W sobotę, 23 października, Stefania Deptuła ze wsi Ostrowy w gminie Wielbark dołączyła do grona stulatków. Gdy seniorkę odwiedziliśmy w poniedziałek, 18 października, zastaliśmy ją czytającą książkę. I to bez okularów! - Gdyby nie chora noga, to i potańczyć bym mogła – komentuje z uśmiechem 100-latka, która wychowała 6 dzieci i doczekała się 25 wnuków, 50 prawnuków i 3 praprawnuków.
Pani Stefania urodziła się dokładnie 23 października 1921 roku w Surowym. Tam jej rodzice mieli gospodarstwo rolne. Życie jej nie rozpieszczało. Najpierw pomagała rodzicom w gospodarstwie. Gdy wybuchła wojna miała zaledwie 18 lat.
- Trafiłam do pracy do Niemców, niemal po sąsiedzku, bo wtedy Ostrowy to już była Rzesza – wspomina. - Byłam od wszystkiego. Wałowałam w konia łąki, orałam. Zaganiał nas ten Niemiec do wszystkiego. Początkowo miałam tam spędzić rok i miałam zostać zwolniona.
Pani Stefania pracowała jednak u Niemca przez pieć wojennych lat.
- Gdy mówiłam mu, aby mnie zwolnił, bo taka była umowa, on powiedział mi, że mogę zostać jego córką – wypomina pani Stefania. - Obruszyłam się. Odmówiłam. Powiedziałam mu, że jestem Polką i uciekłam. Niestety, gdy to zrobiłam, to zabrali do pracy moją ciotkę. Wiedziałam, że praca jest ciężka i może jej nie wytrzymać. Wróciłam i pracowałam jeszcze przez rok.
Gdy na teren Mazur weszli Rosjanie pani Stefania trafiła też na 3 tygodnie do łagru pod Olsztynem. - Było tam 80 dziewuch i 130 chłopa – opowiada. - Znowu ciężko trzeba było pracować. Ale dałam jakoś radę – mówi z uśmiechem staruszka.
Miłość w strachu
Po wojnie pani Stefania wraz z rodziną osiedliła się w Ostrowach, zajmując gospodarstwo po wysiedlonych Niemcach, u których wcześniej pracowała. Tam poznała pana Piotra, swojego ukochanego męża.
- Nie żyje już od 18 lat, ale był to wyjątkowy człowiek – zapewnia pani Stefania. - Gdy się poznaliśmy miał bardzo chorą matkę, którą się opiekował, był bardzo biedny, ale go polubiłam. Nie mścił, nie bluźnił. Nie pomyliłam się, bo w małżeństwie był kochanym mężem. Dobrze wychował dzieci, powpłacał im na książeczki mieszkaniowe, mną się opiekował. Był też radnym i sołtysem. Ciężko wspólnie pracowaliśmy na 20 hektarach ziemi, aby utrzymać i wyszkolić dzieci. Ale się udało. Mamy naprawdę wyjątkową rodzinę.
Wesele Stefanii i Piotra odbyło się tuż po wojnie. - Było to bardzo niebezpieczne czasy - wspomina seniorka - Nie mniej niż wojna. W lesie było pełno borowych (partyzantów – przyp. red.), a w Czarni stacjonowali już resortowi. Podczas wesela więcej było strachu niż radości. Baliśmy się, że wpadną do nas jedni lub drudzy. Baliśmy się kul, przemocy.
Narodziny i pogrzeby
Małżonkowie Deptułowie doczekali się 7 dzieci (3 chłopców i 4 dziewczynki). Niestety, jedna z dziewczynek zmarła 3 tygodnie po urodzeniu.
- Szykowaliśmy się do chrzcin, miały być w sobotę, goście byli zaproszeni, a ona zmarła w nocy z piątku na sobotę – mówi ze smutkiem pani Stefania. - Zamiast chrzcin był pogrzeb.
Sześcioro pozostałych dzieci dorosło, założyło własne rodziny, podobnie jak ich dzieci. I tak „klan” Deptułów” powiększył się o 25 wnuków, a następnie 50 prawnuków i już 3 praprawnuków pani Stefanii.
- Bardzo dobre dzieci wychowaliśmy – podkreśla z nieukrywaną dumą seniorka. - Chłopcy nie piją, dziewczyny nie łajdaki. Przyjeżdżają, odwiedzają, dbają.
Wiara czyni cud... długowieczności
Obecnie panią Stefania opiekuje się jej synowa Marysia.
- Taka ładna i dobra ta moja opiekunka – śmieje się pani Stefania. - Tyle lat mieszkamy ze sobą, a ani razu się nie pokłóciłyśmy. Nigdy nie padły w tym domu złe słowa.
Gdy pytamy, jaką receptę na długowieczność ma pani Stefania odpowiada bez namysłu: - Długo żyję, bo Pan Jezus tak chce i mówi: pożyj jeszcze. Poza tym nigdy się nie kłócę. Kłótnia to choroba, która niszczy każdego. Wolę się pomodlić, odmówić koronkę. Przez 50 lat w domu prowadziłam różaniec. To jest moja recepta na długowieczność.
Szacunek bez plotek
Pani Stefania nie ma ulubionych potraw. - Jem to, co podadzą, aby dobre było – śmieje się. - Bywa, że jeszcze kawę wypiję. Lubię, gdy wszyscy żyją w zgodzie, bo wtedy więcej jest radości. U nas w domu nigdy nie było też glandów.
Czego? - dopytujemy.
- Plotek – mówi z uśmiechem pani Stefania. - Trzeba szanować każdego człowieka i będzie wtedy dobrze.
Setne urodziny pani Stefani odbyły się w sobotę, 23 października w zajeździe w Czarni. Świętowało ponad 100 osób.
Czyli jednak podniosą podatki aby spłacić wszystkie zobowiązania np wieżę ciśnień. Pan burmistrz z radnymi się przeliczył, czy może to było w planach? Jesteśmy jednym z biedniejszych miast w województwie, a inwestycji w tym kierunku brak. Aż strach pomyśleć co będzie dalej.
Zaniepokojona
2025-11-05 15:04:13
Zło dzie je!
Rydż
2025-11-05 14:41:48
Zobaczył światełko w tunelu, pędził żeby zdarzyć zanim zgaśnie.
Opętanie zanim świeczka zgaśnie.
2025-11-05 13:42:39
Energetyka planowych wyłączeń raczej nie robi w nocy. Rzeczywiście, że mogła być awaria, tym bardziej że w ubiegłym tygodniu były wichury.
darekk
2025-11-05 10:11:59
A jak ktoś mieszka na drugim końcu miasta, samochodu nie ma, ale lata swoje ma, to co ma zrobić z tym worem ubrań? Niech mi odpowie jakaś mądrala.
Stara baba.
2025-11-05 07:50:02
Ostróda poradziła sobie z tym o wiele lepiej. Pojemniki, które stały kiedyś na każdym osiedlu z oznaczeniem PCK (połowa pewnie szła później do ciupeksów), przekształcono na pojemniki zakładu komunalnego. Po prostu je przemalowano, odpowiednio oznaczono i tyle w temacie. Każdy w Ostródzie, idąc ze śmieciami, powiedzmy z butelkami czy papierami, ma teraz oddzielny pojemnik na odzież. Po prostu już nie jest oznaczony jako PCK, więc można każde szmaty tam wrzucić i nie musi czekać na zbiórki, czy samemu kombinować transport do kurde zakładu oczyszczania miasta, tym bardziej że każdy i to nie małe pieniądze płaci za śmieci !!! Nie wiem czemu, ale Szczytno zawsze ma jakiś problem i jak inne miasta sobie radzą z tego typu rzeczami, to nasze nie !!! Buractwo tym naszym miastem rządziło i rządzić będzie nadal jak widać
NSZ 1111
2025-11-04 18:01:23
Może to była niespodziewana awaria(czasem jest zwarcie w transformatorze lub na linii przesyłowej) a wyłączenie prądu nastąpiło samoczynnie w skutek zabezpieczenia technicznego.
Spokojnie z tymi bezpodstawnymi złośliwościami do energetyki.
2025-11-04 13:53:57
Co za mrzonki... Uwiarygodnienie fikcji literackiej ma pomóc? Komu? Po co? Żałosne
Robert
2025-11-04 13:34:15
Ciekawe. Jakiś czas temu, na zapytanie skierowane do Ministra Finansów, ile środków w budżecie jest zarezerwowanych na obwodnicę Szczytna, tenże odpisał (pismo do wglądu), że 0. A czy te środki będą w przyszłych budżetach, to zdarzenie raczej przyszłe, niepewne. Może Redakcja podrążyłaby głębiej, jak to faktycznie jest z tym finansowaniem? Zapewnień drogowców nie brałbym za pewnik.
Obserwujący
2025-11-03 14:26:50
Ten problem mnie zadziwia. Obwodnica wokół Szczytna to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje lokalny handel. Wystarczy spojrzeć na obecne obłożenie sklepów. Po wybudowaniu obwodnicy centrum będzie miastem widmo.
J. Walter
2025-11-03 12:47:19