Piątek, 19 Kwiecień
Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa -

Reklama


Reklama

Dzięki nim żyją tysiące, krwiodawcy z gminy Wielbark hojni w krew (zdjęcia)


Elżbieta Zadrożna i Adam Rutkowski mogą mieć na koncie uratowanych sto ludzkich żyć. Łącznie oddali ponad 60 litrów krwi. - Bardzo to uśredniając ta krew mogła wystarczyć do ponad 100 operacji – mówi Dominik Górski, zastępca dyrektora szpitala w Szczytnie. - Czyli tak, pani Ela i Adam, mogli uratować życie ponad stu osobom - dodaje. W piątek klub HDK działający przy OSP Wielbark świętował 15 lat istnienia.


  • Data:

83 akcje poboru krwi i ponad 1700 litrów krwi – to bilans 15-letniej działalności Honorowego Klubu Krwiodawców działających przy Ochotniczej Straży Pożarnej w Wielbarku. W piątek wielbarscy krwiodawcy świętowali swoje urodziny. Nie zabrakło oczywiście wyróżnień i nagród.

Był to też doskonały czas na podsumowanie pewnego etapu działalności. Za dar serca oraz humanitarną i bezinteresowną pracę na rzecz honorowego krwiodawstwa w 15-lecie powstania Klubu HDK PCK przy OSP w Wielbarku nagrody otrzymali założyciele: Krzysztof Burdyński, Mateusz Burdyński, Waldemar Burdyński, Zdzisław Burdyński, Dariusz Dziewa, Dorota Dziewa, Marek Karwacki, Zbigniew Kostrzewa, Szczepan Krupiński, Sławomir Kurpiewski, Lech Maluchnik, Mateusz Maluchnik, Mirosław Maluchnik, Dawid Michalak, Adam Rutkowski, Milena Zapadka, Beata Zdancewicz.

Podczas 15 urodzin podziękowano też trójce krwiodawców, którzy odeszli na „emeryturę”, nie będą oddawali krwi, ale nie oznacza to, że żegnają się z klubem: Małgorzata Bagińska, Elżbieta Zadrożna oraz Marcin Matłoch.

 

Liderami w oddawaniu krwi zostali Adam Rutkowski, który wziął udział w 83 akcjach poboru i oddał łącznie 36 900 mln pełnej krwi. Wśród kobiet prym wiedzie Elżbieta Zadrożna, która krew oddała 52 razy łącznie 23 tys. 400 mililitrów.

 

Odznaczeni

Zasłużony Honorowy Dawca Krwi

III stopnia po oddaniu 6 litrów krwi

- Anna Kordek,

- Joanna Lewenda,

- Justyna Matłoch,

- Kamila Matłoch,

- Marcin Abramczyk,

II stopnia po oddaniu 12 litrów krwi

-Magdalena Pabich,

- Donata Przybyłek – Chojnowska,

- Izabela Tańska,

- Marcin Abramczyk

- Artur Kaczmarczyk,

I stopnia po oddaniu 18 litrów krwi

- Cezary Tański,

 

 

 

Elżbieta Zadrożna,

oddała 23 400 mililitrów krwi.

 

Kiedy pani zaczęła oddawać krew?

 

Oj, dość późno, bo dopiero w 2008 roku. Ale tak naprawdę całe życie ciągnęło mnie do tego. Dzieci, praca, mąż, dom... wciąż nie miałam na to czasu. Ale jak mój mąż przestał oddawać krew ze względów zdrowotnych, to powiedziałem, to w takim razie ja idę. I poszłam (śmiech). Pomaganie ludziom zawsze mnie ciągnęło.


Reklama

 

Ile ma pani lat, że odeszła pani na „emeryturę krwiodawców”?

 

Dziś już 63. Ta „emerytura krwiodawców” związana jest ze stanem zdrowia, a nie wiekiem (śmiech).

 

A ta zawodowa emerytura?

 

Odeszłam na nią w 2020 roku. Pracowałam w urzędzie gminy Wielbark. Wcześniej była praca w Karczmie, potem w Kinie Borowik, które istniało w naszym mieście. Zostało przejęte przez gminę i tak dopracowałam do końca w urzędzie (śmiech).

 

Krew może oddawać każdy?

 

Zasadniczo tak, choć są ograniczenia oczywiście. U mnie właściwie cała rodzina oddawała: mąż, córki, syn, a teraz nawet wnuk. Gdy szłam na swoją ostatnią akcję poboru spytałam go, czy ma ochotę iść ze mną. Powiedział, że boi się igły, ale jak go zaprowadzę, to pójdzie (śmiech). Bardzo mu się to spodobało, jest szczęśliwy, że może kontynuować rodzinne tradycje. Ja zresztą też. Jestem z niego dumna.

 

Jak pani by zachęciła innych do odwadnia krwi?

 

Warto sobie uświadomić, że krew może być potrzebna nam samym bądź komuś z naszych bliskich, kogo kochamy. Wówczas nikt nie będzie miał wątpliwości, że warto. Że trzeba to zrobić. Ostatnio mój mąż miał problemy zdrowotne, przy których potrzebował krwi. Powiedziałam mu wówczas: zobacz, przez tyle lat oddawałeś, dawałeś dobro, teraz ona wraca do ciebie, pomaga tobie. I tak na to trzeba patrzeć.

 

A prywatnie jak pani spędza czas na emeryturze, hobby...

 

Uwielbiam czytać książki. Głównie kryminały. Wczoraj skończyłem czytać „Schronienie” Harlana Cobena. Trochę inna tematyka, literatura młodzieżowa, ale też fajna. Czmycham w świat literatury od zgiełku tego świata.

 

 

 

Adam Rutkowski,

83 akcje poboru, oddał łącznie 36 900 mln pełnej krwi.

 

Kiedy po raz pierwszy pan zdecydował się oddać krew?

 

Pamiętam to dokładnie (śmiech). Był to 7 października 2006 roku.

 

Ktoś pana do tego namówił?

 

Właściwie to nie. Zawsze chciałem pomagać ludziom. Ale dołączyłem do krwiodawców za sprawą wielbarskiej starszyzny. Kiedyś pojechaliśmy do Szczytna na akcję oddawania krwi. Było tam tak dużo ludzi, że nie udało nam się jej oddać. Wówczas też zrodził się pomysł, by utworzyć klub w Wielbarku i tak się zaczęło.

Reklama

 

Jest pan też strażakiem ochotnikiem...

 

Tak i między innymi dlatego wiem, jak bardzo potrzebna jest krew do ratowania ludzi. Jeżdżąc do zdarzeń, wypadków człowiek uczy się pokory i odpowiedzialności również za innych. Jestem też dawcą szpiku kostnego. Wszystkich gorąco zachęcam do oddawania krwi, bo to nic nie kosztuje, a naprawdę można uratować ludzkie życie.

 

 

Milena Zapadka,

prezes HDK przy OSP Wielbark

 

Jak pani ocenia te 15 lat?

 

Gdyby ktoś piętnaście lat temu powiedział mi, że klub będzie nadal istniał, że będziemy w tym miejscu z takimi osiągnięciami, to uznałabym to za dobry żart.

 

Jak wyglądały początki, jak doszło do założenia HDK przy OSP Wielbark?

 

Dokładnie 17 listopada 2007 roku po akcji oddawania krwi, zebrało się w remizie przy jednym stoliku, 20 osób i założyło klub. Tak to wyglądało (śmiech). Zawsze na naszych uroczystościach było to coś. Atmosfera, klasa, to, czego nie da się kupić. To kwestia ludzi. Naszych krwiodawców, strażaków. I dzięki temu nadal istniejemy, działamy, spotykamy się. Kiedy powstawał nasz klub był to okres boomu, mody na oddanie krwi, ale jak widać nas połączyło coś więcej. I bardzo się z tego cieszę. Dziękuję wszystkim, którzy w tym uczestniczą.

 

Wasz klub to nie tylko oddawanie krwi...

 

To prawda. Nasi członkowie byli jednymi z pierwszych, którzy zaczęli popularyzować ideę rejestracji potencjalnych dawców szpiku, edukowali w zakresie oddawania krwi, na czym to polega, byli współorganizatorami szkoleń w zakresie udzielania pierwszej pomocy, organizatorami akcji

„bezpieczni na drodze”, przekazywali słodycze, środki higieniczne chorym dzieciom na oddziałach... zebrano kilkaset kilogramów monet dla chorych dzieci, dosłownie tonami zbieraliśmy plastikowe nakrętki, biegaliśmy.

 

Ile akcji poboru krwi udało się przeprowadzić przez te 15 lat?

 

83 akcje poboru krwi, gdzie pozyskaliśmy ponad 1700 litrów krwi. W RCKiK mówi się, że gdy brakuje krwi, to Wielbark nadrobi te braki (śmiech). Dziękuję wszystkim za ogromną pomoc.

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama