Sobota, 28 Wrzesień
Imieniny: Libuszy, Wacławy, Wacława -

Reklama


Reklama

Ratownicy medyczni na pełnych obrotach – rekordowa liczba interwencji w sezonie wakacyjnym


Sezon wakacyjny w powiecie to czas pełen wyzwań dla ratowników medycznych. Od 24 czerwca do 18 sierpnia, zespoły ratownicze wyjeżdżały do akcji aż 1050 razy, co daje średnią niemal 19 interwencji dziennie! - Obserwujemy wzrost liczby wyjazdów z roku na rok – mówi Grzegorz Achremczyk, koordynator Pogotowia Ratunkowego w Szczytnie. - Od początku tego roku nasze karetki wyjeżdżały już 3816 razy.



W wakacyjnym, analogicznym czasie ubiegłego roku ratownicy wzywani byli 950 razy.

 

- Czyli tylko na przestrzeni jednych wakacji mamy wzrost wyjazdów o 100 – wylicza Achremczyk. - To naprawdę dużo. Dla przykładu, tylko w niedzielę, 18 sierpnia, wyjeżdżaliśmy 20 razy.

 

Do czego wyjeżdżają ratownicy w wakacje?

 

- Właściwie do tych samych zdarzeń, co w ciągu pozostałych miesięcy, ale latem więcej jest urazów, sporo zatruć alkoholowych, na przestrzeni lat widzimy, że przybywa wezwań do zaburzeń psychicznych oraz do osób będących pod wpływem narkotyków – wylicza ratownik. - Ale są też tradycyjne bóle brzucha, czy głowy. W te wakacje na szczęście udało nam się uniknąć utonięć, czy śmiertelnych wypadków drogowych, bo w ubiegłych latach było naprawdę sporo takich zdarzeń – dodaje.


Reklama

 

Achremczyk podkreśla, że niebagatelny wpływ na wzrost zdarzeń ma też pogoda czyli letnie upały, których w tym roku nie brakowało.

 

- Nie namówimy słońca, by nie świeciło i nie grzało, ale możemy je unikać. Dotyczy to głównie osób w zaawansowanym wieku, z chorobami układu krążenia. Czasem wystarczy wybrać się na zakupy przed wieczorem, a nie w samo południe. Od wielu lat o to apelujemy, nie tylko do tych osób, będących w grupie ryzyka, ale też do ich dzieci czy wnuków, bo mogą swoich rodzicom czy dziadkom pomóc, by unikali zagrożeń.

 

Nad bezpieczeństwem mieszkańców powiatu oraz turystów czuwają stale cztery karetki (dwie w Szczytnie) i po jednej w Pasymiu oraz Świętajnie. Są to zespoły dwuosobowe. Bywa, a liczba takich sytuacji też rośnie, że mieszkańcom naszego powiatu pomagają „obcy”.

Reklama

 

- Do Dąbrów przyjechać może zespół ratowników z Myszyńca, do Jedwabna – z Nidzicy, czy do Wielbarka – z Chorzel – wyjaśnia Grzegorz Achremczyk. - Takich przypadków podana wyżej statystyka nie obejmuje. Z drugiej jednak strony także nasze karetki mogą być dysponowane do pomocy poza rejonem, np. karetka z Pasymia pojedzie do wypadku w Purdzie.



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama