Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Dzielnicowy, który obrobił bank w Rozogach z prawomocnym wyrokiem


Były dzielnicowy Marcin M., który obrabował bank w Rozogach z wyrokiem. Sąd Apelacyjny w Białymstoku podwyższył mu karę więzienna z 5,5 na 7,5 roku. Uznał go za winnego dokonania dwóch napadów z bronią w ręku na placówki bankowe w Rozogach i Pieckach.


  • Data:

Skazany ma też zapłacić po 5 tys. zł zadośćuczynienia każdej z pięciu pracownic tych dwóch placówek - sąd pierwszej instancji kwotę tę ustalił na 2,5 tys. zł. Wyrok jest prawomocny.

 

Sprawa dotyczyła napadów na placówki bankowe w Pieckach i Rozogach (3 marca), do których doszło w 2020 i 2021 roku. Z banku w Pieckach napastnik, który pracownice sterroryzował przedmiotem przypominającym pistolet grożąc, że użyje broni, ukradł ponad 46,3 tys. zł; z placówki w Rozogach, gdzie sprawca również miał w ręce podobny przedmiot i też groził jego użyciem – zabrał blisko 87,7 tys. zł.

 

Pod koniec marca, dzięki skutecznym działaniom policjantów kryminalnych ze Szczytna w sprawie zatrzymany został ówczesny dzielnicowy w Rucianem-Nidzie. Prokuratura zarzuciła mu dokonanie obu rozbojów z użyciem broni palnej – pistoletu Walther P-99.


Reklama

 

Zatrzymany przyznał się jedynie do rozboju dokonanego w Rozogach i opisał przebieg tego zdarzenia. Jako motyw działania podał problemy finansowe i rosnące długi. Od zatrzymania jest aresztowany.

 

Proces w pierwszej instancji był utajniony. Przed Sądem Okręgowym w Olsztynie zapadł nieprawomocny wyrok 5,5 roku więzienia.

 

Apelacje złożyły obie strony. Obrońca chciał uniewinnienia jego klienta od zarzutów związanych z napadem na placówkę w Pieckach i zmiany kwalifikacji prawnej dotyczącej przestępstwa w Rozogach, co wpłynęłoby na obniżenie kary. Prokuratura chciała ośmiu lat i dwóch miesięcy więzienia jako kary łącznej za oba napady. Chciała również po 5 tys. zł zadośćuczynienia dla każdej z pracownic.

Reklama

 

Sąd Apelacyjny w Białymstoku oddalił apelację obrońcy i niemal w całości uwzględnił skargę złożoną przez prokuraturę. Uznał za udowodnione, że były policjant odpowiada za oba przestępstwa i że używał własnej broni służbowej, a nie atrapy ocenił, że kara łączna powinna być wyższa i skazał oskarżonego na 7,5 roku więzienia. Podwyższył też kwoty zadośćuczynienia.

 



Komentarze do artykułu

Maciek Zieliński

14

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama