Środa, 7 Maj
Imieniny: Beniny, Filipa, Judyty -

Reklama


Reklama

Żmija zygzakowata na tui: niecodzienna akcja strażacka w Wielbarku


Niecodzienna akcja strażacka miała miejsce w Wielbarku. Właściciel posesji przy ulicy 11 listopada zgłosił obecność żmii zygzakowatej na tui, tuż przy budynku mieszkalnym.



Incydent potwierdził „Tygodnikowi Szczytno” starszy kapitan Paweł Kozłowski z KP PSP w Szczytnie: - Po dotarciu strażaków na miejsce okazało się, że rzeczywiście żmija zygzakowata znajduje się na tui. Aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim obecnym, teren został odpowiednio zabezpieczony.

 

Jeden z ratowników z OSP Wielbark druh Piotr Wiśnicki, ubrany w odpowiednie ochronne stroje, podjął się zadania schwytania żmii. Delikatnie zdjął jadowitego gada z tui. Następnie został on uwolniony w bezpiecznym miejscu, czyli w pobliskim lesie. Dzięki sprawnemu działaniu strażaków, groźna sytuacja zakończyła się pomyślnie, nikt nie ucierpiał.


Reklama

 

Żmija zygzakowata, czyli w wersji łacińskiej Vipera berus jest jedynym jadowitym wężem występującym w Polsce. Przez wieki żmije były tępione, a przecież pomagają ona człowiekowi polując choćby na gryzonie i niwelując szkody, które te wyprawiają. Do tego, w oparciu o wężowy jad, powstało sporo leków. Dziś, podobnie jak wszystkie gady w Polsce, żmija zygzakowata podlega częściowej ochronie gatunkowej.

 

Żmija zygzakowata, jak wszystkie inne, atakuje jedynie w ostateczności. W Polsce przeważnie dochodzi do ukąszeń, gdy przypadkowo nadepniemy na żmiję. Gdy przystąpi do szturmu, to po ataku pozostaną dwie charakterystyczne ranki. Ukąszenie takie jest szczególnie niebezpieczne dla dzieci, osób starszych, osób z chorobami krążenia, uczulonych na składniki jadu oraz dla osób pod wpływem alkoholu. Jednak poza tymi wyjątkami, ukąszenie na szczęście bardzo rzadko bywa śmiertelne.

Reklama



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama