 600 ha. - W naszym regionie nie notujemy aż tak dużego zainteresowania, ani takich cen – mówi Adam Krzyśków z olsztyńskiego oddziału KOWR.
W znakomitej większości grunty rolne w naszym województwie mają swoich gospodarzy. Podlegają przetargom najczęściej wówczas, gdy ktoś z dzierżawy zrezygnuje.
- Lub nie ma komu jej przekazać, a w myśl obowiązujących od kilku lat przepisów, przekazanie dzierżawy jest dopuszczalne jedynie w gronie najbliższej rodziny, czyli w praktyce z ojca na syna – tłumaczy Adam Krzyśków, zastępca dyrektora KOWR w Olsztynie. Zastrzega jednocześnie, że wypowiada się jako osoba prywatna, bowiem od czasu, gdy w 2016 roku PiS przeforsował nowelizację ustawy o KOWR oficjalnie i urzędowo wypowiadać się może jedynie dyrektor generalny (bądź jego rzecznik prasowy). - Zresztą, na Warmii i Mazurach niewiele jest już do dyspozycji gruntów dobrej klasy, za których dzierżawę czynsz mógłby być wysoki. Przeciętnie w naszym województwie wynosi on równowartość około 4 kwintali żyta.
Większe zainteresowanie dotyczy tych nieruchomości, które KOWR zdecyduje się sprzedać, przy czym każdorazowo taka pojedyncza transakcja wymaga zgody dyrektora generalnego KOWR i właściwego ministra. Do najbardziej zainteresowanych nabywców należą deweloperzy.
Sytuacja z gruntami rolnymi w naszym powiecie jest w miarę klarowna i rzadko pojawiają się wolne do dzierżawczego zagospodarowania jakieś połaci.
- Mamy obecnie rezygnację z dzierżawy na terenie gminy Pasym gruntów dość dobrej klasy, ale to raptem około 30 hektarów – dopowiada Krzyśków.
W obszarze innych powiatów wygląda to różnie, szczególnie tam, gdzie grunty rolne, w ilości kilku tysięcy hektarów, pozostają w dzierżawie wielkich de facto zagranicznych firm. To spółki z kapitałem angielskim, holenderskim, duńskim, a nawet amerykańskim. Na przykład Agro-Sokołów (z wielką fermą trzody w Pieckach) należy w głównej mierze do duńskich rolników - producentów mięsa.
Miguel
Ale przecież 5-6 kwintali żyta za dzierżawę to jak za darmo no chyba że autor nie uważał na lekcjach matematyki i nie wie ile to kwintal