Czwartek, 21 Listopad
Imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka -

Reklama


Reklama

Afrykański pomór w powiecie szczycieńskim


W grudniu atak wirusów był niebezpieczny nie tylko dla ludzi, ale także zwierząt. Ujawniony został pierwszy przypadek dzika zakażonego wirusem afrykańskiego pomoru świń. Zwierzę zostało odstrzelone w okolicy miejscowości Budy na terenie gminy Dźwierzuty.


  • Data:

- Można by powiedzieć, że dotychczas mieliśmy sporo szczęścia. Mimo wystąpienia wielu przypadków ASF u dzików w ościennych powiatach, olsztyńskim, piskim czy mrągowskim, nas to jednak omijało – komentuje dr Jerzy Piekarz, powiatowy lekarz weterynarii w Szczytnie.

 

Powiat szczycieński jest zaliczany do obszaru szczególnego zagrożenia związanego z ASF. Gminy Dźwierzuty, Świętajno, Pasym, Jedwabno i Szczytno znajdują się w strefie objętej ograniczeniami tzw. strefie czerwonej gdyż w sąsiednich powiatach wystąpiły częste przypadki ASF u dzików. Gmina Rozogi i Wielbark znajdują się w strefie ochronnej tzw. żółtej. Ograniczenia ochronne to m.in. zakaz wywożenia odstrzelonego zwierzęcia poza teren strefy i bezwzględny obowiązek poddawania tusz obowiązkowym badaniom.


Reklama

 

- Każde odstrzelone zwierzę podlega obowiązkowym badaniom, w kierunku ASF – wyjaśnia Jerzy Piekarz. - Myśliwy musi odstrzelonego dzika umieścić w chłodni, a może go odzyskać, jeśli chce, dopiero wtedy, gdy wynik badania będzie negatywny. W przypadku zakażonego osobnika z okolic Bud w tym samym czasie w chłodni znajdowało się siedemnaście dzików i wszystkie zostały poddane utylizacji.

Wspomniane chłodnie znajdują się w każdej gminie. - To dwa, niekiedy trzy lub cztery specjalne kontenery, do których trafiają odstrzelone zwierzęta. Dwa razy w tygodniu z tusz pobierane są próbki krwi, które następnie jadą do Gdańska i tam są badane – uściśla Piekarz.

Walka z afrykańskim pomorem świń przebiega w kraju niejako dwutorowo. Z jednej strony do intensywnej tzw. bioasekuracji nakłaniani są hodowcy trzody chlewnej, z drugiej – trwa równie intensywna depopulacja dzików (docelowo 0,1 osobnika na km2) jako nosicieli wirusa. Zniesione więc zostały okresy ochronne, kiedy to np. do loch ciężarnych lub prowadzących małe nie wolno było strzelać, nie ma też żadnych limitów ograniczających liczbę zabijanych dzików, a do tego skarb państwa hojnie nagradza myśliwych za tę eksterminację. Dość stwierdzić, że za każdego samca płaci myśliwemu 300 złotych, a za samicę – aż 650 zł. Przy tych kwotach nie dziwi, że w 2020 roku w powiecie zostało zastrzelonych aż dwa tysiące dzików.

Reklama



Komentarze do artykułu

kroll

W 2018r. było głośno o dzikach spadających z nieba, może i w tym znowu zaczęły spadać???...właściwie to nie ma co się dziwić, kawał drogi mają do przelecenia :D A tak na poważnie, to mógłby ktoś ustalić stawkę, za odstrzelenie myśliwego???...chętnie bym zapolował...z ich truchła, darmową karmę dla psów można zrobić.

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama