Dziś trudno w to uwierzyć, ale w latach 80. Szczytno było potęgą piłkarską, z którą liczyła się właściwie cała Polska. Gwardia Szczytno aż dwukrotnie wywalczyła awans do II ligi. A potencjał i siły miała na dużo większe sukcesy. Przez lata istnienia Gwardii, poczynając od 1954 roku, przez klub przewinęło się mnóstwo świetnych piłkarzy, którzy potem grali w I lidze (dzisiejszy odpowiednik ekstraklasy), a wychowała także jednego piłkarza kadry narodowej - Sylwestra Czereszewskiego. Gwardia Szczytno aż dwukrotnie wywalczyła awans do II ligi, a potencjał i siły miała na dużo większe sukcesy. Wielu z tych znakomitych sportowców, autorów największych gwardyjskich sukcesów, było można zobaczyć podczas zjazd byłych gwardzistów w naszym mieście.
Byli piłkarze Gwardii Szczytno zjazd rozpoczęli od spotkania w restauracji Sławianka. - Był to moment, aby przy kolacji i muzyce powspominać stare dobre czasy – mówi Krzysztof Żelaskowski, były piłkarz Gwardii Szczytno i główny organizator spotkania. - Na stałe mieszkam już w Niemczech, ale Szczytno wciąż jest mi bliskie. Na liście mam ponad 40 nazwisk byłych piłkarzy, którzy wzięli udział w tym wydarzeniu. Nawet z Nowego Jorku przyleciał Jarosław Więcek. To wychowanek Gwardii Szczytno, który grał na pozycji bramkarza.
Piłkarska droga organizatora
Krzysztof Żelaskowski to wychowanek Warmii Olsztyn. Skończył szkołę średnią, technikum budowy dróg i mostów i po maturze trafił do Szczytna, do szkoły milicyjnej oraz klubu piłkarskiego Gwardii Szczytno.
- Dostałem propozycję gry od miejscowych działaczy – wspomina. - Byłem obserwowany, byłem kapitanem kadry juniorów województwa. Mogłem w tym samym czasie iść do pierwszoligowego Stoczniowca Gdańsk albo Resovi Rzeszów. Mieliśmy jechać na obóz przygotowawczy do Bułgarii. Ale nie wypaliło mi z paszportem i trafiłem do Gwardii. Nie żałuję tym bardziej, że wówczas była tendencja taka, że trzeba byłoby być głupim, aby nie wykorzystać szansy, jaką dawał WSO MO (obecnie WSPol). Walczyłem z chłopakami o awans do II ligi.
Wśród piłkarzy grających w Gwardii byli między innymi: Jerzy Kaziów (grał między innymi w Olimpii Poznań), Daniel Dyluś (Zagłębie Lublin), Grzegorz Pietrzak, Tadeusz Sosnowski, Jacek Obidziński, Mirosław Rusiecki, Mirosław Kaca, Cezary Baca, Sławomir Opaliński...
Miałem to szczęście, że grałem z kilkoma generacjami piłkarzy Gwardii – opowiada pan Krzysztof. - Jak się ma 19 lat, to ma się do czynienia i z rówieśnikami, młodszymi, ale też dużo starszymi, doświadczonymi piłkarzami.
Klub z sukcesami
Piłkarze Gwardii Szczytno aż dwukrotnie wywalczyli awans do II ligi. Pierwszy raz w sezonie 1980/1981 – trenerem wówczas był Tadeusz Justka. Drugi raz – 1986/1987 – trenerem był wówczas Stanisław Adaszyński.
- Brałem udział w tym drugim awansie – wspomina pan Krzysztof. - Spokojnie mogliśmy się utrzymać w drugiej lidze, a nawet powalczyć o pierwszą, dzisiejszy odpowiednik ekstraklasy, ale czynniki pozasportowe zadecydowały o tym, że nie dano nam tej szansy. Ale muszę dodać, że Gwardia Szczytno tamtych czasów była silna dzięki szkole milicji oraz ówczesnemu komendantowi - generałowi Stanisławowi Biczysko, który załatwił pieniądze z ministerstwa na cały ten nasz sport. Były to naprawdę fajne czasy. Ale ktoś doszedł do wniosku, że lepiej będzie jak się zatrzymamy na III lidze. I tak to się skończyło.
Gwardia Szczytno doczekała się nawet reprezentanta kraju. Był nim Sławomir Czereszewski.
Trzech muszkieterów z Gwardii Szczytno - nasi najlepsi bramkarze w latach 80/90: Dariusz Kajdanowski, Bogdan Kielin i Jan Kozakiewicz.
Drużyna juniorów Gwardii Szczytno w latach 80., jeden z lepszych roczników. Zdjęcie ze zbiorów Jacka Piórkowskiego.
Też ciekawa grupa szczycieńskich piłkarzy.
Piłkarze Gwardii Szczytno po awansie do II Ligi w roku 1987. Od lewej z góry: Waldemar Bałabon, Tadek Sosnowski, Zdzisław Stangryciuk, Piotr Mozol, Janusz Łapiński, Arek Walc, Piotr Jabłoński, Grzegorz Pietrzak, trenerzy: Stanisław Adaszynski i Jan Świerczewski. Dolny rząd od lewej: Grzegorz Strykowski, Krzysztof Rudzki, Wiesław Ziemak, Andrzej Więcek, Jacek Rzepka, Marek Pawelczak, Artur Tarnawski. Nieobecni: Jacek Pobiedziński i Krzysztof Żelaskowski
Zdzisław stangryciuk
Pozdrawiam Wszystkich kolegów. Borys
Adam
Widać dlaczego wszystko upadało bo mieli Szczytno i Polska w tam gdzie słońce nie dochodzi wszyscy do Niemiec wyjechali, to jak mogli dbać o to co Polskie.
Taki Tam
\"Gwardia wychowała Sylwestra Czereszewskiego\". Śmiałe stwierdzenie. Pół sezonu jesiennego wystarczyło, żeby wychować reprezentanta kraju.
Karnat
Pozdrowienia dla Wiesia Ziemaka