Szykuje się kolejna potężna inwestycja pod Wielbarkiem. W okolicy wsi Baranowo chiński inwestor chce postawić farmę fotowoltaiczną na 150-hektarowej działce. Te informacje potwierdził „Tygodnikowi Szczytno” burmistrz Wielbarka Grzegorz Zapadka.
Inwestycja jest na etapie decyzji środowiskowych, więc wygląda na to, że przedsięwzięcie jest poważnie traktowane przez chińskie konsorcjum, które reprezentuje polska kancelaria.
Farma ma produkować energię o mocy 62 megawatów.
- Zastanawiam się tylko, jak oni zamierzają się przyłączyć do istniejącej sieci, bo jej moc przyłączeniowa jest wyczerpana – tłumaczył radnym Grzegorz Zapadka. - Ale być może Chińczycy wiedzą coś, o czym my jeszcze nie mamy informacji.
Tak czy inaczej władze Wielbarka zadowoleni są z kolejnej inwestycji na ich terenie, bo to przekłada się na potężne wpływy z podatku od nieruchomości.
wnyk
do - dhdjsjnd dzięki za bardzo rzeczowy i mądry komentarz, jednak w sytuacji, gdy odebrano Polakom węgiel i gaz, a niebawem odbiorą elektryczność i żywność, ważniejsze jest obsianie wszystkich możliwych terenów. Kolejną istotną sprawą, jest to co napisałeś, sadzenie drzew gdzie tylko się da, a nie wycinanie ich jak w przypadku ul. Broniewskiego, należy też, zdjąć beton, gdzie tylko można. Jednak nie dojdzie do tych zmian, dopóki, dopóty decyzyjne stanowiska okupuje chazaria.
dhdjsjnd
Należy zastanowić się nad granicami sprowadzania kolejnych inwestorów i osadnictwa, gdyż ziemia się kurczy. Pod budowę domów już wycina się kolejne połacie lasu i zadrzewienia. Każde drzewo wiąże CO2 i zacienia glebę, zmniejszając wyparowywanie wody, każdy wie, że w cieniu temperatura jest sporo niższa. W lesie pod drzewami woda paruje mniej, owszem drzewo wyciąga wodę spod ziemii i wyparowuje liśćmi, warto, żeby jakiś naukowiec przedstawił nam naukowe stanowisko, jak wygląda bilans, ile przeciętne dorosłe drzewo zatrzymuje wodę przez zacienienie gleby i zaściółkowanie liśćmi lub igłami, ile wyciąga korzeniami i wyparowuje liśćmi. Pewnie są różnice gatunkowe, igły chyba wyparowują mniej, \"chyba\", dlatego prosimy o ekspertyzę tych, którzy to studiowali, za czyjeś pieniądze w końcu studiowali, jeśli na studiach dziennych, to może powinni jakoś te finansowanie spłacić i popularyzować zdobytą na koszt pozostałych członków społecznośc wśród tej społeczności na korzyść ogółu, dla tzw. dobra społecznego. Np. dostarczyć nam informacji, żebyśmy ruszyli z jakimiś działaniami ekologicznymi. W ludziach chyba sporo zapału i chęci, ale co mamy konkretnie robić, żeby przyczynić się do poprawy stanu środowiska i zatrzymania ocieplenia, czy raczej wysuszenia, bo ocieplenie to też wzrost wilgotności, więc te susze są wywoływane inaczej. Jeśli mikrofalami z anten, zadrzewianie również może być pomocne, zacienianie ograniczy wyparowywanie wody. Jeśli woda ma wędrować z gleby w górę, czy naturalnie czy przez napromieniowywanie mikrofalami z anten, to zadrzewienie dostarczy przynajmniej drewna i wiązanie CO2. A więc pytania do absolwentów biologii, rolnictwa, ochrony środowiska, leśnictwa czy innych kierunków przyrodniczych: jakie mamy sadzić gatunki drzew, jakie zadrzewienia, jakie zakrzewienia? Krzewy również nieźle zacieniają glebę. A może w ogóle byliny lub rośliny siewne? Może warto dopuścić prawnie rdestowca, jeśli kolejne gatunki zawodzą, to zjadają je gąsienica, to korniki, szrotówki, to usychają, bo mają za płytkie korzenie, jak brzozy. Co z wierzbami? Miały być plantacje wierzby energetycznej? Może leszczyna? Szybko rośnie, zacienia i daje drewno opałowe (mniejsza o orzechy). Farmy energetyczne miały być drzewne. Ja nie widziałam takich oczy innych niż standardowy las sosnowy. To mało eksperymentalne podejście. Jedno jest pewne, ziemia się nie rozciągnie, tu minus 150 hektarów, tam inne inwestycje, budownictwo pod \"uchodźctwo\", wycinki, odrolnianie. Domeczki letniskowe, domeczki klockowe nieekologiczne - parterowe jednorodzinne klocki zamiast kilkupiętrowych bliźniaków, te drugie mają ściany i sufity wspólne, ucieka mniej ciepła. Te co się buduje, są za duże, od razu było wiadomo, jak to ogrzeją w zimie? Rodzina z dzieckiem tyle nie potrzebuje, bardzo mi przykro, ale okazuje się, że nie można sobie pozwolić na zbyt wiele, gdyż to trzeba ogrzać, a o gazie łupkowym cisza. Ponieważ nie ma dużo o tym w mediach, moje ostatnie informacje są takie, że firmy amerykańskie to przejęły, ale gdzie ten gaz trafia? W Algierii Amerykańce wywoływły polityczne kryzysy i niepokoje i rzeczywiście wydobycie węglowodorów dzięki temu tam spadło, zmniejszona podaż to wyższa cena i wyższy zysk tych, którzy wydobywają niezakłócenie dalej, np. Amerykańców. Moim zdaniem w najlepszym razie naiwnością było wierzenie, że Amerykańce będą aktywnie wydobywać gaz łupkowy i dostarczać go nam ku spadkowi swoich zysków. W ich interesie jest ograniczać wydobycie, żeby dotychczasowi posiadacze, producenci nie ucierpieli wskutek zwiększonej globalnej podaży. Ewentualnie żadnych złóż nie ma, a media kłamały, żeby zarobić na spekulacjach. Może informacje o wykryciu złóż miały spowodować spadek cen gazu, żeby ktoś gdzieś jakiś spekulant na tym zarobił. Dziennikarze są trochę mało dociekliwi. Tak samo jeśli chodzi o mikrofale. Naukowcy zawiedli. Ale wiedza w rękach absolwentów, absolwenci może okażą się bardziej przydatni niż naukowcy?
Władze zawsze są zadowolone jak zwęszą pieniądze...bo tylko pieniądze ich interesują. Skoro moc przyłączeniowa jest wyczerpana, to może lepiej pszenicę tam zasiać, zanim chinole ziemię od władz dostaną, i sami ją tam dla siebie posieją?