Wiesław Mądrzejowski w swoim felietonie trafnie punktuje absurdy i słabości systemowe, które wciąż odbijają się echem w lokalnym i krajowym krajobrazie. Od smogu z wypasionych rezydencji przez „aferę totolotka” po nadzieje na nowe inwestycje – autor bezkompromisowo komentuje palące kwestie, które dotykają nas wszystkich, a jednocześnie rzuca wyzwanie obojętności i politycznym układom.
Moje trzy zdania 10 10 2024
1. Lato się skończyło, zaczęły się pierwsze chłodniejsze dni i jak co roku od lat, gdy wracam do Szczytna z rowerowych wycieczek po okolicznych lasach przez Nowe Gizewo i „osiedle królewskie” gdzie, cieszyć się trzeba, mamy coraz więcej bardzo eleganckich rezydencji, przed którymi stoją jeszcze bardziej wypasione fury, ale po południu wali tam już w płuca odór palonych plastikowych śmieci, jak przypuszczam w równie super wypasionych piecach i kominkach, bo przecież po co płacić za jeszcze parę worków posegregowanych odpadów, gdy można nimi zastąpić też grosze kosztującą rozpałkę, bo przecież prześwietna grupa rycerska pana burmistrza tytułująca się Strażą Miejską jeszcze nigdy nikomu komina nie sprawdziła, więc wolnoć Tomku w swoim domku, a sąsiadów niech szlag trafi z zazdrości i na spowodowane toksycznym dymem nowotwory, bo nas samych przecież nic nigdy nie ruszy.
2. Z pewnym takim rozbawieniem czytam i słucham o „aferze” w totolotku gdzie oderwano od dobrze zaopatrzonego koryta partyjnych „fachowców” pisowskiej proweniencji, a na ich miejsce powołano także „fachowców” lokalnych działaczy PO, PSL i Lewicy, wiadomo przecież, że KGHM, Orlen, PKO BP, PZU i Totalizator Sportowy to spółki, które bezpośrednio nadzoruje minister aktywów państwowych, inne spółki Skarbu Państwa nadzorują wiceministrowie ze wszystkich partii koalicyjnych, a dobrze płatnych posad są tam tysiące i nacisk partyjnego koleżeństwa wygłodzonego przez osiem lat pisowskiej władzy absolutnej jest ogromny, testem wiarygodności koalicji jest więc sposób powoływania kandydatów na te lukratywne fuchy z zachowaniem przewidzianymi przepisami zasad transparentności oraz procedur konkursowych, bo w przeciwnym wypadku znów będzie można powiedzieć jak o ich poprzednikach – kradli, ale i dali kraść innym.
3. Przy okazji porozumienia zawartego przez władze miasta, gminy i powiatu w sprawie wspólnego aplikowania o „fundusze szwajcarskie” czego wszystkim trzem panom gratuluję, jeden z nich był uprzejmy oświadczyć, że z tego przykładu wynika, iż nie ma potrzeby łączenia struktur administracyjnych miasta i gminy, z czym pozwolę się zdecydowanie nie zgodzić, bo odwrotnie – porozumienie jest jak dotychczas wyjątkiem i daje przykład, ile można by było osiągnąć, gdyby powstała taka wspólna mocna struktura administracyjna, dysponująca wielkim terenem do zagospodarowania (w tym gruntami okołolotniskowymi) i mająca o wiele większą siłę przebicia niż podzielone i wyjątkowo tylko zjednoczone małe miasto i gmina, ale to by naruszyło od lat funkcjonujące układy, co widzimy przy nieustających atakach na nowego burmistrza.
W A M
Walendziak
Mieszkańcy gminy za korzystanie z struktur miejskich powinni zatem ponosić jakieś koszty. Bogate cwaniaki pouciekały poza tablice Szczytno do swoich willi, żyjąc na koszt mieszkańców miasta korzystaj ze szkol przedszkoli infrastruktury.
Czytelniczka
Punkt pierwszy w...punkt !!! Mieszkam na osiedlu w innej części miasta. Sytuacja porównywalna, a może i gorsza. Cóż z tego, że ja grzeje się gazem, kiedy mnie sąsiedzi próbują ,,zagazować\" w inny sposób. I tak, pani Gabi, palą plastikiem. Bo niby czemu brak takich worków z plastikami, kiedy pora ich wystawiania na ulicę do oddania? A dym z kominów żółto-gryzący.
Anonim
Ale ludzie mówią, że pani dentystka wyprowadza. Szkoda że nie sama siebie, np. na Wschód. Jakoś trend aliji ZSRRowianinów nie dotarł jeszcze do Szczytna?
Gabi
My nie płacimy od worka, tylko jest stała opłata za wywóz śmieci. I podejrzewam, że ludzie nie palą plastiku.