Mieszkańcy Klonu w gminie Rozogi mówią stanowcze NIE budowie biogazowni w ich miejscowości. Złożyli protest przeciwko tej inwestycji. Podpisało go 160 mieszkańców. - Działka, na której ma powstać biogazownia to ostatni fragment miejscowości, który jest jeszcze nienaruszony – mówi Dorota Kulas, radna gminna.
Przedstawicielom ID Energy Group nie udało się przekonać mieszkańców do planowanej przez nich budowy biogazowni w Klonie. Zapewnienia przedstawicieli firmy o minimalnym wpływie jej działalności na życie mieszkańców nie wystarczyły lokalnej społeczności.
- Obawiamy się tej inwestycji. Nasza miejscowość jest zabytkowa, wzmożony ruch samochodów ciężarowych do biogazowni może mieć wpływ na stan domów, które są wpisane do rejestru zabytków – wyjaśnia radna. - Do tego może dojść do pogorszenia stanu dróg gminnych.
Podczas czerwcowego spotkania mieszkańcy podkreślali, że planowana lokalizacja biogazowni to ostatnia część miejscowości, która pozostaje niezabudowana przemysłem. Dzisiaj w miejscowości działa żwirownia i tartak.
- Zależy nam na tym, aby nie zamykać nas działalnością gospodarczą z kolejnej strony. Są mieszkańcy, którzy w tamtej części planowali budować domy – dodaje.
W planowanej biogazowni rocznie miałoby powstawać ok. 2,5 mln metrów sześciennych biometanu oraz ciepło i energia elektryczna o mocy 1 MW. Do jej wytworzenia firmie niezbędna jest współpraca z lokalnymi rolnikami. Mieliby oni dostarczać bowiem komponenty do produkcji energii. Rocznie do prawidłowej działalności potrzebowaliby blisko 38 tys. ton odpadów z ziemniaków, obornika świńskiego, bydlęcego i kurzego, kiszonki z traw i kukurydzy oraz gnojowicy bydlęcej i świńskiej.
- Dzisiaj wiemy, że lokalnie nie jesteśmy w stanie zapewnić takiej ilości produktu, o czym mówiliśmy już na spotkaniu 5 czerwca. W tej chwili już widzimy, że część rolników w gminie będzie prawdopodobnie zmuszona do zakupienia paszy i sianokiszonki do utrzymania swoich stad – wyjaśnia radna, która sama wraz z mężem prowadzi gospodarstwo rolne. - Niestety, susze dają się nam we znaki i zaczynamy mieć problemy z pozyskaniem odpowiedniej ilości pożywienia dla naszych zwierząt.
Ilość substratów, które od rolników powinny trafić do biogazowni powoduje w mieszkańcach jeszcze jedną obawę. Chodzi o nieprzyjemne zapachy, które mogą docierać do zabudowań mieszkalnych.
- Niestety, tak położona jest nasza miejscowość, że większość wiatrów wieje od strony planowanej inwestycji. Zasadna jest więc nasza obawa, że odór ze składowanych na terenie biogazowni kiszonek czy obornika będzie docierał do naszych domów – dodaje Dorota Kulas.
Mieszkańcy protest złożyli do Urzędu Gminy Rozogi, Regionalnego Inspektora Ochrony Środowiska, Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Szczytnie oraz do firmy, która inwestycję chce realizować. Mieszkańcy nie ukrywają, że kluczowa jest dla nich również troska o środowisko. W okolicy inwestycji znajdują się bowiem siedliska ptaków chronionych.
- Jest dla nas ważne, aby ich nie utracić. To przyroda jest jednym z naszych wyróżników – wyjaśnia radna. - Wyjątkowość mieszkania na wsi to przede wszystkim spokój i bliskość natury.
Już na spotkaniu mieszkańców w inwestorem jego przedstawiciele jasno powiedzieli, że jeżeli mieszkańcy będą protestować, to ich plan stanie pod znakiem zapytania.
- Bez lokalnej społeczności i wbrew niej nasza inwestycja może stracić sens – mówiła Katarzyna Budziłek.
Iwona
Przynajmniej inwrstor z wami rozmawia. W Lubajnach kolo Ostróda chce postawić 70 metrów od domów biogazownie i zamierzał zrobić to po cichu. Nie chciał rozmawiać z mieszkańcami. A wójt jest nieprzewidywalny.